Dobrze, że już po świętach ... Które tradycyjnie spędziłam na dyżurze u weta ..
Miszczunio w sobotę miał 3 ataki padaczkowe
Przy pierwszym ataku posikał się pod siebie ... Jest na lekach przeciwpadaczkowych, kroplówkowany, ledwo chodzi i nie bardzo wie, co się z nim dzieje ... Jutro mamy konsultację u neurologa ... Tak bardzo się boję, że moje słoneczko tym razem nie da już rady ...
W piątek Bubuś będzie miał rtg głowy pod narkozą, i w zależności od tego co wyjdzie - zabieg.
Już nie pamiętam, kiedy miałam jakieś normalne święta bądź długi weekend bez wizyty u weta ...
W ramach ciągu dalszego dobrych nowin - podejrzewam, że odkleja mi się siatkówka w jednym oku, do okulisty czeka się miesiącami, muszę jakoś się pozbierać i dotrzeć gdzieś prywatnie .. Nie wiem, co zrobię, jeżeli podejrzenie się potwierdzi, bo wtedy konieczna będzie operacja ...Mam doła wielkości Rowu Mariańskiego ...