Ogólnie jest do doopy
Wczoraj cały dzień nie mogłam się pozbierać.
Nawet dziś w pracy wszystko szło nie tak. Myśli się kłębiły.
Do teraz jeszcze do mnie nie dociera, co się stało.
Fela dziś miała drugą dawkę Zylexisu. Jeżdzi do weta wzorowo.
Na miejscu troszke wystraszona, ale przyjmuje na klatę.
Pani o Tobisia się nie odezwała niestety, a zatk dobrze się zapowiadało.
Zawiadomiłam drugą, która czekała w kolejce. Jutro ma się kntaktować, ale trace nadzieję, że coś z tego wyjdzie.
Do tego Puszkin znowu nie je już drugi dzień, ucieka przed panią, nie da się dotknąć ani pogłaskać.
Boże, jakie to wszystko malutkie w konfrontacji z tym, co się stało...
Nie umiem się pozbierać...