Olka_W pisze:Chyba mozna spróbować pomoc wszystkim ? Czy nie ? Czy kotka w ciąży to już sterylka aborcyjna ? Dużo jest bied na świecie... ale czemu nie spróbować. Zresztą głupia gadanina, niech znajdzie się choć jedna fundacja która pomoże i ona podejmie decyzję.
Każda sensowna fundacja na głowie stanie, żeby kotkę wysterylizować. W schroniskach, i przytuliskach są tysiące kotów, które tam odejdą i nigdy nie będą miały domu. Dlatego warto zapobiegać niepotrzebnym narodzinom.
Jeśli stać cię - możesz wziąć tę kotkę, by urodziła u ciebie, wykarmiła maluchy a potem ją wysterylizować i szukać jej dobrego domu (lub sobie zatrzymać). Dobrego, a nie takiego co w razie problemów wywiezie ją na wieś, odda do schroniska, pozwoli umrzeć w cierpieniach "bo tego kwiatu kupa światu" więc nie warto pieniędzy wydawać na nią. I oczywiście odrobaczysz i dwukrotnie zaszczepisz maluchy i im również - oczywiście nie przed upływem 12 tygodni, bo tyle muszą być w grupie rodzinnej - znajdziesz domy, które nie wzruszą ramionami jak je coś potrąci czy rozjedzie i nie pożałują pieniędzy na sterylkę. Albo jeszcze lepiej - sama je wysterylizujesz u dobrego weta, by nie zostały wywalone gdy zaciążą/zaczną kocurzym sikiem znaczyć ściany.
Bo tego wszystkiego wymagasz od fundacji, czyli ludzi, którzy po pracy zawodowej jeszcze społecznie (bez wynagrodzenia) za wyżebrane od ludzi pieniądze ratują kocie bidy "po zmarłych", "przedwakacyjne", potrącone etc.Oni - wiedząc jaka jest skala bezdomności w Polsce- bez zastanowienia zrobią co się da, by kotka nie urodziła a maluchy nie cierpiały. Co ważniejsze - to nawet dla tej konkretnej kotki jest dużo lepsze. Nie będzie tracić sił na poród, wykarmienie i wychowanie maluchów. Nie będzie potem kolejnych i kolejnych, umierających w cierpieniach. Bo większość kotów wcale nie ma łatwo w życiu - ani te wolnożyjące, ani bezdomne nie żyją długo i na jedną chwilę radości i beztroski przypadają miesiące głodu, pragnienia, bólu, zimna. Nie warto.