Generalnie to wypadałoby, żeby ktoś poobserwował to z zewnątrz, czy się nie podkrada. Bo odsłonięte okno i pilnująca karmicielka mogą odstraszyć płochliwego kota. Tylko ja ostatnie dni byłem zajęty na zjeździe na Wiązowną (Ty zresztą też). Tamto miejsce było do sprawdzenia w pierwszej kolejności.
Pisz, pisz, przecież o to chodzi, żeby coś wymyśleć

Dziś Magdy nie ma w domu, nikt nie będzie tego pilnował, chyba, że ktoś z nas. Ja mam zgłoszenie z Werbeny, to jest koniecznie na dziś do ogarnięcia.
Filować później nie może. Ma dwa tygodnie do ślubu, a jej narzeczonymi się ta cała impreza i tak już nie podoba. Mógłby nie strzymać i się zbuntować. Wolę nie ryzykować, bo wiele wskazuje na to, że Bobiś faktycznie u niej był.
Ksz.