aga66 pisze:To sie porobiło! Daj znać jak sytuacja sie rozwija. Mam nadzieję, że nic z tego nie wyniknie bo inaczej
Na pewno dam znać
maczkowa pisze:Nawet jeśli musisz iść coś załatwić, to ja bym na Twoim miejscu nie ruszała sprawy zwierzaków, jeśli w administracji tego nie ruszą, tylko załatwiła to, z czym sama przyszłam.
A jeśli ruszą- to przede wszystkim starałabym się to wszystko jak najgrzeczniej załatwić, żeby sprawy nie stawiać na ostrzu noża. Nie podchodź na zasadzie jakim prawem, nie ma pani prawa, bo jak sie ktoś zeźli to niczego to nie rozwiąże i nie ułatwi sprawy na przyszłość.
Tak właśnie planowałam zrobić. Na szczęście nie muszę się tłuc autobusem i tramwajem przez 2 dzielnice tylko pójdę jutro do hotelu bo tam administracja ma dyżury 2 razy w tygodniu.
Dzisiaj rano planowałam pochwalić kizię za załatwianie swoich kocich potrzeb do kuwety a tu klapa bo kocia małpa na powitanie nowego dnia znowu nasikała nie tam gdzie trzeba
Przynajmniej pozostałe futra zachowują się bez zmian czyli:
pirat wciąż robi mi tapirowaną fryzurę w nocy i potem ostentacyjnie śpi mi na szyji
Próba zmiany pozycji spania kończy się tym że pirat "poprawia" zepsutą fryzurę i dalej idzie na mnie spać.
Szelma notorycznie wynosi maskotki na dwór i jest zdziwiona jak ja je zanoszę z powrotem do mieszkania.W obecnej chwili liczę kolejne dni cieczkowe i zacieram ręce na myśl o sterylce
Zbój za to ma kolejne krople do oczu ( tym razem gentamycyna ) i wygląda na to że z oczkami jest ciut lepiej .Szału nie ma ale najważniejsze że opuchlizna powoli schodzi i że nie ma ropy