Moje kociska X.. 19 lat na miau i MałaMysza.. s 43..

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon lut 25, 2019 20:09 Re: Moje kociska X.. Młody ['].. s. 13..

['] :(
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24787
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Czw lut 28, 2019 10:34 Re: Moje kociska X.. Młody ['].. s. 13..

[']
ObrazekObrazek

bechet

 
Posty: 8667
Od: Śro sie 24, 2005 9:54
Lokalizacja: kraków

Post » Czw mar 14, 2019 17:50 Re: Moje kociska X.. Młody ['].. s. 13..

Za długo był spokój.. :(
Czarek miał przed chwilą atak padaczki.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw mar 14, 2019 18:59 Re: Moje kociska X..

Biedny Czarek, widać tak juz z nim i tą choroba będzie....

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Czw mar 14, 2019 20:52 Re: Moje kociska X..

Pomimo podania luminalu po pierwszym ataku, przed chwilą był drugi.. :( słabszy i krótszy ale jednak..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Czw mar 14, 2019 22:33 Re: Moje kociska X..

No i niestety trzeci.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt mar 15, 2019 13:22 Re: Moje kociska X..

Na trzecim ataku się skończyło.. na szczęście..
Zobaczymy ile czasu teraz potrwa spokój.. :?
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pt mar 15, 2019 13:25 Re: Moje kociska X..

wiem przez co przechodzisz, psychicznie straszne dla ludzia, bo nie masz jak pomóc, jesteś totalnie bezradna. I tylko czekasz kiedy znów to się stanie...co zastaniesz po powrocie do domu, o mocnym śnie to w ogóle można zapomnieć :( nie zazdroszczę

SabaS

 
Posty: 4507
Od: Śro lis 14, 2018 8:58

Post » Nie mar 17, 2019 9:17 Re: Moje kociska X..

Fifi dostała pierwszej rujki..
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Nie mar 17, 2019 19:51 Re: Moje kociska X..

O to masz wesoło.... Trzeba ciachać bo i kocinka się męczy i Wy z nią razem.

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Sob kwi 06, 2019 7:25 Re: Moje kociska X..

Długo był spokój..
Coś złego dzieje się z Shatie..
Jedziemy do weta..
Napisze więcej po powrocie..
Na razie nie umiem określić co to takiego.. jest dużo spokojniejsza niż zwykle, kiepsko chodzi, nie rzuca się na
żarcie jak zawsze, chociaż ładnie je..
Wczoraj wieczorem było dobrze, dzisiaj rano już nie.. I nie mam pojęcia co się stało.. obmacalam ja cała, kości, brzuch, niby nic się nie dzieje a Shatie ewidentnie inna niż zwykle.. :(
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon kwi 08, 2019 11:21 Re: Moje kociska X..

Aniu, co z Shatie?
Kto się tłumokiem urodził, walizką nigdy nie będzie!
[...] jesteś tym, co jesz... kabanosem w majonezie"

ariel

 
Posty: 18674
Od: Wto mar 15, 2005 11:48
Lokalizacja: Warszawa Wola

Post » Pon kwi 15, 2019 12:38 Re: Moje kociska X..

Zapomniałam o własnym wątku.. :oops:
Z Shatie wszystko w porządku.. problem był z poduszeczką pod pazurem.. coś jej się wbiło i bolało przy chodzeniu..
Do weta w końcu nie pojechałam.. wyciągnęłam sama, ranę przemyłam i już..

Za to wczoraj się działo..
Rano po szóstej wpadła Ela po Shatie, żeby wyprowadzić ją razem z Leośką a potem zostawić Leośkę, bo sama gdzieś leciała na dłużej.. Ja jeszcze spałam..
Wstałam ok ósmej, dałam futrom jedzenie i ogarnęłam towarzystwo.. Przy okazji znalazłam w przedpokoju na podłodze plastikowy pojemnik, który służy mi do nasypywania żwirku do kuwet..
trochę się zdziwiłam, bo w zwykłym miejscu stały dwa takie a ten był dodatkowy.. ale pomyślałam sobie, że pewnie wcześniej jakiś, już zapomniany przeze mnie, zawlokły gdzieś w tylko im wiadome miejsce i teraz się znalazł..

Następnie zajęłam się swoimi zajęciami domowymi czekając na powrót Eli i kawę w jej towarzystwie..
Przyszła ok 13, zrobiłam kawę, zaczęłyśmy gadać i w pewnej chwili Ela zapytała czy zjadłam na śniadanie jajka, które mi rano przyniosła.. Cztery..
Powiedziałam, że śniadanie jadłam, ale żadnych jajek nie widziałam..
- No jak to, przecież Ci przyniosłam w plastikowym pojemniku i postawiłam na kuchni - powiedziała Ela..
I tu mi zadzwoniło..
Poleciałyśmy obie do kuchni sprawdzać gdzie są jajka, bo jak widać pochodzenie dodatkowego pojemnika się wyjaśniło..
Jajka wcieło..

Przeszukałyśmy kuchnię, pokój i przedpokój, zajrzałyśmy za i pod wszystkie meble..
W końcu znalazłam jedno nadgryzione za lodówką..
Trzech pozostałych nie było nigdzie..
Za po w pokoju na dywanie i za fotelem znalazłyśmy resztki skorupek..
Wygląda na to, że moja Fifi, zwana Małą Mendą, uciekając przed Shatie zwaliła pełny pojemnik na podłogę.. A Shatie zeżarła zawartość..
Czyli rano na śniadanie w sumie zeżarła trzy i prawie pół czwartego jajka ze skorupkami i swoją normalną porcję.. :strach:

Na popołudniowym spacerze kupka była lekko biegunkowa, wieczorem lepsza ale zrobiona w czterech podejściach..
dzisiaj rano znalazłam jedną w kuchni na podłodze a na spacerze wyprodukowała jeszcze trzy.. :strach:

Dzisiejsze śniadanie zjadła w całości, jak zwykle z ogromnym apetytem.. :mrgreen:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28885
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Pon kwi 15, 2019 16:00 Re: Moje kociska X..

aamms pisze:Zapomniałam o własnym wątku.. :oops:
Z Shatie wszystko w porządku.. problem był z poduszeczką pod pazurem.. coś jej się wbiło i bolało przy chodzeniu..
Do weta w końcu nie pojechałam.. wyciągnęłam sama, ranę przemyłam i już..

Za to wczoraj się działo..
Rano po szóstej wpadła Ela po Shatie, żeby wyprowadzić ją razem z Leośką a potem zostawić Leośkę, bo sama gdzieś leciała na dłużej.. Ja jeszcze spałam..
Wstałam ok ósmej, dałam futrom jedzenie i ogarnęłam towarzystwo.. Przy okazji znalazłam w przedpokoju na podłodze plastikowy pojemnik, który służy mi do nasypywania żwirku do kuwet..
trochę się zdziwiłam, bo w zwykłym miejscu stały dwa takie a ten był dodatkowy.. ale pomyślałam sobie, że pewnie wcześniej jakiś, już zapomniany przeze mnie, zawlokły gdzieś w tylko im wiadome miejsce i teraz się znalazł..

Następnie zajęłam się swoimi zajęciami domowymi czekając na powrót Eli i kawę w jej towarzystwie..
Przyszła ok 13, zrobiłam kawę, zaczęłyśmy gadać i w pewnej chwili Ela zapytała czy zjadłam na śniadanie jajka, które mi rano przyniosła.. Cztery..
Powiedziałam, że śniadanie jadłam, ale żadnych jajek nie widziałam..
- No jak to, przecież Ci przyniosłam w plastikowym pojemniku i postawiłam na kuchni - powiedziała Ela..
I tu mi zadzwoniło..
Poleciałyśmy obie do kuchni sprawdzać gdzie są jajka, bo jak widać pochodzenie dodatkowego pojemnika się wyjaśniło..
Jajka wcieło..

Przeszukałyśmy kuchnię, pokój i przedpokój, zajrzałyśmy za i pod wszystkie meble..
W końcu znalazłam jedno nadgryzione za lodówką..
Trzech pozostałych nie było nigdzie..
Za po w pokoju na dywanie i za fotelem znalazłyśmy resztki skorupek..
Wygląda na to, że moja Fifi, zwana Małą Mendą, uciekając przed Shatie zwaliła pełny pojemnik na podłogę.. A Shatie zeżarła zawartość..
Czyli rano na śniadanie w sumie zeżarła trzy i prawie pół czwartego jajka ze skorupkami i swoją normalną porcję.. :strach:

Na popołudniowym spacerze kupka była lekko biegunkowa, wieczorem lepsza ale zrobiona w czterech podejściach..
dzisiaj rano znalazłam jedną w kuchni na podłodze a na spacerze wyprodukowała jeszcze trzy.. :strach:

Dzisiejsze śniadanie zjadła w całości, jak zwykle z ogromnym apetytem.. :mrgreen:

To mała szelma :ryk: :ryk: :ryk:

Gosiagosia

Avatar użytkownika
 
Posty: 25466
Od: Wto kwi 23, 2013 11:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon kwi 15, 2019 18:27 Re: Moje kociska X..

Labradorka mojego kolegi z pracy zjadła 30 surowych jajek, skorupki zostały na podłodze. I nic jej nie było, chętnie zjadła kolację. Jajka stały we wtłaczankach na szafce w kuchni. Ściągnęła pysiem na podłogę, taka sprytna.

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], MaryLux, Silverblue i 100 gości