Madie pisze:Jest ok, na pewno bardziej przejrzyście.
Dałabym tylko jeszcze odnośniki do pierwszych wątków, tamtejszy wstepniak mnie do Ciebie zbliżył. Jakoś przykro mi czytać ze przez koty są długi, tymczasem tamto łapało za serce.
Oczywiście przycupnę.
Rozumiem że chodzi Ci o wątek gdzie opisałam początek swojej historii -
viewtopic.php?f=1&t=159681Podlinkowałam w pierwszym poście - jak radzisz.Dziękuję.
Ja myślę że nikt nie byłby w stanie finansowo udżwignąć takiego ciężaru.Tym bardziej że trwało to kilka lat.Przypomnę..Kotami zajęłam się w roku 2000 natomiast pierwszą Pomoc Forum otrzymałam w roku 2007.I już w tym momencie kotów pod opieką miałam blisko 150.
Prawda o długach jest niestety faktem.To głównie przez to że je miałam i było już na prawdę bardzo żle - zaprzyjażniona Osoba szukała dla mnie Pomocy.Właśnie tutaj na Forum.
Patrząc z boku Ktoś by powiedział....to po co tyle brałaś.Ale to nie tak.To nie było branie.Koty głodne zabiedzone zwłaszcza z miejskich starych oficyn , tam gdzie było naprawdę bardzo żle- nie miały możliwości znalezienia nawet resztek na śmietniku.I to właśnie te koty zaczęły szukać moich stołówek same.Ja zostawiałam jedzenie dla jednego dwóch kotów.Ale już za dwa trzy dni widziałam że kotów przychodzi coraz więcej i więcej.Na początku mnie to nie przeraziło, bo jeszcze miałam sprawy finansowe jakoś poukładane.Ale potem owszem.Zaczęłam szukać Pomocy gdzie się dało.Prelekcje w szkołach dały tylko taki efekt że mogłam liczyć raz lub dwa razy do roku na zbiórkę karmy.Inne instytucje odpowiedziały negatywnie na moje prośby i apele.
Pracował mój Maż, mój Tato, ja dorabiałam i pomimo tego nie stać mnie było na opłacanie rachunków.Zaczęły się sprawy kredytowe żeby ratować dom.Wiadomo czym są kredyty konsolidacyjne kiedy sprawy się zapętlają.To co napisałam jest może nie zbyt przyjemną ale faktyczną prawdą.Pozostało mi jeszcze kilka lat spłaty.