Cześć,
Strasznie Wam dziękuję za odzew – zarówno tutaj, jak i od kilku osób na PW. Zachowuję wszystkie polecone nazwiska specjalistów. Bardzo się cieszę, że można na Was liczyć kociarze i kociary – zawsze lubiłem koty, ale odkąd mam Ragiego, to jestem 100% ‘crazy cat person’.
Postanowiłem, że kot odpocznie przynajmniej do czwartku. Tak, jak napisała Stomachari, myślę, że stres grał tu duża rolę w sobotę i niedzielę rano. Wczorajszy wieczór był już lepszy, a dziś, jak dotąd kot zjadł:
- 35 gram karmy suchej
- 45 gram karmy mokrej (Miamor)
- około 8/10 gram Convalescence
- pastę wątróbkową Miamor 15 gram
Myślę, że to już jakies 170 kalorii, a na pewno przez noc jeszcze zje. No i od piątku bez wymiotów.
Do tego 2 razy siku, raz kupas. Nowa wędka i szaleństwo aż do zadyszki. Oto zdjęcie delikwenta sprzed chwili w naturalnej pozycji – zakładam, że nie jest to pozycja ‘odbarczająca’.
https://zapodaj.net/c7c708f05b7d5.jpg.htmlZdecydowanie lepszy dzień i wrócił nasz normalny kot, więc czekamy. Właśnie słyszę, jak 'gania' się po mieszkaniu z żoną.
@Stomachari - dzięki za wszystkie rady dotyczące kroplówek i potencjalnych przyczyn. Myslę, że sytuacja daleka jest jeszcze od krytycznej i zaczekam zanim znów narażę kota na stres. Widziałem, jak dużo wypił, plus dostał jakieś dodatkowe 12 ml płynu razem z Convą. Zrobił 2 'duże' siku, więc chyba jest nawodniony. Tak, wiem o mięsakach od mojego weta, ale będę pamiętał, żeby nie zgadzać się na zastrzyki w inne miejsca niż łapa. Zgadzam się, co do zmniejszenia stresów na razie.
@Kazia - dzięki! Jeśli będzie trzeba, to zabiorę dokumentację i udamy się do jednego z poleconych specjalistów.
@Lifter/Stomachari - o ile wiem, to nie były robione testy na trzustkę. Jeden z wetów wspomniał o tym, ale stwierdził, że nic nie sugeruje mu, aby to był problem z trzustką. Jeśli sytuacja się pogorszy na pewno będę domagał się testów w tym kierunku. Nie zauważyłem, żeby kot wykazywał objawy bólu - śpi w najróżniejszych pozycjach, jak tylko go dotknę w czasie snu, to robi wyrotkę na plecy i terkocze, jak zawsze. Skacze, kręci salta za wędką etc. Weci obmacali go na różne sposoby i też nie stwierdzili żadnych odruchów obronnych przed bólem. Co do podnoszenia, to tak - kot miauczy, ale miał tak zawsze - panikarz. Podobno ta rasa ma skłonności do lęku wysokości. Jedyne, co zauważyłem, ale żona twierdzi, że to tylko sugestia, to to, że kot jakby dłużej się przeciąga po wstaniu, ale to chyba faktycznie już moja wyobraźnia.
Jeszcze raz wielkie dzięki dla wszystkich, którzy się do mnie tu i na PW odezwali. W ramach ciekawostki - w sobotę spotkaliśmy w lecznicy dwie Panie, które przyszły na obcinanie pazurków u kotów, bo same nie są w stanie sobie poradzić. Poniżej, filmik, który przedstawia, jak to wygląda u nas. Oczywiście 'pilniczkowanie' jest dla tzw. jaj, ale generalnie nasz kot pozwala nam na zrobienie ze sobą wszystkiego, wliczając w to pobieranie krwi u weta, czy układanie go do zdjęć RTG.
https://www.youtube.com/watch?v=c70NzYjYPccPozdrawiam i będę informował,
Michał