WĄTEK ILUSTROWANY. Norman na pokładzie ;-)

Wyjątkowo zimny maj nie sprzyja kocim wędrówkom po wiosennym ogrodzie :roll:

Chłodne dni koty przeczekują w domu w filozoficznej zadumie:

Ale gdy tylko błyśnie słońce, przeciągają grzbiety i zaczynają planowanie zajęć w terenie :wink:

Dają mi krótką chwilę dla fotoreportera

... i tyle je widzę, bo przecież w ogrodzie czeka wielkie polowanie na myszy :ok:

Zdobycze konsumowane są zazwyczaj od razu:

Niekiedy jednak ofiary zostają przyniesione do domu, gdzie na skutek nieznajomości terenu, mają znacznie mniejsze szanse na skuteczną ucieczkę :twisted:

Intensywne polowania odbywają się również nad ranem i bywają gwałtowne, bo czasem rano wraz z rozmazaną na podłodze krwią nieszczęsnych ofiar, znajduję również źdźbła przeróżnych traw :roll:

Mimo iż jestem już do tego przyzwyczajona, dzisiejszy poranny obrazek wprawił mnie w lekkie zdumienie...

Tłumaczę sobie, że może po prostu przy okazji zabijania myszy, moje kocie dzieci przyniosły mi zaległe kwiaty z okazji Dnia Matki :roll:

Z innych przyrodniczych ciekawostek – biała kurka sąsiadów spędza przy naszym domu mnóstwo czasu, powoli negocjując z kotami zasady współistnienia :wink:

Coraz odważniej pozuje nam do zdjęć, wyraźnie nami zainteresowana :lol:

A że wygląda na rezolutną, to pewnie na zimę wymiksuje koty z domu, bo wyraźnie ma na to coraz większą ochotę :twisted:

I tak nam powoli płynie to nasze wiejskie życie

o ile koty nie urządza na kurkę zbiorowego polowania :wink:

bo zawsze to wiecej do jedzenia niż myszka

Zagania koty do domu?

mir.ka pisze:o ile koty nie urządza na kurkę zbiorowego polowania
bo zawsze to wiecej do jedzenia niż myszka

Obawiam się, że prędzej takie polowanie urządzą niestety kurce jej gospodarze... :roll:

zuza pisze:Zagania koty do domu?

No jak widać na ostatniej fotce - Lolka trochę zagoniła :lol:

Mi się marzy kurka, chciałabym mieć kilka kurek, gdybym miala dom. Ale bałabym się, że moje koty mógłby je zabić. Choć myślę, że kurka ma szerokie skrzydla i mogłaby się obronić

super fotki!

klaudiafj pisze:Mi się marzy kurka, chciałabym mieć kilka kurek, gdybym miala dom. Ale bałabym się, że moje koty mógłby je zabić. Choć myślę, że kurka ma szerokie skrzydla i mogłaby się obronić super fotki!

Nie sądzę, żeby ta kurka dała się zabić :lol:

Jest bardzo asertywna :twisted:

Zresztą ja myślę, że drób generalnie świetnie sobie radzi w kontaktach z kotami :wink:

Oto fotki z ogrodu znajomych, którzy mieli kiedyś i gęsi, i kury, i koty.
Tu akurat gęsi w akcji:

Jak widać, koty jakby trochę niepewne swego... :twisted:

Żadna kura też nie straciła tam życia z powodu kotów :lol:

Tymoteusz [*]17.08.2019 r.

JoasiaS pisze:
Mimo iż jestem już do tego przyzwyczajona, dzisiejszy poranny obrazek wprawił mnie w lekkie zdumienie...

Tłumaczę sobie, że może po prostu przy okazji zabijania myszy, moje kocie dzieci przyniosły mi zaległe kwiaty z okazji Dnia Matki

A może chcą się zdrowo odżywiać i do mięsnego dania przygotowały zdrową surówkę z mniszka :wink:

magdalena99 pisze:A może chcą się zdrowo odżywiać i do mięsnego dania przygotowały zdrową surówkę z mniszka

Niech one już lepiej nie zmieniają diety, bo do sprzątania pawi z myszy i chrupek dojdzie mi sprzątanie dodatkowych pawi z mniszka... :roll:

Ciekawe, kiedy znajdziesz jajko, które kurka zniesie w podzięce za gościnę :mrgreen:

JoasiaS pisze:
marivel pisze:Jak smutno, teraz kiedy już była bezpieczna. Była śliczna.
Tak wiele dla Niej zrobiłaś, dzięki Tobie miała trochę lepszego życia.

Ania, a Tobie dziękuję szczególnie, bo miałyśmy zimą gorącą linię związaną z Forestą.
No cóż, nie udało się...

Ja tylko byłam po drugiej stronie linii, byłam tylko kibicem, no kibicem zaangażowanym emocjonalnie.
Ale wszystko było na Twojej głowie i zrobiłaś wszystko.

Nie zapomnę zdjęcia, na którym siedziała w środku lasu na ośnieżonej drodze. Czekała, może na tego co ją zostawił. Na szczęście doczekała się Ciebie.
Myślę, że to nie tak, że się nie udało. Była bezpieczna, miała swoje miejsce, choć nie był to dom, ludzi którzy dbali, głaskali, nie było chłodu i głodu.
Nie dowiemy się nigdy, czy ten krótki dobry czas sprawił, że zapomniała choć trochę o złych dniach.
Szkoda, że dobre dni trwały tak krótko. Odeszła we śnie, to najlepsze co się może wydarzyć, jeżeli trzeba odejść.
Bardzo mi żal, że nie dostała więcej czasu.

się kocham nieustająco w Putku, nawet jak się ukrywa za szczurkiem :1luvu:

a tu dziki Pan Tygrys?/Lew? wyzywa inne tygrysy

W Lolku też się kocham ,nawet jak ucieka przed kurą do domu :1luvu:

A ja nie wiem, czy się kocham bardziej w Lolku, czy Putku :lol:

Moja ciotka miała kiedyś gęś (Księżniczkę), która przeżyła wiele lat śpiąc w swoim domku z kotami - tak się razem dogrzewały w zimne dni :kotek:

marivel pisze:
JoasiaS pisze:
marivel pisze:Jak smutno, teraz kiedy już była bezpieczna. Była śliczna.
Tak wiele dla Niej zrobiłaś, dzięki Tobie miała trochę lepszego życia.

Ania, a Tobie dziękuję szczególnie, bo miałyśmy zimą gorącą linię związaną z Forestą.
No cóż, nie udało się...

Ja tylko byłam po drugiej stronie linii, byłam tylko kibicem, no kibicem zaangażowanym emocjonalnie.
Ale wszystko było na Twojej głowie i zrobiłaś wszystko.

Nie zapomnę zdjęcia, na którym siedziała w środku lasu na ośnieżonej drodze. Czekała, może na tego co ją zostawił. Na szczęście doczekała się Ciebie.
Myślę, że to nie tak, że się nie udało. Była bezpieczna, miała swoje miejsce, choć nie był to dom, ludzi którzy dbali, głaskali, nie było chłodu i głodu.
Nie dowiemy się nigdy, czy ten krótki dobry czas sprawił, że zapomniała choć trochę o złych dniach.
Szkoda, że dobre dni trwały tak krótko. Odeszła we śnie, to najlepsze co się może wydarzyć, jeżeli trzeba odejść.
Bardzo mi żal, że nie dostała więcej czasu.