Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Czw lut 14, 2019 14:51 Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

Dzień dobry,
Wczoraj odebrałam wyniki mojego kota Stefana.
Stefan ma niecałe 3 latka, waży 7,5 kg. Ma trochę za dużo tłuszczyku, ale jest przy tym dużym kotkiem. ;-)
Otóż historia zaczyna się tak, że niecałe 4 lata temu przygarnęłam małą kotkę, która mają niecały rok dostała pierwszej rujki i uciekła.
Okazało się, że spodziewa się kociąt. Wiem, że popełniłam duży błąd ale przez niewiedzę i nieuwagę stało się tak a nie inaczej. Kocica została wykastrowana po skończeniu karmienia kociąt. Zaczęłam wtedy poszerzać swoją wiedzę, zaczęłam ją lepiej karmić itp.
Klocia (kocica) urodziła trójkę kociąt, ze sporym odstępem czasowym. Ostatni z miotu był martwy.
Dwa kotki pozostały u mnie w domu. Toby (niewykastrowany) i Stefan (wykastrowany).
Stefan jest duży, Toby był małym kotem.
W październiku zeszłego roku (2018), po dwóch przeprowadzkach i moim wyjeździe koty przebywały w moim domu rodzinnym.
Dostałam sygnał, że Toby źle się czuje. Pojechałam do kliniki 24/7. Diagnoza, kot jest zdrowy a Pani przesadza.
Niepokojące objawy: otwarty pyszczek, wystające trzecie powieki, osowiałość.
Tydzień później objawy się nasilały, wybrałam się, więc do innego gabinetu.
Wykonano badania krwi.
Parametry nerkowe:
Kreatynina 7,6 przy normie (0,6-1,8)
Mocznik 431 przy normie (25,0-70,0)
Rozpoczęliśmy intensywne leczenie, po pierwszych płukaniach mocznik spadł o 100!
Niestety radość nie trwała długo, wykonane zostało usg (na którym nie było widać nerek), na rtg wyszły totalnie zwapnione nerki ( wapń 9.6 przy normie 8.0-11,1). Kot dostał przydomek w lecznicy "świecące nerki". Toby miał również wykonywane badanie moczu, badanie parathormonu (wyszedł problem z jedną z przytarczyc), wapniu zjonozwanego.
Diagnoza była dla mnie druzgocąca, Toby podczas mojego pobytu w pracy przebywał w lecznicy pod kroplówką.
Wyniki cały czas się pogarszały. Szukałam pomocy na grupie, u innych lekarzy, nawet wysłałam maile do profesora z Bostonu. Na nic.
Po miesiącu jego wyniki wynosiły około
Kreatynina 11, mocznik 590.
Podjęłam decyzję o jego eutanazji. On cierpiał, ja też i do dzisiaj nie mogę się z tym pogodzić.
Postanowiłam wykonać profilaktycznie badanie krwi Stefana.
Kreatynina wynosi 2,4 (0,6-1,8)
Mocznik 80 (25,0-70,0)
Stefan zaczął pić dużo wody z kranu, poza tym ma ogromny apetyt i bawi się tak jak zwykle. Zauważyłam ostatnio problem z wydalaniem kału, po małej łyżeczce masła się załatwił.
Moje koty jedzą tylko mokrą karmę, kiedyś jadły Butchersa (tylko i wyłącznie) plus surowe mięso.
Obecnie jedzą real nature, feringę, bozitę, jadły też MAC'S.
Zamierzam diagnozować moje koty, ale przez sytuację, która wydarzyła się niedawno, jestem załamana.
Nie chcę popełnić żadnego błędu i zrobić wszystko co w mojej mocy dla moich podopiecznych.
Proszę o dobre rady, przeczytałam wiele wątków na tej grupie.
Czy jestem w stanie mu pomóc?
Jeżeli to ma jakieś znaczenie, mogę wysłać wszystkie wyniki badań Tobisia.
Czy ktoś z grupy miał styczność z wadami genetycznymi?
Dziękuję za każdą poradę z góry.

aleksandra.p

 
Posty: 8
Od: Czw lut 14, 2019 10:24

Post » Czw lut 21, 2019 22:41 Re: Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

Samo badanie parametrów nerkowych niewiele mówi. Trzeba mu zbadać mocz, a ponadto jonogram, fosfor, wapń - bo iloczyn tych dwóch ostatnich powie coś o nerkach. Potem w zależności od wyników dalsze postępowanie. Może to być stan zapalny nerek idący od pęcherza i to się leczy całkowicie, albo początek pnn, wtedy z wetem ustala się terapię, niekoniecznie od razu agresywną.

Czytaj wątek nerkowy, zwłaszcza historię Biri Edyty i Sebastiana
viewtopic.php?f=36&t=94815&hilit=nerki
viewtopic.php?t=17466&postdays=0&postorder=asc&start=735
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pt lut 22, 2019 12:40 Re: Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

Oczywiście wykonałam pełne badania- jonogram, fosfor, wapń.
Niestety nie jest to stan zapalny, tak jak wspominałam brat Stefana odszedł na wapnicę, Stefan ma to samo tylko w mniej zaawansowanym stopniu.
Rozpoznanie to wada genetyczna- choroba metaboliczna, nieprzyswajanie wapnia przez nerki.
I w tym całe sedno sprawy, bo o ile przy zapaleniu czy przy pnn, wiadomo jak leczyć. Tak w naszym przypadku sam Pan radiolog powiedział, że pierwszy raz coś takiego widzi.
Oczywiście mogę załączyć wszystkie wyniki badań.

aleksandra.p

 
Posty: 8
Od: Czw lut 14, 2019 10:24

Post » Pt lut 22, 2019 15:40 Re: Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

Problem z przytarczycami i wapniem miała również kotka Biri Edyty i Sebastiana

Tu masz o tym
viewtopic.php?p=7762340
I cytat z mojego screenu

Wt paź 18, 2011 15:42
Slonko_Łódź pisze:
Słuchajcie jak u Was wygląda badanie PTH- czy Wasze laby robią (ludzkie, zwierzęce) jakie ceny itp.



O, mój baaardzo ulubiony temat Biri ma nadczynność przytarczyc i badanie PTH robię kilka razy w roku, ostatnio już przy każdym badaniu kontrolnym.

Wykonanie tego badania nie jest proste. Jest to badanie hormonalne i niestety nie można go wykonać w sposób wiarygodny w laboratorium ludzkim. Co więcej tego badania nie da się wykonać w sposób prawidłowy w Polsce (nie ma laboratorium, które by wykonało to badanie z powodu braku odpowiednich odczynników weterynaryjnych). Ja wysyłam próbkę do USA przez Idexx, przy czym materiał musi być odpowiednio przygotowany (zamrożona plazma/osocze) i musi dotrzeć do laboratorium zamrożony (co jest bardzo trudne biorąc pod uwagę odległość jaką próbka ma do pokonania). Idexx dostarcza do tego badania specjalny pojemnik do transportu, który się również mrozi. Niestety bardzo często zdarzało się, że mimo tego pojemnika próbka docierała do laboratorium rozmrożona i wykonanie badania nie było możliwe. Dlatego już od kilku lat do transportu zamawiamy suchy lód (zamiast tego mrożonego pojemnika) i nie ma już problemu z rozmrażaniem. Niestety jest to badanie bardzo drogie (a jeszcze suchy lód dodatkowo podwyższa koszt). Ostatnio płaciłam za całość 750 zł i była to chyba jak dotąd najniższa cena. Zdarzało mi się płacić za to jedno badanie i transport w suchym lodzie ok. 900 zł (z czego wynikały różnice nie wiem). Wczoraj kolejny raz pobieraliśmy krew do tego badania

Jakiś czas temu dowiadywałam się o to badanie w Laboklinie. Badanie to jest wtedy wykonywane w Niemczech i jest o wiele tańsze. Kosztuje ok. 200 zł. Jednak nie do końca mam przekonanie co do całej procedury stosowanej w tym laboratorium. Laboklin robi to badanie z chłodzonej surowicy (odwirowanej w ciągu 20 min. od pobrania krwi). Ostatecznie nie zdecydowałam się na wykonanie PTH w Laboklinie, gdyż miałam zbyt dużo wątpliwości. Niestety nie pamiętam już w jaki sposób tam wyglądał transport próbki.

Procedura jest bardzo trudna i niestety droga, nie wspominając już o leczeniu nadczynności przytarczyc (które jest jeszcze trudniejsze do zrealizowania w Polsce niż samo badanie PTH), ale z perspektywy wszystkich lat choroby Biri (23 października minie 5 lat od diagnozy) uważam, że gdybym nie podjęła tego leczenia Biri by już nie było...
Wt paź 18, 2011 16:34
casica pisze:
Edyta i Sebastian pisze:
Jakiś czas temu dowiadywałam się o to badanie w Laboklinie. Badanie to jest wtedy wykonywane w Niemczech i jest o wiele tańsze. Kosztuje ok. 200 zł. Jednak nie do końca mam przekonanie co do całej procedury stosowanej w tym laboratorium. Laboklin robi to badanie z chłodzonej surowicy (odwirowanej w ciągu 20 min. od pobrania krwi). Ostatecznie nie zdecydowałam się na wykonanie PTH w Laboklinie, gdyż miałam zbyt dużo wątpliwości. Niestety nie pamiętam już w jaki sposób tam wyglądał transport próbki.

A czy nie warto by było spróbować wysłać próbki jednocześnie do USA oraz do Laboklinu i porownać wynik? Może okażałoby się, że Laboklin jednak jest w stanie wykonac to badanie dobrze? Tym bardziej, że po próbki badań do Laboklinu przyjeżdża kurier więc mozna dopilnować własciwej procedury?
Tak sobie dywaguję, z ciekawości.


Tak byłoby idealnie. Taki też był powód mojego zainteresowania Laboklinem, po tym jak PTH z badania na badanie stale rósł, mimo podawania bardzo wysokich dawek kalcytriolu. Nawet kilka miesięcy temu pobraliśmy dwie próbki, które zostały odpowiednio przygotowane, zamrożone czekały na wysyłkę do Laboklinu i Idexxu, dostarczono dwa pakiety suchego lodu. I wtedy właśnie okazało się, że Laboklin wymaga zupełnie innego materiału i zupełnie inaczej przygotowanego..., dlatego z porównania wyników nic nie wyszło. Ponowna próba ze względów "logistycznych" jest w zasadzie niemożliwa, ponieważ rodzaj materiału do obu laboratoriów wymaga innego przygotowania (jedną próbkę wet musiałby przygotować w tempie ekspresowym w swojej lecznicy - Laboklin, a drugą w laboratorium na drugim końcu miasta - Idexx).

Nie znam się na procedurach laboratoryjnych, ale zawsze miałam wiedzę, że do PTH potrzebne jest mrożone osocze. Dlatego moje wątpliwości budzi różnica w rodzaju materiału (osocze/plazma - surowica) oraz forma/stan w jakim ma być materiał dostarczony (mrożenie - chłodzenie). W Idexx jeśli materiał dotarł do laboratorium w USA rozmrożony badanie nie było wykonywane, jeśli dotarł częściowo rozmrożony wykonywano badanie z adnotacją, żeby do wyniku podchodzić z dużą ostrożnością.



https://www.poradnikzdrowie.pl/sprawdz- ... -Kpm7.html
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14605
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro lut 27, 2019 12:58 Re: Wada genetyczna, nieprzyswajanie wapnia.

Bardzo dziękuję za odpowiedź.
W poniedziałek wybieram się do nefrologa, zobaczymy, więc co dalej.
Wyniki moczu wyszły o dziwo bardzo dobrze.
:)

aleksandra.p

 
Posty: 8
Od: Czw lut 14, 2019 10:24




Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bubuś8435 i 45 gości