Tundra pisze:jolabuk5 pisze:Może jednak spróbować? Może jednego do kontenerka i wprowadzić na teren drugiego?
To raczej odwrotnie
Ciziule jako "rezydentke" do kontenerka i postawić go gdzieś wyżej, żeby mogła spokojnie obserwować Tulisia odwiedzającego jej królestwo. Oczywiście pod warunkiem, że kontenerek jej się dobrze kojarzy, jako na przykład dodatkowe legowisko. Jeśli się go boi, bo jeździ w nim tylko do weta, to znacznie podnosi ryzyko, że nic dobrego z tego nie wyniknie.
Gdyby wyraźnie się rozluźniła podczas pobytu Tulisia w jej pokoju - optymalnie byłoby gdyby w tym zamkniętym kontenerku rozłożyła się do spania - wtedy jest szansa na to, że go zaakceptuje.
Taki sposób postępowania doradziła mi bardzo dobra behawiorystka, kiedy znienacka trafił do nas drugi kot. Tajga nigdy go nie zaakceptowała (mimo późniejszej długiej, spokojnej izolacji i socjalizacji) i to było od razu widać przy tym kontenerkowym teście.
Tylko u nas "nowy" kot był zdrowy, ciekawski i można było mu pozwolić na takie testowe, bezpieczne zwiedzanie Tajgowego terytorium
Mnie się cały czas wydaje, że to potencjalne łączenie może zburzyć krucha równowagę Tulisia, ale Ty Olu najlepiej znasz swoje koty i cokolwiek zrobisz, będę z calej siły kibicować
Tajga chyba była długo jedynaczką i może stąd ta nietolerancja ? Choć zdarza sie,że koty nijak si enie zaakceptuja, jak np. Percia [*] i Niki [*] Percia musiała mieszkać osobno w sypialni , a Niki był z Rolfikiem [*] Percia była samotniczką i nie chciała wyjśc z sypialni, dopiero pod sam koniec wychodziła aby pobyc z towarzystwie , ale tylko pod nadzorem, w mojej obecności, bo Niki ją atakował
Tutaj mma dwa chore koty: Ciziula z wapnieniem płuc , starsza, ma ponad 12 latek i zawsze w stadzie, ładnie się zaadoptowała do mieszkania, mam wrażenie,że mimo, iz nie okazywała tego, bardzo przywiązała sie do Nikusia, bo co jakis czas chodzi i nawołuje, nigdy nie słysząłam aby tak sie zachowywała, tak, jakby go szukała
Tulinek jest bardzo pokojowo nastawiony , ale emocjonalny bardzo ,wrażliwy na zmiany, wówczas ma ataki . Kłopot był tylko z Mikołajkiem [*], bowiem Mikołaj atakował go i bił , gdy ten miał atak (Tulinek jest wówczas agresywny i spiewa), reagował tak, bo bardzo dużo zła doświadczył na wolności. Z innymi kotami nie było problemu.