Z tym bieganiem zaprzegowcow to troche nie tak.
Od pokolen nie ma juz regularnych transportow zaprzegami, nawet Eskimosi przeszli na rozwiazania mechaniczne. Te mityczne 60km i wymog codziennego biegania w zaprzegu wzial sie z odstraszania niewlasciwych chetnych na piekne futro
. Tak naprawde zaprzegowce robia czasem takie trasy w ramach zawodow, treningow, ale sa to biegi raz na jakis czas, rzadko.
Same treningi tez sa pare razy w tygodniu, kierowane na rozne warunki, podloze, na szybkosc, na wytrzymalosc, ale z reguly to trasy kilku-/kilkunastokilometrowe.
Od poznej wiosny do jesieni, to czas relaksu, zabawy w szkolenia pod katem komend, posluszenstwa, okres odchowywania szczeniat.
Trekking z psami, to jeszcze inna para kaloszy. W okresie upalow, powiedzmy +20 stopni, idzie sie wczesnie rano (5-6 rano) , by wrocic przed 10, badz wypady nocne, po zachodzie.
Wyjatkiem moze byc spacer wzdluz wody, gdzie pies ma mozliwosc czestego chlodzenia.
Rasy psow z terenow pustynnych, stref cieplych maja wypracowane od pokolen zachowanie i tez nigdzie (poza wyjatkowymi sytuacjami) nie ruszaja sie w czasie dnia, skwaru. Przeczekuja po norach, jaskiniach, gdziekolwiek moga zlapac cien, aktywuja sie dopiero o zmierzchu i poranku. W nocy, kiedy temperatura mocno spada, podobnie kryja sie i kumuluja sily na okres aktywnosci. Tak zachowuja sie ludzie i zwierzeta z krajow goracych, nie ma co sie doszukiwac, ze beda swietnie funkcjonowac w samo poludnie, przy +30 stopniach
.
Twoja Caillou jest chyba bardziej w typie akity, psa zupelnie niezwiazanego z dlugimi dystansami (co nie oznacza, ze nie mozna wypracowac dlugich marszy jak u Was
).
Druga piekna ma krotkie futro i jeszcze latwiej sie przegrzewa. A efekty udaru sa bardzo niefajne. I jak u wszystkich organizmow, z wiekiem trudniej jest sie dostosowac i wytrzymac ekstrema, pogoda nam sie po trosze zmienia, do upalu doklada sie wahanie cisnienia.