Witam,
Mój kot ma bardzo nietypowy problem z jedzeniem, po wizytach u weterynarzy i przetestowaniu mnóstwa pomysłów zwracam się z prośbą o radę tutaj. Postaram się opisać problem, wszystkie rzeczy, które przetestowaliśmy, oraz podstawowe fakty o kocie, może komuś coś przyjdzie do głowy bo mi się już skończyły pomysły.
Zaznaczam, że sprawa dotyczy kota bardzo łakomego. Zje absolutnie wszystko i w każdej ilości. Do tego stopnia rzuca się na jedzenie, że podawanie mu tabletek jest bajecznie proste - po prostu podaje mu się na ręku, a on wciąga z nadzieją, że to przysmak. W związku z tym codzienne karmienie przebiega w taki sposób, że dostaje suchą lub mokrą karmę na talerzyku, trzy razy dziennie, po czym zmiata wszystko w kilka minut. Zostawienie suchej karmy na cały dzień nie wchodzi w grę, próbowaliśmy kilka razy i kot jest w stanie zjeść każdą ilość.
Około pół roku temu zauważyliśmy z mężem, że kot ma problem z jedzeniem suchej karmy. Po nasypaniu chrupków na talerzyk rzuca się na nie jak zwykle, zje kilka, po czym odskakuje od talerzyka przestraszony, jakby chrupki zrobiły mu krzywdę. Ponawia próbę wielokrotnie, czasem zje kilka naraz, po czym znowu odskakuje przestraszony. Próbuje łapką ściągać chrupki z talerzyka na podłogę i zjada z tamtąd, ale co jakiś czas też odskakuje. Z ręki po jednym chrupku je, ale przy jedzeniu po jednym nie gryzie tylko połyka z łakomstwa. No i z karmą mokrą nie ma problemów, więc pierwsza oczywista diagnozna to że ma problem gdzieś w paszczy.
Przez tydzień bujaliśmy się z hipotezą paszczową. Kot został obadany przez trzech weterynarzy, została zmacana cała szczęka, język, podniebienie, zęby i szyja - żadnych objawów. Na zębach był delikatny kamień, więc weterynarz bez przekonania kazał podawać pastę Orozyme. Dodatkowo kot codziennie, przez kilka dni, dostawał zastrzyk przeciwbólowy i przeciwzapalny. Żadna z tych rzeczy nie pomogła od razu, ale po tygodniu problem jakoś sam zniknął.
Wrócił miesiąc później, znowu przy suchych chrupkach na porannym karmieniu. Ale zanim zdążyliśmy cokolwiek postanowić to wieczorem już problemu nie było. Od tamtej pory to dziwne zachowanie wraca w bardzo różnych odstępach czasowych (czasem z parodniową przerwą, czasem wszystko jest ok przez miesiąc) i trwa również bardzo różnie (od problemu jednorazowego do kilku dni pod rząd).
Sposoby, które przetestowaliśmy i które kompletnie nic nie dały:
- dwukrotna zmiana rodzaju karmy suchej
- zmiana talerzyka na którym je kot (raz wydawało się, że pomogło, ale problem po jakimś czasie znów wrócił)
- sypanie chrupków na podłogę (j.w.)
- karmienie z ręki (wtedy kot je, i za każdym razem jak problem się przedłuża to ostatecznie karmię go z ręki, ale nie uważam tego za dobre rozwiązanie)
- przestawienie talerzyka w inne miejsce
Przypuszczam, że problem jest behawioralny, co o tym myślicie i co z tym robić? Podkreślam, że to nie jest problem z apetytem czy rodzajem karmy, kot poza tym jednym problemem w ciągu dnia zachowuje się zupełnie normalnie, z ręki je chętnie nawet te same chrupki, wszystko inne też je chętnie i ze swoim normalnym apetytem. Nie sprawia też wrażenia, jakby walczył w ten sposób o moją atencję - kiedy dostaje jedzenie zawsze rzuca się na nie i problem pojawia się dopiero po paru kęsach, ani razu nie czekał, żeby ktoś go nakarmił.
Kilka faktów o kocie:
- 4 letni samiec, wykastrowany
- poza nim mamy w domu jeszcze jednego kota - jego siostrę z tego samego miotu. Dogadują się bardzo dobrze, on jest kotem dominującym w stadzie
- oba koty to znajdki, przygarnięte z lasu kiedy miały około 3 miesięcy. Kot w momencie znalezienia miał złamaną nogę w udzie i zerwane więzadła w kolanie; ostatecznie został wyprowadzony na prostą bez operacji i porusza się bardzo sprawnie i prawie nie kuleje. Ale najwyraźniej wydarzenie, przez które złamał nogę w tak młodym wieku, miało jakiś wpływ na jego psychikę, bo jest kotem dość nerwowym i boi się np. gwałtownych ruchów
- w życiu kota w momencie pojawienia się problemu nie było żadnej istotnej zmiany. Byłam wtedy w ciąży, ale jeszcze nie przybyły do domu żadne nowe sprzęty związane z dzieckiem. Od dwóch miesięcy dziecko jest już w domu, kot zaakceptował to bardzo dobrze, nie boi się małego, wącha go, towarzyszy nam i przytula się podczas karmienia dziecka, śpi razem ze mną (i teraz również dzieckiem) na łóżku jak zwykle. Przez mniej więcej pierwszy miesiąc od przybycia dziecka problem z chrupkami się nie pojawiał, więc nie sądzę żeby to było przyczyną?
- karma sucha jaką w tym momencie je - Applaws
- talerzyk z którego je jest bardzo płaski, wąsy nie obijają mu się o krawędzie podczas jedzenia
Czy ktoś z Was spotkał się kiedyś z taką sytuacją? Jakieś pomysły co robić? Będę wdzięczna za wszelkie rady.