Uff, wreszcie dotarłam
tym razem to ja się pochorowałam
a nie ma nic gorszego jak się kotu ludź pochoruje
Ale przeżyliśmy wszyscy, już jest dobrze, koty też w porządku.
Harry dalej rozwija się artystycznie, tzn. serduszko w kuwecie jest powtarzane co jakiś czas, widać że mnie chłopak jednak kocha
pomimo codziennego molestowania go pigułami
Leki bierze cały czas, czuje się dobrze i jak nic nie będzie się działo (odpukać! odpukać!) to na kontrolę pojedziemy pewnie pod koniec sierpnia. Niestety, nikt o Harrusia nie pyta, ogłoszenia wiszą i ciągle odnawiam. Ale to akurat było do przewidzenia, tyle zdrowych kotów nie może znaleźć domu, to kto zechce kota z chorobą w pakiecie
Ale się nie poddajemy, najważniejsze że Harrutek jest w tej chwili ładnie wyprowadzony i ma się dobrze
Może w końcu kiedyś jednak ktoś go pokocha??
A tutaj sjesta poobiednia z koleżanką Marcelką, drugą tymczaską której też nikt nie chce, bo nie jest całkiem zdrowa
a tu książę solo
bo się tak rozpychał, że Marcelka zwiała