Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
mir.ka pisze:To ja jestem do tyłu, co nie wiem co tam u Was się działo
ale dobrze, że koty jakoś sobie poradziły
wtenczas pisze:mir.ka pisze:To ja jestem do tyłu, co nie wiem co tam u Was się działo
ale dobrze, że koty jakoś sobie poradziły
Takie atrakcje były Mireczko : https://gazetawroclawska.pl/potezna-bom ... r/13950651
wtenczas pisze:U nas pomalutku do przodu. Lucjan trzeci tydzień na antybiotyku, co piątek robimy pobranie moczu z pęcherza do badań, jest lekka poprawa. A ja się śmieje sama z siebie. Co też nie wymyślałam,żeby raczył zjeść tabletkę ( nie ma szans najmniejszych na złapanie i podanie do pysia ). Najpierw podawałam rozgniecioną z sosikiem miamora na kłaki, po trzech dniach odchodził ze wstrętem od uwielbianego wcześniej przysmaku. Uruchomiłam kabanosiki, czasem i dwa szły do jednej tabletki, działało przez parę dni. Potem wierciłam dziurę w smaczku cosmy i wkładałam tabletkę, aż trzy dni temu zobaczyłam,że tabletka wypadła... Lucek zjadł ją, smaczka zostawił ... Gdybym spróbowała tak na samym początku, oszczędziłabym sobie nerwicy i siwych włosów.
Kurde, gdyby nie kontrolne usg ( śledziona ) pewnie jeszcze długo nie wiedziałabym,że ma krew w moczu, nic nie było widać Nawet podczas ostatniego pobrania wet stwierdziła,że na oko bardzo ładny a w wynikach dalej erytrocyty.
Lilka dostaje zwiększoną dawkę relanium, jest tak wrażliwa na zmiany pogody, każde przesilenie to czas wzmożonych ataków. Na weekend spróbuję wrócić do poprzedniej dawki. Zobaczymy, mam nadzieję,że się uda.
Elek spokojniejszy, może zaczyna dorastać, mniej goni resztę stada. Czasem nawet i Lilka pogoni Elka , wówczas jest wielce zdziwiony
MalgWroclaw pisze:Lucjanku, ale ty masz okropnie, że ci biorą z pęcherza
Pralcia
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 264 gości