Dziękuję. Kalici mieliśmy 4miesiace temu, wtedy rzeczywiście pojawiła się też charakterystyczna kulawizna, ale były też takie objawy jak gorączka, owrzodzenia na języku. Teraz niż takiego się nie dzieje, dlatego weterynarz odrzuciła ta diagnozę.
Ogólnie wczoraj wyeliminowała wiele chorob:
Zator- bo ma ciepłe łapki i jak byliśmy u niej, to jeszcze na nie stawał
Robaki- bo nie ma biegunek, wymiotów, normalny apetyt
Wszystkie stany zapalne i FIP- ze względu na brak temperatury
Choroby nerkowe i watrobowe- ze względu na dobre wyniki krwi. (Chętnie je wrzucę, ale nie wiem jak :/ )
Myślała o toxoplazmozie, ale kot jest niewychodzący i w ogóle nie jada surowego mięsa, bo nie lubi
I na tym wszystkie pomysły się skończyły
Najbardziej nie rozumiem dlaczego w czwartek, w dzień zabiegu (4 dni po ostatniej wizycie u weta, na której dostał zastrzyk i więcej żadnych leków) nagle mu przeszło.
Zamartwiam się, że może podczas tego RTG za bardzo go tam powykrzywiali
a może stres po kastracji?
Dlaczego kot na wczorajszą wizytę poszedł na 4 łapach, a zaraz później dwie łapy i ogon są kompletnie bezwładne?