Gdy moja mama trafiła na OIOM, to nasze (siostry i moje) rozmowy z lekarką prowadzącą, rozmowy, w których pani lekarz mówi rodzinie słowa typu "stan bardzo ciężki, proszę się przygotować na najgorsze" odbywają się na korytarzu oiom, na stojąco, między innymi osobami rodzinami pacjentów. Jest oddzielny, pięknie wyposażony gabinet, podpisany chyba że to pokój konsultacji dla rodzin, owszem, fotele z imitacji skóry (wiem, widziałam to stał często otwarty). A jakbym po ten wiadomości zasłabła i walnęła głową w glebę to co ? albo jakbym dostała ataku histerii i zaczęła krzyczeć na cały oiom? to nic, walnęłabym głową to bym sobie leżała na tej posadzce...
Albo inna sytuacja: siedzę wieczorem na korytarzu zewnętrznym, niedaleko drzwi na oiom, przychodzi rodzina młodego chłopaka przywiezionego na oiom w ciągu dnia (widziałam jak go wiozą, bo 'warowałam' pod oiom po 12 godz./dobę lub więcej
) wywnioskowałam, że to przyszli jego rodzice) dzwonią dzwonkiem do pielęgniarek, za jakiś czas wychodzi młoda pani lekarz, udziela im informacji na tym dużym, pustym korytarzu, w obecności obcej osoby czyli mnie, dobrze słychać, korytarz duży...
Pierwsze doby siedziałam (najpierw z siostrą, potem częściej sama) na jedynych 3 krzesełkach poza oiom, na korytarzu, właściwie to był taki duży nowy hol z którego wchodzi się na korytarz oiom. Bo na oiom była moja mama. Po prostu. Nie pozwalali mi czuwać przy niej, to czuwałam w najbliższym dostępnym miejscu. Nic nie robiłam, tylko siedziałam. Grzecznie. Nikogo nie zaczepiałam. Nie wszczynałam awantur, nie piłam alkoholu, nie słuchałam muzyki, nie spałam, nie paliłam papierosów. Pierwsze 1-2 doby razem z siostrą. Byłyśmy cicho. Ale to personelowi oiom, który wchodził/wychodził w różnych sprawach (m.in. też np. na papierosa, po picie z automatu itp.) przeszkadzało to , że tam siedzimy. Jedna z pań pielęgniarek powiedziała do mnie że 'tak nie można, ze tu nic mamie nie pomogę' a ja na to, że dla mnie ma to znaczenie czy czuwam przy mamie tu, kilkanaście metrów i tylko kilka ścian od niej, czy 'czuwam' w domu, kilkaset metrów od niej, w ciepłych bamboszach przed telewizorem
i dalej czuwałam, ale już wiedziałam, że tym osobom, tam na oiom, to przeszkadza...