» Wto cze 11, 2019 17:54
Re: Warszawa/Wawer/Falenica ZAGINIONY BOBI
Oby. Niestety, informacja którą dostałem się nie potwierdziła - żadnego Bobika na Przylaszczkowej. Ja bym się tak okropnie nie bał, że jest gdzieś zamknięty, gdyby było chłodniej. Tu dziś było 34-5 stopni w cieniu. A nie wierzę w potrącenie (za szybka reakcja i sprawdzanie wszelkich poboczy) i niespecjalnie w to, że go coś pogoniło - przed psem zwiałby do domu albo do sąsiadów albo na park vis a vis. A od wszystkich okolicznych kotów/kun/tchórzy/lisów jest zwyczajnie większy.
Ciężko mi uwierzyć, że znając choć trochę okolicę, będąc tak blisko, nie wróciłby do domu. To jest kanapowiec, przywykły do tego, że ja żrę kotleta z kurczaka, a on ma w miseczce kawałki wołowiny. Od małego latał za mną jak pies, reagował na gwizdnięcie i przybiegał na imię. Nawet jak był przerażony, np. odkurzaczem albo czymś równie upiornym jak dzieci kumpla.
Ciężko mi uwierzyć, ale kiciam, sprawdzam, chodzę i szukam. Ale się o niego upiornie boję. Tu się nie da przeszukać wszystkiego. Ja mieszkam blisko lasu (dużego). Niedaleko jest dawna betoniarnia (ogromny teren). I dawne zakłady Mery, gdzie teraz jest mnóstwo firm, budowa, chaszcze, budynki przemysłowe i magazyny (jeszcze ogromniejszy teren). Ale wszystkie te miejsca są oddalone o 600m w linii prostej. Las bliżej, do lasu 400, ale obrzeża sprawdzone, poobwieszane, obkiciane.
Nie wiem już gdzie mam go szukać. Czy oddalać się od domu i szukać po tych wszystkich miejscach, których i tak nie damy rady dokładnie przeszukać, czy skupić się na najbliższej okolicy, czy jeździć już z ogłoszeniami jeszcze dalej i liczyć, że ktoś znajdzie. NIE WIEM.
Ksz.