(4) Mika(*),Tato(*),Mama(*),Szarcia(*),Deesiu kocham Cię (*)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie kwi 14, 2019 18:25 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Umarł?! Mimo masażu przez córkę od razu robionego?
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Nie kwi 14, 2019 20:02 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Tak,mimo przedłużonej przeze mnie RKO do ponad godziny. :?
Obrazek

majencja

 
Posty: 5792
Od: Wto lis 04, 2008 23:17

Post » Nie kwi 14, 2019 21:23 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

majencja pisze:Tak,mimo przedłużonej przeze mnie RKO do ponad godziny. :?

Kiepsko... Trudne sytuacje masz w [pracy.. ale mam nadzieję tych zakończonych sukcesem też sporo, choć nie wiem, czy to się wyrównuje, czy to tak można ilościowo wyrównać. Lekarze, których znam to wiem, ze nie przechodza koło śmierci pacjenta obojętnie, nie spływa to po nich, mówiąc mocno kolokwialnie..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 15, 2019 8:21 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Nowy tydzień.
DeeDee żwawsza i widać, że czuje się lepiej. Z gracją się porusza i z gracją wskakuje do pudełka z kocykiem na podłodze. Nie wiem skąd koty to wiedzą - już dawno (nie umiem określić jak długo) nie widziałam zadnej, zeby w nim spała i sobie ostatnio, chyba w tamtym tygodniu pomyślałam, ze poobserwuję i jak przez kilka dni nie będą spały to wyrzucam. Śpi w nim przez cały weekend, sobotę i niedzielę..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 15, 2019 13:12 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Jadę metrem. Ale idąc do nie wiem dlaczego poleciałam na łeb i na szyję na chodniku, robiąc jakieś skręty ciałem i kostkami.
Mimo torebki na ramieniu i torby na drugim rąk użyłam do amortyzacji. I tylko się mocno Poobijalam.ale jak to w sekundzie życie może się zmienić, w sekundzie.. Podziwialam świeże listki na drzewach i myślałem o Mamie..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Pon kwi 15, 2019 14:28 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Marzeniu :strach: :strach: :strach:

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

Post » Pon kwi 15, 2019 15:43 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Tak, nasze życie jest tak niepewne jak bańka mydlana, dziś jest, a za chwilę... Wystarczy moment, sekunda nieuwagi własnej lub cudzej, jakiś nieudany ruch i nagle wszystko może się zmienić! Czasem jak widzę ludzi kłócących się o jakieś glupstwo np. w pracy, to tak sobie myślę - i nawet niekiedy mówię moim koleżankom - zastanówcie się, czy warto tracić czas i energię, zatruwać sobie życie? Właśnie w kontekście tej nietrwałości naszego istnienia.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon kwi 15, 2019 18:11 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

jolabuk5 pisze:Tak, nasze życie jest tak niepewne jak bańka mydlana, dziś jest, a za chwilę... Wystarczy moment, sekunda nieuwagi własnej lub cudzej, jakiś nieudany ruch i nagle wszystko może się zmienić! Czasem jak widzę ludzi kłócących się o jakieś glupstwo np. w pracy, to tak sobie myślę - i nawet niekiedy mówię moim koleżankom - zastanówcie się, czy warto tracić czas i energię, zatruwać sobie życie? Właśnie w kontekście tej nietrwałości naszego istnienia.


Święta prawda! Tylko trzeba przeżyć pare lat żeby to zrozumieć :strach:

aga66

 
Posty: 6095
Od: Nie mar 05, 2017 18:46

Post » Pon kwi 15, 2019 21:55 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Smutek, inny, ale smutek.. katedra Notre Dame...
Smutek za smutkiem w tym roku...
no nic, jest świeża, własnie narodzona zieleń drzew, tę najbardziej lubię.
I DeeDee się zdecydowanie lepiej czuje, to też plus.
I ja - spadł z hukiem ciężar zabijający mnie, poczucia winy.. nie wybaczę nigdy tej "dr" tego co zrobiła. I mam tu kilka rzeczy na myśli.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto kwi 16, 2019 6:31 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Marzeniu, katedry żal wszystkim. Tobie potrzebne leki.
Obrazek
Obrazek

MalgWroclaw

Avatar użytkownika
 
Posty: 46709
Od: Czw paź 15, 2009 17:39
Lokalizacja: Wrocław, stolica Śląska :)

Post » Wto kwi 16, 2019 9:42 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Przeciwbólowe i przeciwobrzękowe na pewno. Kostka spuchła - prawa, kolano w siniakach, prawe z lewej strony, lewe biodro boli i w sinikach i lewy obojczyk. Czyli potłukłam się po przekątnej.
2 lata temu moja Mama była w szpitalu na neurologii - jak do niej szłam to zwichnęłam sobie kostkę, po prostu w nowym chodniku, takim z prostokątnymi ale pofaldowanymi płytkami, nie było jednej. Tak ot. Wpadłam w tę dziurę i to był taki ból, ze krzyczałam z bolu kilka minut, a kobieta ktora mi chciała pomoc musiała trochę poczekać, bo nie byłam w stanie ocenić co mi się stało, czy mogę ruszać nogą czy też nie itp. W nocy poszłam na sor bo kostka była jak bania. Dostałam leki, mam je jeszcze, chyba nawet ważne.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto kwi 16, 2019 15:03 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Już prawie nadałam - a na pewno zapłaciłam - przesyłkę z dokumentami jak zobaczyłam emaila z Konstancina, że dokumentacja jest do odbioru. Jakaś nowa pani się objawiła w korespondencji.. Nie mam za bardzo kiedy , ale jutro się zmobilizuję i pojadę. Już mam dość teraz przepychanek z nimi.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto kwi 16, 2019 18:53 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Wczoraj byłam zawodowo w Instytucie Hematologii - rozmawiałam sobie z dr hematolog, też o Mamie i tym nieszczęsnym masażu i tym, że mi "dr" z oiomu powiedziała, że mogłam zrobić to by były szanse. Dr hematolog nie znała szczegółów nzk Mamy i że była w śpiączce, po prostu tylko jej powiedziałam,, że się zatrzymała .. Dr skomentowała słowa "dr" z oiomu: tak mówią lekarze którzy chcą odwrócić uwagę od siebie.

Sympatyczna, prawda? I nawet ma tytuły i publikacje...
http://wl.uwm.edu.pl/kaiit/dr-n-med-lidia-glinka

I jeszcze się wczoraj dowiedziałam od psycholog, że osoby, które potrafią w sytuacjach traumy i kryzysu, opanować emocje i dzialać zadaniowo mają silny rys psychopatyczny w osobowości.. I dlatego umieją wyłączyć odczuwanie uczuć.
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Wto kwi 16, 2019 19:01 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Tzn w sumie tak, ja myslę , że ta "dr" z oiomu ma dużo wiedzy i umiejętności, bo nie problem w braku wiedzy medycznej. Jedynie w podejściu do pacjenta i rodziny.
Co gorsza - kontynuując jeszcze ten wątek, ona od razu, po przyjęciu Mamy na oiom w nocy nad ranem, jak już do mnie wyszła to powiedziała, że Mama nie ma szans, że statystyki są brutalne..
ObrazekObrazekObrazek
"Nigdy nie wiemy, kiedy widzimy kogoś PO RAZ OSTATNI..."
"Kiedy się kogoś kocha to ten drugi ktoś nigdy nie znika"
Moja Rodzina w Niebie:Tata(*),Mika(*),Mama(*),DeeDee(*), Adas(*), Lapcio(*),Kosiniak(*),Milenka(*), Nusia (*)..Nie wierzę...

Marzenia11

 
Posty: 35323
Od: Sob lut 28, 2009 21:24

Post » Śro kwi 17, 2019 8:16 Re: (4) Mika(*), Tato(*), Mama(*), Szaronka (*)..co dalej?

Gdy moja mama trafiła na OIOM, to nasze (siostry i moje) rozmowy z lekarką prowadzącą, rozmowy, w których pani lekarz mówi rodzinie słowa typu "stan bardzo ciężki, proszę się przygotować na najgorsze" odbywają się na korytarzu oiom, na stojąco, między innymi osobami rodzinami pacjentów. Jest oddzielny, pięknie wyposażony gabinet, podpisany chyba że to pokój konsultacji dla rodzin, owszem, fotele z imitacji skóry (wiem, widziałam to stał często otwarty). A jakbym po ten wiadomości zasłabła i walnęła głową w glebę to co ? albo jakbym dostała ataku histerii i zaczęła krzyczeć na cały oiom? to nic, walnęłabym głową to bym sobie leżała na tej posadzce...

Albo inna sytuacja: siedzę wieczorem na korytarzu zewnętrznym, niedaleko drzwi na oiom, przychodzi rodzina młodego chłopaka przywiezionego na oiom w ciągu dnia (widziałam jak go wiozą, bo 'warowałam' pod oiom po 12 godz./dobę lub więcej :twisted: ) wywnioskowałam, że to przyszli jego rodzice) dzwonią dzwonkiem do pielęgniarek, za jakiś czas wychodzi młoda pani lekarz, udziela im informacji na tym dużym, pustym korytarzu, w obecności obcej osoby czyli mnie, dobrze słychać, korytarz duży...

Pierwsze doby siedziałam (najpierw z siostrą, potem częściej sama) na jedynych 3 krzesełkach poza oiom, na korytarzu, właściwie to był taki duży nowy hol z którego wchodzi się na korytarz oiom. Bo na oiom była moja mama. Po prostu. Nie pozwalali mi czuwać przy niej, to czuwałam w najbliższym dostępnym miejscu. Nic nie robiłam, tylko siedziałam. Grzecznie. Nikogo nie zaczepiałam. Nie wszczynałam awantur, nie piłam alkoholu, nie słuchałam muzyki, nie spałam, nie paliłam papierosów. Pierwsze 1-2 doby razem z siostrą. Byłyśmy cicho. Ale to personelowi oiom, który wchodził/wychodził w różnych sprawach (m.in. też np. na papierosa, po picie z automatu itp.) przeszkadzało to , że tam siedzimy. Jedna z pań pielęgniarek powiedziała do mnie że 'tak nie można, ze tu nic mamie nie pomogę' a ja na to, że dla mnie ma to znaczenie czy czuwam przy mamie tu, kilkanaście metrów i tylko kilka ścian od niej, czy 'czuwam' w domu, kilkaset metrów od niej, w ciepłych bamboszach przed telewizorem :roll: i dalej czuwałam, ale już wiedziałam, że tym osobom, tam na oiom, to przeszkadza...

Anna2016

 
Posty: 10403
Od: Pt lut 12, 2016 17:41

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 221 gości