Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 48

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie cze 09, 2019 10:13 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

mag828 pisze:
Ewa L. pisze:Obrazek


uwielbiam tą krówkę :1luvu: :1luvu: :1luvu:

Wiem , że krówki uwielbiasz :mrgreen: :cowsleep: :cowsleep: :cowsleep:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 09, 2019 10:59 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Obrazek
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 09, 2019 13:06 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewa L. pisze:Obrazek

:ryk: :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25466
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa


Post » Nie cze 09, 2019 18:02 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ewa L. pisze:Obrazek

:ryk: :ryk: :ryk:
Obrazek

http://www.nadziejanadom.org/

"Największym egoizmem jest życie dla czystych podłóg, foteli bez sierści i w przekonaniu -już nigdy więcej, bo później boli "

mir.ka

Avatar użytkownika
 
Posty: 72499
Od: Pt cze 01, 2012 10:06
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie cze 09, 2019 20:41 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Dziś niedaleko mnie pod laskiem organizowany jest festyn z okazji dnia sąsiada. Ok wszystko fajnie ale tak przeraźliwie gra muzyka od samego rana , że mam jej dość . od 12 godzin mój żołądek podchodzi mi do gardła bo słyszę tylko takie łup, łup i łup. Nie można się zdrzemnąć, nie można filmu obejrzeć bo ten cholerny festyn zagłusza wszystko. :evil: :evil: :evil:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie cze 09, 2019 21:19 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

W końcu koniec tego wycia i nastała cisza i spokój.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź


Post » Nie cze 09, 2019 23:09 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ja wszystko rozumiem ale nie tyle godzin katowania wszystkich w koło. Ja rozumiem festyn, rozumiem muzyka ale ciut ciszej. To nie stadion tylko polanka pod laskiem a wokół bloki i wieżowce po którym niesie dzwięki wszelakie. Tu ludzie mieszkają , starsze osoby, maleńkie dzieci które śpią w dzień a przy takim łup, łup, łubu dubu żołądek człowiekowi do gardła podchodził a walenie w mózgu było czuć i tak ponad 12 godz.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 10, 2019 2:48 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Bez sensu, szkoda, że to męczące było.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Pon cze 10, 2019 6:53 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Obrazek

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25466
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon cze 10, 2019 23:33 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

MalgWroclaw pisze:Bez sensu, szkoda, że to męczące było.

Idea fajna, festyn fajny tylko organizatorom nie przyszło do głowy popracować nad dźwiękiem/ nagłośnieniem albo po prostu przyciszyć. Nadal dla zebranych byłoby odpowiednio głośno a w okolicy nie słychać by było tego nieznośnego dudnienia.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon cze 10, 2019 23:34 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Gosiagosia pisze:Obrazek

Dziękuję Gosiu dziś był dobry dzień. :1luvu:
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 11, 2019 0:56 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Dziś miałam naprawdę fajny dzień. :D Rano pojechałyśmy do taty . Zapaliłyśmy znicze , posiedziałyśmy na ławeczce . Na przeciwko taty grobu rośnie wielkie drzewo które niestety sypie się strasznie ale za to latem daje przyjemny cień. Posiedziałyśmy z godzinę i wróciłyśmy do domu bo na dworze zaczynała się robić patelnia. Zjadłyśmy obiad i znów trzeba było wyjść bo umówiłam się z Duszek 686 , że odwiedzę koty w kociarni i oczywiście Kamperka którego jestem wirtualną opiekunką. Moja mama zaoferowała się , że pojedzie ze mną do kociarni więc dla mnie była to oczywiście okazja by pokazać jej jak fajne potrafią być koty bo jak wiadomo z moimi Zuzię uwielbia zaś Poli nie lubi bo się jej boi.
O 14,47 miałyśmy tramwaj a o 15,13 miał być autobus który miał nas zawieźć do kociarni. W drodze jak to w drodze zawsze musi się zdarzyć coś nieprzewidzianego więc oczywiście o 15,13 autobusu nie było. :evil: Podjechał dopiero o 15, 20 a ponieważ to była krańcówka pan kierowca stwierdził , że skoro i taj już jest spóźniony bo przyjechał 7 minut po planowanym odjeździe to on jeszcze pójdzie siku bo mu się chce. Oczywiście siku rzecz święta i jak się chce to trzeba iść bo co se później będzie kierowca w portki lał więc poczekaliśmy aż zrobi siku i o 15,24 odjechaliśmy. Następny autobus który miał odjazd o 15,25 właśnie podjeżdżał dopiero do swojego stanowiska więc podejrzewam , że też miał poślizg czasowy. I tak po prawie 50 minutach jazdy dojechałyśmy do celu jakim była kociarnia.
W kociarni koty to cud miód i orzeszki co jeden bardziej miziasty i przytulaśny. Mama bawiła wędką kocie towarzystwo na ogólnym a ja poszłam z Anetką wolontariuszką z fundacji do szpitalika odwiedzić Kamperka . W szpitaliku 7 kotów - Kamperek, Wituś , Czaruś , Teodor, Luna , Batonik w klatkach i jeden biegający luzem. To koty po przejściach które dochodzą dopiero do siebie . Wituś i Czaruś dwa miziaki które miziały się nawet przez kratki , cudny czarny Teodor rozpierducha bo robi taki sajgon w klatce będąc przy tym tak uroczym, Lunka która jest tak wystraszona , że nawet na chwilę nie opuściła budki, Batonik obserwator i Kamperek który coraz bardziej się wyluzowuje ale nadal nie lubi dotyku i jeszcze jeden kotek chodzący luzem po kociarni jak strażnik klatkowiczów. Aż serce się kraje ile bólu i cierpienia jest w tych kotach , ile złego musiały doznać w swoim krótkim życiu. Kociarnię zamieszkuje jeszcze kocurek Staś Bigos w oddzielnym pokoju by miał spokój. Koty z ogólnego to same miziaki . Trójeczka trikolorka malutka i drobniutka koteczka, cudna burasia Malinka, Bezik spokojny kocurek, Bystry kochający mizianki i zabawę, czarny jak smoła Bruno który w kuchni nie odstępuje człowieka na krok, trochę mniej ufny Oluś ale ciekawski taki chciałbym ale się boję i myślę , że jeszcze kilka moich wizyt i byśmy się zakumplowali i na koniec Ptyś senior kociarni .
Te trzy godzinki zleciały jak krótka chwilka i czas było się pożegnać. Postanowiłyśmy z mamą wrócić inną trasą . Podjechałyśmy autobusem jeden przystanek ale taki dosyć długi i tam miałyśmy się przesiąść na tramwaj bezpośrednio jadący do nas. Zdążyłyśmy dojść i nawet nie czekałyśmy długo gdy przyjechał nasz tramwaj. Wsiadłyśmy zadowolone i jedziemy . Tramwaj jedzie, jedzie, jedzie ale po pół godzinie jazdy coś nam zaczęło nie pasować bo na przystankach na których się zatrzymywał nie było numeru 13 a właśnie 13 jechałyśmy a w wagonie nie było tablicy na której są wypisane wszystkie przystanki. Dopiero gdy tramwaj skręcał zobaczyłam na pierwszym wagonie a jechałyśmy w drugim , że z boku jest tablica , że tramwaj jedzie do zajezdni i to jeszcze na Chocianowice tam gdzie jest Port i Ikea. Na szczęście tramwaj zatrzymał się na przystanku koło szpitala WAM tam gdzie chodzimy do kardiologa z mamą więc wysiadłyśmy i poszłyśmy na przystanek w kierunku domu. Na szczęście za chwilę podjechało 10A ( na szczęście klimatyzowane ) i szczęśliwie dojechałyśmy do domu a była 20,30 więc droga do domu zajęła nam 1,5 godz.
Ja zadowolona, mama zadowolona i koty też szczęśliwe więc dzień można - mimo pewnych drobnych przeszkód - uznać za udany.
Oczywiście , żeby nie było tak do końca pięknie jedna rzecz niestety się spsuła mianowicie moja pensja. :(
Zawsze 10 każdego miesiąca na konto wpływa mi pensja . Jeżeli 10 wypada w dzień wolny od pracy to dostaję wcześniej ale nigdy nie później niż 10- ego każdego miesiąca. Dziś jest 10 ty i od rana czekałam na przelew. W rannej sesji nie przyszedł, w popołudniowej sesji nie przyszedł więc zaczęłam się martwić. Dziewczyny też do mnie pisały czy dostałam przelew bo one jeszcze nie i wszyscy ogólnie byliśmy zaniepokojeni bo tak jeszcze nie było. Kierowniczka zadzwoniła do RKO z pytaniem co jest grane. On też nie miał jeszcze przelewu więc zadzwonił do dyrektor i sprawa się wyjaśniła. Okazuje się , że w całej Polsce ani jeden pracownik Stokrotki ( ani w sklepach , ani w magazynach ani w biurach ) nie dostał przelewu na konto bo okazało się , że w banku z którego idą przelewy z naszymi wypłatami padł serwer co wstrzymało wszystkie przelewy. Czytałam dziś w necie , że Alior Bank i Bank Pocztowy mieli problemy i klienci nie mogli zalogować się na swoje konta i dokonać jakichkolwiek operacji więc to nie ściema. Ciekawe jak długo potrwa awaria.
Zdjęcia z kociarni wstawię już jutro bo dzisiaj jestem zmęczona i idę spać.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70656
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto cze 11, 2019 17:29 Re: Słodziaczek Zuzia i Gryzelda Polusia zapraszają po raz 4

Ja jestem niewyspana przez wczorajszy mecz i przez ciepłe noce też - kiepsko się zasypia. A ciśnienie mam dzisiaj galopujące - 111/71! I o dziwo, wcale nie czuję się lepiej niż wtedy gdy mam niskie... Inna sprawa że nie dam głowy czy ciśnieniomierz dobrze mierzy.

Jak znosicie upały?
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33052
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 86 gości