Erin pisze: Czy kić musi brać jakieś leki przeciwnowotworowe?
Pytam, bo mam 2/3 opakowania Leukeranu po mojej Pysi.
Iza, pamiętam, że masz ten lek. Na razie nic nie wiem, diagnoza zwaliła mnie z nóg  

 , w mojej lecznicy nie poprowadzą  kota na lekach nowotworowych, nie stosują ich u kotów. W Lublinie raczej nie znajdę dobrego onkologa ... Konsultacja mailowa z lecznicą, w której pracują weci którzy zwiali od Jagielskiego, to 150 zł., nie wiem, czy ma sens bez kota, a Bubuś nie nadaje się na taką podróż - potwornie stresuje się w transporterze, zawsze do weta przyjeżdża zaślioniony po pachy (a to zaledwie 5-10 minut jazdy).
edit: oczywiście chodziło mi o Jagielskiego, a nie Niedzielskiego ...