Moje Maleństwo

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lip 03, 2019 9:44 Moje Maleństwo

Witam,

Kica, moje maleństwo, które miało prawie 20 lat, odeszło w ten poniedziałek. Czuję ogromną potrzebę napisania o niej, myślę takie dodatkowe pożegnanie dla mnie i uważam, że gdzieś jakiś zapisek powinien po niej zostać. I żeby ktoś jeszcze o mojej niuni wiedział. Cała rodzina ją kochała.

Przytachałam do domu, gdy miałam ok 10 lat. Śmiałam się, że mając 30 lat nadal mam tego samego kota i żartowaliśmy, że będę miała 40stkę i ona nadal będzie.

Była niesamowicie żywotnym kotem, bardzo wrednym do ok 15 roku życia, ale mimo to kochanym. Przychodziła gdy miała tylko i wyłącznie na to ochotę, ale nie gardziła wejść pod kołdrę, pougniatać mi brzuch i się na nim ułożyć. Cała sesja zdjęć mojej siostry z nią udowadnia jednak, że pozowaniem do selfie też nie gardziła. Na strość wciaż potrafiła dać popalić. Do 3 tygodni temu naszemu drugiemu młodemu kotowi potrafiła spuścić niezłe manto, a gdy ten jej się odwzajemniał lubiła przyjść się przytulić i pożalić. Waleczna do samego końca. Wyrażając swoje niezadowolenie najpier gryzła po palcach żeby za chwilę je polizać, mówiąc:"wkurzyłaś mnie, ale Ci wybaczam".

Gdy jedzenie jej nie smakowało, to nie było najmniejszych szans. Gdy jej ulubiona saszetka stała chwilę za długo to też już do kubła. Miała od dłuższego czasu niewydolność nerek, więc jadła po małych kęskach i trzeba było za nia chodzić z talerzykiem po mieszkaniu. Gdy dumała nad miską, wystarczylo ponaglić ją i wracała do jedzenia. Z saszetek chciała tylko i wyłączenie wołowinkę, ale uwielbiała surowego kurczaczka. Gdy siostra szła do lodowki od razu przybiegała żeby sprawdzić czy jest jakiś dobry kąsek. W ostatnie dni lubiła być karmiona z rączki.

Od jakiegoś czasu lubiła budzić się nad ranem, przeraźliwie drzeć tego swojego małego ryjeczka nawet o 3-4 i być karmiona. Doprowadzała wszystkich tym do szewskiej pasji.

Pomimo, że przez większą część życia była kotem niewychodzącym, kochała swoją wolność. Gdy 3 lata temu zaczęły sie wizyty u weterynarzy, nie chcąc wchodzić do transportera gdy trzeba było jeździć autobusem, poszła na kompromis i podróżowała w zwykłym kartonie wyłożonym ręcznikiem, doceniając to, tylko sobie siedziała spokojnie i oglądała wszystko dookoła, czasami łapiąc moją rękę swoimi łapkami. Wzbudzała tym wielkie zainteresowanie i niedowierzenie, że siedzi tak spokojnie i nawet nie próbuje wychodzić, ludzie pokazywali ją sobie palcami. W samochodzie też wtulała mi się w ręce oglądając wszystko spokojnie przez okno. U wterynarza lubiła sobie chodzić po poczekalni i oglądać wszystko, usadawiać się na oknie.

Gdy miała operację i włożono ją w kubraczek, ściągneła go sobie i nie chciała wejść spowrotem ponieważ nie wiedziała jak chodzić. Też poszła na kompromis, dała mi go obwiązać dookoła brzuszka, bez wkładania łapek, a w zamian nie dotykała szwów. Leżała tylko zadowolona mrucząc i wachlowała się ogonkiem.

Z niewiadomego powodu przez jakiś czal lubiła sobie siedzieć na klatce schodowej, więc na zmianę braliśmy ją żeby sobie pochodziła tam i posiedziała. Tego lata żeby ja schłodzić braliśmy ją też na trawę, a potem skrapialiśmy wodą żeby było jej chłodniej. Zadowolona wylegiwała się na łóżku. Uwielbiała być czesana, głaskana, ciągle siadała koło mojej babci i trącała łapką żeby ją ciągle głaskać. Gdy chciała dostać coś co akrat było jedzone, też trącała łapą póki nie dostała polizać.

Całowałam ją w główkę, gdy odchodziła.

Moje maleństwo.

joey

 
Posty: 2
Od: Śro lip 03, 2019 9:01

Post » Śro lip 03, 2019 11:20 Re: Moje Maleństwo

Współczuję Ci ogromnie.. :cry:
Kawał życia była z Tobą..

Pięknie o niej napisałaś.. i dałaś jej wspaniałe, szczęśliwe życie.. :1luvu:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Śro lip 03, 2019 11:50 Re: Moje Maleństwo

Wspolczuje :( Pokazesz nam swoja przyjaciolke?
aktualny wątek viewtopic.php?f=46&t=213932
***** ***

zuza

Avatar użytkownika
 
Posty: 84806
Od: Sob lut 02, 2002 22:11
Lokalizacja: Warszawa Nowodwory

Post » Śro lip 03, 2019 11:52 Re: Moje Maleństwo

Bardzo Tobie i Rodzinie współczuję.
Z drugiej strony zazdroszczę, ze miałaś tyle lat taką cudną przyjaciółkę. Była przy Tobie, wspierała, wkurzała, wywoływała śmiech i radość. Dobrze, że z Nią byłaś do końca.
Obrazek

Dla naszych Słoneczek [*] Kochamy i tęsknimy.

ASK@

Avatar użytkownika
 
Posty: 55353
Od: Czw gru 04, 2008 12:45
Lokalizacja: Otwock


Adopcje: 11 >>

Post » Śro lip 03, 2019 14:28 Re: Moje Maleństwo

zuza pisze:Wspolczuje :( Pokazesz nam swoja przyjaciolke?


W wolnej chwili jak najbardziej podrzucę jej zdjęcia

joey

 
Posty: 2
Od: Śro lip 03, 2019 9:01

Post » Śro lip 03, 2019 15:49 Re: Moje Maleństwo

joey, bardzo Ci współczuję :(
[*] dla kotuni
:cat3: Kot. Nie dla idiotów!

Gretta

Avatar użytkownika
 
Posty: 34247
Od: Wto lip 18, 2006 12:53
Lokalizacja: "wesołe miasteczko" ;-(

Post » Śro lip 03, 2019 17:24 Re: Moje Maleństwo

Piękne wspomnienie :201461 Dobrze, że o niej napisałaś. Zawsze zostaje ślad, poza tym, który mamy w sercu.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 60134
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: zuza i 85 gości