Jak wiecie, wszystkie moje koty, cała czwórka zabrana z pewnego ogrodu przed złymi ludźmi jest już za Tęczowym Mostem....
Ostatnio, 2 tygodnie temu odeszła Tosia.
Dom stał się cichy i pusty. To już nie był dom, nie chciało się do niego wracać.
Wczoraj, w niedzielę przyjechała do mnie Julka. Koteczka po przejściach. Podobnie jak ja. Postanowiłyśmy sobie wzajemnie pomóc.
Opiekunka Juli jest bardzo chora w szpitalu, więc dziewczynka straciła dom. Po raz kolejny. Ja jestem jej czwartym domem. Już na stałe.
Historia Juli i jej losów opisana jest w tym wątku
viewtopic.php?f=1&t=185488Tak więc 7 kwietnia 2019 roku, zostałam kolejną opiekunką Julki. Już na zawsze.
Witaj Juleńko na pokładzie.
Tutaj bedzie Twoja i moja z Tobą historia.