Powiem tak - jeśli kot nie dostanie szybko pomocy lekarskiej, fachowej i na czas - za moment najprawdopodobniej faktycznie sprawa stanie się bardzo ekonomiczna bo kota wystarczy zakopać
Objawy które opisujesz najbardziej kojarzą się z kilkoma rzeczami:
- atakami padaczkowymi które u kotów czasem oznaczają padaczkę a czasem inne poważne choroby ogólnoustrojowe, np. niewydolność nerek, wątroby, zaburzenia węglowodanowe etc.
- objawy silnej duszności - związane z niewydolnością serca, silną anemią, zapaleniem płuc etc. U kotów duszność poza tym że w końcu pewnie doprowadzi do strasznej śmierci - potwornie przeciąża nerki, serce, trzustkę, wątrobę. Organizm robiąc wszystko by dotlenić mózg - zmniejsza przepływ natlenionej krwi przez te organy a serce jest totalnie przeciażone.
- objawy silnie bólowe. Koty doskonale maskują ból, gdy ten jest tak dotkliwy że kot ciągle się liże, nie pozwala się dotknąć, załatwia się pod siebie i dyszy - jest to cierpienie skrajne, na granicy wytrzymałości
- może to być też efekt ugryzień pchły czy choćby komara, u nadwrażliwych kotów też może wywoływać skrajne reakcje - a przyczyna choć błaha wcale nie powoduje mniejszego cierpienia niż silny ból, u kotów nadwrażliwych ma ślinę owadów po kolejnym ugryzieniu może rozwinąć się pełnoobrazowa reakcja nadwrażliwości i np. kot cały pokryje się krostami, wysypką albo zmianami eozynofilowymi.
Podsumowując - kot cierpi i bez Waszej pomocy będzie cierpiał nadal.
Druga sprawa - takie zachowanie może oznaczać choroby które nie leczone na czas kończą się śmiercią - a tego czasu na reakcję nie ma zwykle zbyt dużo wtedy.
Po trzecie - im dłużej zwlekacie tym choroba może narastać a leczenie będzie droższe.
Na początku leczenie może kosztować mało (np. przy nadwrażliwości na ślinę owadów) a gdy objawy się nasilą, choroba rozwinie - wtedy może kosztować już krocie, niekonieczne z gwarancją wyzdrowienia.
Pytanie dodatkowe - czy kot nie ma dostępu do trujących roślin albo jakiejś chemii?