Dziękuję Marysiu za kciuki. Już przeżywam, że moje dzieciątko idzie na swoje. Przeżywam nie w tym sensie, że mi szkoda ją wydawać, nie. Przeżyliśmy razem bardzo ciężki i nie do opisania czas, gdzie trwała walka o życie tej, tak bardzo skrzywdzonej małej koteczki. Patrzyłam na ból i cierpienie, nie mogąc się pogodzić z krzywdą która ją spotkała, ale do końca miałam nadzieję, że uda się ją jakimś cudem uratować. Teraz będzie miała nową, kociolubną rodzinę a ja zawsze będę mgła ją odwiedzać.
Troszkę zdjęć koteczków Tola i jej serduszko pod bródką
Pierwszy raz i chyba ostatni, czarna trójca razem, Tosia, Kola i Kubuś.
Pańcia aby się solidaryzować z Babunią viewtopic.php?f=1&t=189302&p=12182153#p12182153 też musi codziennie jeździć na zastrzyki, tylko bolące, ale to już konieczność, bo po prostu już nie daję rady.
Dzisiaj zawiozłam Zuzię do nowego domku. Mam tylko nadzieję, że Zuzia nie będzie dziczyć i otworzy się na nowych opiekunów. Domek naprawdę super, wychodzący, duży teren, a najważniejsze, że tam jest idealnie dla kotów. Państwo mają jednego kotka i dwa pieski i Zuzia dostanie tyle czasu ile potrzeba. https://www.olx.pl/oferta/dymna-roczna- ... w1JLd.html