Tydzień temu odeszła mi Kolunia
, tyle walki i klapa...Chłoniak jelit i świat mi się zatrzymał
Mój wampirek w ziemi a miała tylko 9 lat ...Dużo mam kotów tak , ale tak strasznie mi jej brakuje..Tak poprawiała mi humorek taki był to mój mały skarb...Taka gaduła , te ząbki na wierzchu i języczek , w wyrku była pierwsza i spała mi na ręce..Z kuwety wychodziła jak dama przy wyjściu każdą łapkę otrząsywała w kuwecie z piachu i tak po kolei wychodziła otrząsając.Przy jedzeniu jak dama miau i jadła osobno ...Co tu pisać kot ideał..Tak się cieszyła jak od weta wracała do domu , a ten ostatni raz nie wróciła..Miałam być z nią do końca , wet dał zastrzyk przytuliłam i spojrzałam na nią , a ona na mnie tymi pięknymi oczkami , jakby pytała co ty robisz
i nie dałam rady musiałam wyjść ..Znajoma mnie zastąpiła. Ale co miałam zrobić nie przyjmowała jedzenia , jelita rozwalone z naciekami ...Na początku zareagowała na zastrzyki i kroplówki ale potem już to nic nie dawało..By umarła mi z głodu i w bólu ....Strasznie ciężko ...