Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

ewar pisze:Ja jej szukam, wszystkim znajomym i nieznajomym mówię o kotce, a nuż zauważą? Jest bardzo zimno, teraz też pada śnieg. Kotka ma kilka lat podobno, nie jest kociakiem, chcieli ją oddać w dobre ręce. Nie wiedziałam o tym.

a co za "stara"?

Chyba o coś innego chodzi. To dość delikatna sprawa, nie chcę pisać o tym na forum publicznym. Nie wiedziałam, że chcą kotkę oddać, przecież postarałabym się pomóc.

ewar pisze:Chyba o coś innego chodzi. To dość delikatna sprawa, nie chcę pisać o tym na forum publicznym. Nie wiedziałam, że chcą kotkę oddać, przecież postarałabym się pomóc.

byle się znalazła :ok:

Bardzo bym chciała. Dzisiaj wieczorem biorę latarkę i idę szukać, o ile się nie odnalazła.

O rany, kciuki za koteczke :ok:

Kotka się nie odnalazła, podobno jej szukają. Ma 7 lat, nie jest bardzo ufna. Opiekunka się martwi, że jeśli ktoś ją zabrał to nie wie, że kotka pije wyłącznie wodę lecącą z kranu. Oni nie widzieli jak skacze z balkonu, nie było jej tam, kiedy poszli ją zawołać do mieszkania. Późnym wieczorem idziemy z p.Izą jej szukać. We dwie zawsze raźniej, prawda?
Byłam dzisiaj u lekarza, akurat mam swojego w ambulatorium, które jest obok miejsca, gdzie karmiłam koty. Wzięłam dzwonek rowerowy, dzwoniłam, ale żaden kot się nie zjawił. Czakiego też nie widziałam. Bardzo to wszystko przykre, naprawdę. Nawet na ten wykarczowany lasek nie mogę patrzeć. Zrobi się ciepło to z Dorotą będziemy jeździć po terenie dawnej huty, ale szansa na to, że któregoś z kotów znajdziemy jest mizerna.
Żeby tak minorowo nie było to napiszę, że oczka Lucy dawno nie były takie ładne

Ona chyba nie odczuwa wielkiego bólu, bo bawi się pięknie, uwielbia motylka na druciku. To też zabawka, którą lubi Gabryś. Pusia także ma się świetnie, kiedyś nawet biegała jak kociak, skakała, ale nie trwało to długo, w końcu to już stateczna kocia lady. Trochę martwi mnie Benia, problemem jest u niej tusza, chyba dziąsła też nie są w najlepszym stanie. Nie, nie jest to plazmocytalne zapalenie, jest jakiś problem przy trzonowcach z prawej strony. Muszę ją pokazać wetce. Kocia młodzież OK, jedzą, biegają, wyglądają na zdrowe.
Proszę, trzymajcie kciuki, aby ruda persica się odnalazła. Tak mi jej szkoda, zafundowała sobie giganta w fatalną pogodę.

Nie byłaś pod hutą? Za odnalezienie persiczki :ok:

Na pewno jest przerażona, biedna kocia.

Kciuki za kotkę :ok:

aga66 pisze:Nie byłaś pod hutą?

ewar pisze:Byłam dzisiaj u lekarza, akurat mam swojego w ambulatorium, które jest obok miejsca, gdzie karmiłam koty. Wzięłam dzwonek rowerowy, dzwoniłam, ale żaden kot się nie zjawił. Czakiego też nie widziałam.

Chodziłyśmy z p.Izą po okolicy. Niestety, nigdzie kotki nie było, albo się nie ujawniła. Znam bardzo wiele osób z widzenia, głównie takich, którzy mają psy i wszystkim mówiłam o kotce. P.Iza również mówiła swoim znajomym. Prościej byłoby, gdybyśmy wiedziały, w którym kierunku kotka uciekła. Opiekunki nie wiedzą, bo po prostu była na balkonie, a po jakimś czasie już jej nie było. Tyle.

Straszne. Znowu przez bezmyślność człowieka cierpi zwierzę.

Wczoraj wieczorem znowu obeszłam okolicę. Bez efektu

Jedyne, co mnie trochę ucieszyło to to, że młodziutki burasek, którego czasem widywałam późnym wieczorem to kot domowy. Jest wypuszczany na chwilę, opiekun po niego wychodzi i wpuszcza go do klatki. Kotek jest nieufny.

Najstarsze i najmłodsze pokolenie.Dzieli je ponad 16 lat

Ponton jest duży, ale żeby aż tak się gnieść? :mrgreen:

Kółko graniaste,
Czworokanciaste,
Kółko nam się połamało,
Cztery grosze kosztowało,
A my wszyscy bęc! :mrgreen:

Tak mi się skojarzyło

ewar pisze: Ma dwa zapasowe motylki i nie ma wyłącznika czasowego, ale jest świetna. Kot może "upolować" motylka, ten drży, udaje prawdziwą zdobycz.

To ja tu zdradzę, że mam z zooplusa, właśnie miał być wyłącznik czasowy, ale go nie ma... w każdym razie nie działa żadne czasowe wyłączenie... a szkoda. Miau...

Huciane koty cz.V. Rudy Teoś i Fendi w DS-ie.Jest Jadzia!!!

Kto przegląda forum