A nie mówiłam, żeby kotów samych nie wysyłać?
Chikita, wielkie dzięki za próbę ogarnięcia stada, ja wracam jednak jutro wieczorem, bo z Bratem to różnie bywa, on tylko taki milutki, jak ma interes, zupełnie jak generał z Kabulu
Ale pazury potrafi pokazać, możesz sobie nie dać rady
A jak tam spotkanie integracyjne? Kto spotkał kogo? Dużo was?
Słyszałam, że zimno we Wrocławiu, dorzuć coś do kominka, bo te dzieci Brata jeszcze kataru jakiegoś dostaną, a one hurtem do adopcji w piątek, dobry DS się znalazł, jakieś ranczo z myszami, podobno ogrodzone gęstą siatką, na 10 metrów wysoką, hektary panie, hektary
Dobrze mi tu, ale tęsknię