» Czw maja 02, 2019 20:30
Re: W-wa Bazia po sterylce aborcyjnej szuka domu!
Mam wrażenie, że wraz z uwolnieniem się z kaftanika, Bazia uwolniła też swoją prawdziwą naturę. Jest bardzo asertywną kotką. Jeśli w danej misce jest jedzenie, które ją wyjątkowo interesuje, to nie powstrzyma jej nawet fakt, że druga kotka z tej miski właśnie je. Przy czym nie ma w niej żadnej agresji, po prostu podchodzi i bierze to, co jej się należy. Kotki już się na tyle zaznajomiły, że obwąchują się z obu końców, nie ma już syczenia i strachu.
Mogę głaskać Bazię tylko, gdy leży na krześle, albo na łóżku (kocinka porusza się już po całym mieszkaniu; nie zwiedziła jeszcze balkonu, ale pogoda zupełnie temu nie sprzyja). Wtedy mruczy, udeptuje, przewraca się z boku na bok, nadstawia główkę, wystawia swój łysy brzuszek do głaskania. Widać, że sprawia jej to przyjemność. Natomiast, gdy chcę ją wziąć na ręce - delikatnie, ale stanowczo się wyrywa. Tak więc słowa o samodzielnym obcięciu kotce pazurków mogę włożyć między bajki. Trzeba też będzie zweryfikować, jak wygląda np. podawanie pigułek, bo myślę, że wcale nie musi być z tym tak różowo.
Powoli ustala się pewien rytm dobowy:
1. Śniadanie - Bazia je dużo i dużo pije na raz. Może pić tylko raz dziennie, za to potrafi wypić prawie całą miskę. Nic dziwnego, że potem obficie to z siebie usuwa – tu znowu, załatwia się raz, góra dwa razy dziennie.
2. Po śniadaniu udaje się do kuwety, a potem do swojej kryjówki pod kredensem, myje się i śpi.
3. Wieczorem zaczyna się czas aktywności i jedzenie kolacji. Po wieczornej toalecie (Bazia pucuje się tak intensywnie, że już prawie zmyła z siebie zapaszek obory, którym dość intensywnie waniała na początku) następuje zabawa w chodzenie po krzesłach, bez dotykania podłogi. W końcu udaje się znaleźć odpowiednio wygodny mebel i koteczka zasypia.
4. W nocy pozwala sobie na lekkie harce, ale nie jest przy tym zbyt uciążliwa dla człowieka. Rano znajduję ją obudzoną na krześle, cierpliwie czekającą na śniadanie. Bo sucha karma, dostępna przez cały czas w misce, nie kwalifikuje się na ten posiłek. Musi być puszka i już.
Bazia jest kotką milczącą. Tylko raz słyszałam, jak wydała z siebie ciche, nienachalne miauknięcie.
I wcale nie zdziwiłabym się, gdyby po sterylce i odkarmieniu zmieniła swoją posturę. Ma dosyć dużą głowę, masywne łapki i … korpusik, hmm, powiedziałabym, korpulentny. Może jeszcze wyrosnąć z niej całkiem dorodna kotka.