Hejka, Cioteczki
powolutku, powolutku wirusy pokonuję, ale do "szczęsliwego zakończenia"jeszcze trochę brakuje ....
Od jakiś 3 tygodnie zmieniałam sposób karmienia swoich kotów. Teraz dostają 3 razy dziennie mokrą karmę, sucha (przeważnie weterynaryjna) leży dostępna cały czas,
ale w bardzo małych ilościch. Do tego częściej niż tylko w week dostają surowe mięso - indyka lub kurczaka, chociaż nie wszystkie lubią surowiznę.
Koty bardzo szybko zaakceptowały tę zmianę, one wiedzą co dla nich dobre ....
Tymon - zdrowy, apetyt ma umiarkowany, uwielbia zabawy i szaleństwa na drapakach. W nocy spi tuz obok swoich człowieków
Dziunia pieknieje z dnia na dzień. Mięsa surowego ciagle nie chce jeść, ale wcina z apetytem zoolove. Wydaje mi się, że znowu ciut przytyła ...
Tilka - też zdrowa, ma piękne i ogromniaste futerko. Na szczęście pozwala na szczotkowanie. Staje się coraz namolniejsza. Bezczelnie domaga się miziania, gdy tylko klapnę w fotelu
Tysia przestała sikac poza kuwetą - ma osobną kuwetę, swoją osobistą bez żwirku tylko z podkładem, brawo Tysiaczku
Tola często je - dostaje na żadanie, ale ciagle jeszcze czasami wymiotuje. Ostatnio zwróciła lek, który jej chwilę wcześniej podałam ...
Przestała "katowac" swoje łapinki i brzuszek wylizywaniem, ale ciagle nie przytyła ani deka - 2,8 kg. Ciut pocieszające jest to, że nie chudnie ...
Tosia jakoś inaczej zaczęła się zachowywać. To od zawsze był kot mrauczący, domagający się uwagi, gdy tylko posadziłam swoje szanowne cztery litery.
Od jakiegoś czasu jest podobnie, ale rzadko mrauczy tylko głosno miauczy. Nigdy nie lubiła noszenia na rękach, starała się jak najszybciej z nich wyswobodzić,
teraz drze się okropnie i gwałtowanie wyrywa ... odnoszę wtedy wrażenie, że ją coś boli ...
Nie podoba mi się też u niej, że zrobiła się agresywana w stosunku do pozostałych kotów. Kiedyś dostawało się co jakiś czas Cymkowi - zwalałam to na humorki pani Tosi.
Teraz niespodziewanie potrafi rzucic się na kota z łapami, chociaż on tylko obok przechodził
Zastanawiam się czy cos jej nie dolega ...
Może zaczynam szukać dziury w całym ....
Fituś starzeje się nam w oczach .... Niechętnie wychodzi na spacery, ale - na szczęście - gdy już wyjdzie to zachowuje się jak ... pies na spacerze, a nie jakby zmuszano go do chodzenia ...
Wczoraj bardzo mnie przestarszył ....
Pora wyjścia na siusiu, wołamy więc psiaka, cisza, śpi jakby nigdy nic na fotelu, podchodzę i wołam tuż nad nim - pies ani drgnie, głaszczę go delikatnie po łepku - pies nie porusza się ....
już na miękkich nogach mocniej nim potrząsam ... - podnosi na mnie zaspane
paczałki "
Co chcesz, kobieto, tak dobrze mi się spało ?" - zdają sie pytać
Kamień z serca ... te zwierzaki potrafia zadbać o to, aby nuda nas nie dopadła ...
W moje koty ostatnio coś wstąpiło albo starają się na swój sposób wypędzić ze mnie wirusy ...
Jeśli tylko usiądę w fotelu (ale po południu, wczesniej śpią i mają wsio w noskach), to od razu przychodzi mraucząco-miaucząca Tosia i wciska się obok mnie na fotel.
Tak długo się wierci, aż odsunę się na tyle aby mogła się tam zmieścić ....
Za chwilę wskakuje na stolik Tilka ...
"miziaj mnie, miziaj" - paca mnie lekko łapką, tryka łepkiem, aby zachęcić do drapania kotka
Tysia też pojawia się miaucząca tak głośno, jakby nie wiem co się działo, i wskakuje mi na kolana ...
Na koniec pojawia się Dziunia wcale nie zniechęcona brakiem miejsca na człowieku ... wskakuje na mnie, ponad Tysią, i kładzie mi się na biuście, a łepetynkę na dekolcie ...
Tymon na kolana przychodzi bardzo rzadko, ale wskakuje na stolik lub obok człowieka i ... nadziera się, aby go głaskać
Jesli człek przestanie, gdy kot jeszcze nie ma dość, bywa że zostanie lekko ugryziony ... tak dla przypomnienia kto tu dla kogo jest ....
Tolcia to zupełnie inna historia. Ta kotulka wskakuje na kolana, gdy nie są zajęta. Wtedy wtula się w człowieka jak malutkie dziecko i zasypia z łepetynką pod pachą lub na biuście.
Siedzę wtedy jak
goopia, aby koteczka nie zbudzić ... nie idę do WC, nie idę po picie czy przekąskę, nie dziergam na drutach ...
nic nie robię tylko rozkoszuję się ciepełkiem wtulonego z ufnościa we mnie, malutkiego, mruczącego kociego ciałka ...
Dla takich chwil warto wiele zostawić .... z tzw niecierpiących zwłoki, codzinnych spraw ...