Od ponad trzech lat jestem szczęśliwą właścicielką cudownej, 7-letniej kotki Majki. Od dłuższego czasu były u mnie jeszcze zawsze dwa dodatkowe koty na DT ze sporą rotacją. Moja kota świetnie się z nimi dogadywała, jest bardzo zabawowa, towarzyska, nigdy nie było jakiś większych spięć. Te wycofane oswajała, maluchom matkowała.Były kocurki i kotki, starsze i młodsze. Zawsze, gdy któryś szedł do adopcji i jakiś czas była sama, widać było, że szuka, nawołuje, brakuje jej towarzystwa. Chciałam znaleźć dla niej drugiego rezydenta, żeby Majka miała na stałe jakiegoś znanego już sobie kompana.
Trafiła do mnie 5-letnia Lila, kotka była zabrana z mieszkania od osoby, która miała ponad 20 kotów, nie radziła sobie z opieką nad nimi, mnożyły się między sobą, były nie dożywione, chore. Założyłam, że skoro Lila całe życie spędziła w dużym stadzie, powinna być zgodna z innymi kotami.
Przez pierwsze dwa tygodnie nic się nie działo, kotki się wąchały, obserwowały i mam wrażenie, że gdy tylko Lila poczuła się u mnie pewnie, już jak u siebie, to postanowiła, że wyeliminuje moją Majkę.
Lila jest u mnie prawie dwa miesiące, za każdym razem, gdy tylko zobaczy Maję, wpada w szał, goni ją po całym domu, zapędza w jakiś róg i tłucze. Majka kompletnie nie umie się bronić, ucieka, czasami aż ze strachu sika pod siebie. Na noc albo, gdy wychodzę do pracy, kotki są oddzielone. Gdy jestem i obie są puszczone muszę mieć oczy dookoła głowy, gdy Majka siedzi na dużym drapaku, to Lilka 'czai' się jak tamta zejdzie.
Z kolei wydaje mi się, że gdy są rozdzielone to Lila, chodzi, miauczy, tak jakby szukała jednak drugiego kota, może tęskniła. A Majka ewidentnie zaczęła się jej panicznie bać- co się też przy żadnym innym kocie wcześniej nie zdarzyło.
Bardzo polubiłam Lilę, to świetna kota, która miała ciężkie życie, chciałam, żeby została u mnie na stałe, ale nie mogę pozwolić, żeby przez resztę życia terroryzowała Majkę, która była jednak u mnie pierwsza.
Moje pytanie- czy myślicie, że po tych dwóch miesiącach jest jeszcze szansa, żeby się dogadały ? Miałam sporo kotów, ale nigdy się nie spotkałam z aż tak agresywnie nastawionym do drugiego. Nie muszą się kochać, ważne, żeby się tolerowały i nie robiły sobie krzywdy. Jakieś pomysły ? Co robić ? Jak się zachowywać ?
Z dodatkowych informacji Lila jest jeszcze przed sterylką (była straszną chudziną, chciałam ją najpierw trochę odkarmić), czy po niej, możliwe, że troszkę się wyciszy ?
Z góry bardzo dziękuję za wszelkie rady !