Podjechałam dzisiaj do lecznicy kupić leki dla Beni. Kuracja na dziesięć dni kosztuje 37 zł. Kłopoty z sercem spowodowane są nadwagą, tak się złożyło. Za jakiś czas zabiorę Benię do kontroli, może chociaż odrobinę schudła, weci mają dokładną wagę, ja tylko łazienkową, nie do końca jej ufam.
Lucy ma niezłe oczka ( oby tak dalej
) , czuje się dobrze i zaczyna pokazywać charakterek
Nie jest miła dla pozostałych kotów, potrafi pogonić Piksela i Gucię, ale dramatu nie ma. Ona najchętniej byłaby jedynaczką, w dodatku w takim domku, gdzie ludzie mieliby czas dla niej, nie schodziłaby z kolan, ewentualnie na jedzenie, kuwetkę i zabawę. Wciąż śpi na mojej poduszce, jej jest wygodnie, mnie już nieco mniej
Sezon balkonowy w pełni, bardzo się cieszę.
Byłam u Tino. Biedak tęskni, ale musi wytrzymać. Załatwia się do kuwety, w nocy wszystko zniknęło z misek, to dobry znak. P.Iza chyba wyjdzie ze szpitala przed świętami, wszystko więc wróci do normy.