Witam wszystkich
Mam 2 letnia kotkę Brytyjkę od urodzenia , jakiś czas temu postanowiliśmy zaadoptować kociaka, mały już jest w domu, początkowe dni były bardzo trudne , ponieważ rezydentka pomimo izolacji małego była obrażona. Ze mną nie chciała się bawić , na mojego męża syczała i warczała jak tylko podchodził ja pogłaskać , małego tez nie chciała zaakceptować furczała i warczała, a nawet jak się zbliżył to potrafiła pacnąć łapą.
Teraz sytuacja się poprawiła, wprawdzie miłości między nimi nie ma , ael poitrafią zgodnie spać na jednym łóżku w stosownej odległości, widzę , ze wzajemnie się sobą interesują, chociaż jak mały za bardzo się zbliża to Kotka syczy na niego.
problem polega na tym, ze zauważyłam, ze od kiedy maluch jest w domu , kotka je o wiele mniej. Wczoraj i przedwczoraj podawałam jej suchą karme na ręce to jadła z apetytem jak jej wysypałam z ręki na podłogę to też jadła, z miski nie chce... miska jest ta co do tej pory karma tak samo, podejdzie poskubie i tyle... czy mam się czym martwić ? Dodam, ze przysmaki je jak szalona...
Proszę o pomoc , bo mam póki co wyrzuty sumienia , ze to przez stres i , ze robie krzywdę swojemu wymarzonemu zwierzakami.
Z góry dziekuje :*