Mam zagwozdkę z moim tymczasem.
W skrócie - zgarnięty 14 miesięcy temu z ulicy, był kotem wolnożyjącym, dokarmianym przeze mnie przez 4 lata.
Po 2 tygodniach od zgarnięcia podpadło mi, ze bardzo dużo pije.
Badania krwi - parametry nerkowe podwyższone (kreatynina 2,4 - norma do 1,8, mocznik 140, norma do 80)
Od razu zrobione USG, na którym widać, że nerki już pracują w góra 30%.
Od razu leki, płukania itp. Co 2 tygodnie kontrola krwi - bez zmian - kreatynina wciąż w okolicach 2,2-2,5, a mocznik 130-170.
Po 3 miesiacach od złapania poszedł do nowego domu. Dostawał cały czas Benakor i Lespewet, domek dostał instrukcje jak karmić.
Po kolejnych 3 miesiacach przyjechał do mnie na tydzień, żeby zrobić porządek w paszczy - wyniki przed zabiegiem krea 2,6, mocznik 120. Zabieg się odbył bo musiał (ropny ząb). Przez tydzien płukanie, antybiotyk (enro), po tygodniu wyniki b.z.
Po następnych 3 miesiacach przyjechał znów na tydzień do mnie - na wakacje. Zrobiłam badania kontrolne, krea 2,6, mocznik 107 (najniższy w jego historii).
Wetka uznała, ze najważniejsze, ze wyniki są stabilne, więc żadnych zmian, tylko nadal Benakor, Lespewet.
Po 3 miesiacach (wszystko u niego co 3 miesiace
) domek zgubił kota podczas przeprowadzki. Po 2 miesiacach poszukiwań znalazłam kota, wrócił do mnie. Od razu badania krwi - troszkę gorsze, bo krea 3,9, mocznik 176.
Wetka znając kota, stwierdziła, ze czekamy 2 tygodnie żeby organizm się odbudował po 2-miesięcznym bytowaniu na ulicy.
Po 2 tygodniach powtórka i niestety teraz już dobrze nie jest.
Kreatynina 4,85, mocznik 260 ... To już są wyniki mocno przekroczone.
Pełna mobilizacja teraz - miałam już wiele kotów nerkowych, ale ten jest inny. Poprzednie przy takich wynikach były już kiepskawe - słabo jadły, miały charakterystyczny zapach, brzydkie futro.
A Znikot nie.
On kwitnie!
Ma piękne futro - geste i lśniące. Ma niesamowity apetyt! Jest od miesiąca wyłącznie na mokrym jedzeniu - dostaje dobre, mięsne puszki (Grau, Fehringa, Catz Finefood).
Humor dopisuje - szaleje z zabawkami, szaleje z kotami, normalnie jak w tytule - młody bóg
Tak samo było przez 9 miesięcy w poprzednim domu - zero problemów, jego opiekunka nie wierzyła mi, że kot ma kiepskie nerki. Ale leki podawała (wysyłałam regularnie) i obiecywała pilnowania diety.
Teraz nakupowałam wszelkich suplementów - Lespewet, DiRene, RenalVet, Rubenal, Flora Balance do każdego posiłku. Zjada ok.250-300gramów dobrego jedzonka dziennie. Do tego Benakor. Pije dużo, sika.
Przyczyna znana - nerki pracujące w niewielkim stopniu.
Natomiast co mnie zastanawia, to brak jakichkolwiek objawów (poza tym, ze dużo pije).
Może ten kot ma jakąś wadę wrodzoną, od kociaka jego nerki tak pracują i dla organizmu taki stan jest stanem normalnym?
No i teraz jak wspomniałam mam zagwozdkę - leczyć kota, czy leczyć wyniki? Jeśli kota - nie ma objawów. Czyli wyniki? Czy jednak intensywna praca nad polepszeniem wyników nie pogorszy stanu kota
Miałam mu szukać domu, a teraz nie wiem co robić.
W przyszłym tygodniu jeszcze raz pełne badanie krwi i moczu.