Oj, trochę nas nie było... Życie... Ale może ktoś jeszcze pamięta Bezę
Chyba stuknęło nam już z Bezą dwa latka
Mówią, że obraz znaczy więcej niż 1000 słów, przedstawiam wam aktualne zdjęcia Bezy (vel Bezon, Krzywa Warga).
https://zapodaj.net/74c072382e2dd.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/95cf59395fcf1.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/ff479385a408d.jpg.htmlhttps://zapodaj.net/d766f3836c43b.jpg.htmlZ dobrych informacji, od 8 miesięcy nie mieliśmy zaostrzeń, a wcześniej, w ciągu byłego roku ewentualne zaostrzenia to była kwestia jednego, dwóch dni. Chwilowo więc koty nie dostarczają nam żadnych atrakcji medycznych, mam nadzieję, że nie zapeszę
Co do samego zachowania Bezy, to hmmm, cóż... niewiele się zmieniło, ale jestem praktycznie pewna, że to nie kwestia oswajania. Beza przychodzi np. wieczorem do łóżka (sama) i daje się wygłaskać. Bardzo z resztą to lubi. Natomiast nie ma mowy, żeby ja pogłaskać, jak osoba głaszcząca stoi, lub nawet siedzi. Wydaje mi się więc, że to jest problem z traumą. Ona po prostu boi się ludzi, ale jednocześnie widać u niej to wahanie, może nawet chciałaby się przełamać, ale nie może. No nic, taki ambiwalentny kotek jest, cóż począć. Nie naciskamy, nie zmuszamy, a jak ma ochotę, to oczywiście głaszczemy