Z chłoniaka po trzeciej chemii został malutki ślad - 3 mm na gruczole krezkowym, bez obrzęku i stanu zapalnego. Wetka z trudem go znalazła
Poza tym utył i waży 5,8 kg. Osłuchowo i palpacyjnie - idealnie, krew będziemy badać później.
W planach jeszcze dwie chemie i kończymy kurację.
Znalazłam naturalny środek na zły humor kota. To wędzona ryba, w której podaję mu tabletki. Czasem połknie lek ukryty w rybie, czasem wrzucam mu kulkę do paszczy, ale tak czy siak jest po tej operacji znacznie mniej zestresowany. Wpadłam na ten pomysł po ostatniej chemii, po której był bardzo osowiały i wycofany.
Być może ryba stała się przyczyną lekkiej biegunki (1-2 kupy, częściowo uformowane, częściowo placek), która dręczyła go (a właściwie mnie
) przez dwa tygodnie. Eksperymentalnie odstawiłam amylactiv i biegunki trzeci dzień nie ma. Wetka twierdzi, że ten lek nie mógł spowodować biegunki i że raczej była to ryba, którą w końcu nauczył się trawić. Mam obserwować i jakby co dawać znać.
Czyli ogólnie rzecz biorą - jest dobrze