» Sob kwi 20, 2019 17:57
Re: Pysia Seniorka nie żyje! Od niej się zaczął ten wątek:(
Kochani dziękuję! Wiem że święta ale żeby zagłuszyć ból po Pysi zaczęłam się udzielać na wysypisku. I zauważyłam że kocurek który się okazał koteczką ma wyciek z dróg rodnych. Na szczęście znajoma pomogła mi zawieźć 10 kg Josery i wzięłam walizkę to od razu ją tam spakowałam i do dr. Dziś kicia miała operację o 14 byłam u niej przed zabiegiem i niedługo pójdę znów na chwilę. Szukam dla kici domu tymczasowego. Trzeba będzie też zawieźć następną koteczkę na przegląd, ale wiadomo to trzeba pomóc ja nie mogę dźwigać i nie stać mnie na taxówki, więc to nie takie proste, na szczęście poznałam dziewczynę która pomaga logistycznie ale czasem bo 3 razy w tygodniu jeździ kilkadziesiąt km karmić na wsi koty.
Wczoraj przy Wielkim Piątku pewna wolontariuszka która ma się za wspaniały dom tymczasowy, napisała mi masę przykrych słów. Jestem winna że kotka ma ropomacicze, że byle jaka opieka, że nawet w setnej części nie zrobiłam tego co ona, i że się nad sobą Użalam bo przecież co to za choroba rak i leczenie onkologiczne. Że mam dać adres ona tam przyjedzie i zrobi porządek. To szkoda że karmę muszę dla takiego stada załatwiać sama z Waszą pomocą, a jak poczytać moje wątki w okresie świetności miałam ok 40 kotów pod opieką i ze 3 psy, 17 w Orange 11 u dziadka, 10 na osiedlu i obok u koleżanki na osiedlu, co to było....i bazarki żebranina, sprzedane wszystko co miało wartość, pamiątki, prezenty urodzinowe rzeczy które z Niemiec przywiozłam. Nie Zostało nic tylko rzeczy od cioci z Chicago która ciężko harując mi kupiła, ich nie śmię tknąć, zostało zrujnowane zdrowie i dalej stado bezdomnych kotów. I to śmie mi napisać osoba która nie sprawdza co się dzieje ze zwierzakami po adopcji bo wszystko idzie hurtowo i nie ma czasu. Kotami dziadka jakoś nikt się nie interesował tyle lat, dopiero po śmierci Fundacja Azyl Nadziei z Opola zlitowała się, a 4 niewychodzące koty w klatce na kury zostały wywiezione i wyrzucone na wiosce zabitej dechami. Mimo moich próśb nikt nie pomógł i dlatego stało się to co się nie powinno stać. Więc po prostu mam dość takiego traktowania przez takich 'ludzi" i stanowczo mówię nie!
Ś.P. Grażynka która nie dość że oddała masę rzeczy na bazarki, to ciężko chora na krótko przed śmiercią przywiozła 11 styropianowych domków żeby kotki miały schronienie.
Wielka Sobota święta za pasem ale wczoraj wypłakałam znów morze łez, tak przykro usłyszeć takie brednie.
Życzę z serca Wesołych świąt i każdemu z osobna dziękuję bardzo w imieniu kotów za pomoc słowa pocieszenia, za wspieranie mnie w najtrudniejszych chwilach życia. Największą pomocą okazało się założenie tego wątku, a przyczyniła się do tego Pysia Seniorka ponieważ szukałam pomocy w sfinansowaniu jej sterylizacji!!!! Pozdrawiam kochani i dziękuję za zainteresowanie tym wątkiem!@@@