Burasy w akcji!

[Atta]

Kreska zaczęła jeść suche dopiero tej zimy.Wcześniej leżało,leżało i nic. A teraz, gdy zaczęła jeść, to jej czasem chowam tę miskę, bo już lekko ponad 4 kg ma. Dużo się rusza, sama z sobą gania po domu, a i tak masywnieje. Ilona pewnie nam wytknie,że się spasła

[PixieDixie]

Nićka ma to do siebie że je na zapas. Rok życia na cmentarzu dał jej w 4 litery.
Ona zawsze się boi ze nie będzie. To widać. Ona niczego tak nie pilnuje jak jedzenia.
Jedzenie na zapas to jest nasz największy problem

[Atta]

Padam dzisiaj na pyszczol.
Rozlazly dzien. Rano nie dalo sie wstac do roboty. Wrocilismy w cholere pozno, jeszcze jakas biedra zeby miec z czego obiady gotowac.

I tak troche trzeba bylo ogarnac chate, puscic malego wariata co by odkurzyl a ja sie zabralam za czyszczenie kuchni bo mam jakis taki fetysz czystych blatow i zlewu. Ktory sukcesywnie odgruzowuję. No i popsikałam żrącym środkiem na kamień ten zlew i zabieram się za szorowanie. Jak mi gąbki chlupło tak wszystko miałam na gębie. Całe okulary w pianie.
Mowie wiecej szczescia niz rozumu ze mialam okulary na oczach bo ... wole nie myslec.

Kotely buszuja. Coco sie straszy oczywiscie. Lezy na poduszcze a ja zbieram rzeczy z biurka M. i spadla mi lyzeczka ... nie na Coco tylko obok niej. Tak wyrwała że Coco, poduszka i łyżeczka znalazła się na ziemi. Pixior odwalił z wrażenia świstaka.
Wariatkowo. Ten kot to chodząca panika.

Jeszcze pranie musialabym powiesic, ale mi sie nie chce dzisiaj. Wyprasowac ciuchy ... bo sie nazbieralo... ale tez weny brak. W sumie to marze o prysznicu (chociaz tez mi sie paradoksalnie nie chce) i wyladowaniu pod kolderka. Bo oczy mi sie zamykaja.

Przeczytałam, że u Was kotlety buszują i lece dalej z tekstem... którego nie ogarniam Chyba pora kończyć z tym dniem.

[PixieDixie]

Ja tez pisze malo skladnie, ale mam dzisiaj chyba stan podobny do Twojego

[Ziemosław]

Buszujące kotlety to byłoby coś

[PixieDixie]

Ale drobiowe ??:D
Bo wieprzowych nie uznaje ( z bólem serca):p

Koteły nie mylić z kotletami czy kotłami jak mi słownik podpowiadamy udają że są sępami.
Warują pod kuchnią.

Ogarnęłam się. A w wieszanie prania wrobiłam męża. A ja już polazlam do łóżka

[Ziemosław]

A ja nie-męża wrobiłam w prasowanko jutro

[PixieDixie]

W w ogóle hicior mojego męża.
Kochanie co w tym tygodniu chcesz jeść ?
- coś lekkiego
- no to co jakaś salatka?
- nie, wiesz co jajko sadzone ziemniak szpinak ze śmietaną i kefir.

Lekko po byku

[PixieDixie]

A ja nie-męża wrobiłam w prasowanko jutro

Prawidłowo !!

[Ziemosław]

W w ogóle hicior mojego męża.
Kochanie co w tym tygodniu chcesz jeść ?
- coś lekkiego
- no to co jakaś salatka?
- nie, wiesz co jajko sadzone ziemniak szpinak ze śmietaną i kefir.

Lekko po byku

Leciutko

Dla odmiany mój nie-mąż dzisiaj rano zaraportował, że źle się czuje i mu niedobrze. Przychodzę do domu, na zlewie stoi toster (no, na mdłości nie ma to jak tościk z serkiem).
Pytam gada smsem: co robi toster na zlewie?
Gad: stoi? (no pacz pan)
Ja: A umycie po użyciu przerosło możliwości?
Gad: Nie...
Ja: Nie umyłem, bo byłem chorutki?
Gad: Tak, nie miałem czasu, musiałem się zdrzemnąć! I wyzdrowiałem!

Czyli o tym jak tosty i drzemka leczą mdłości

[PixieDixie]

No ej no
.. mdłości to stan zagrażający życiu mężczyzny nie wiedziałaś ???

[MB&Ofelia]

Jakbym miała prasującego faceta bo może bym miała więcej rzeczy wymagających prasowania. To chyba najbardziej znienawidzona czynność. Nie umiem prasować, zawsze zaprasuję różne zagniotki albo pogniotę o już wyprasowałam. Doszłam do wniosku, że nie będę się męczyć.
A pranie owszem zdjęłam z suszarki i pochowałam. Nawet malutkiego barfa machnęłam dla pannic. Bo w zamrażarce było już tylko kilka słoiczków

jajko sadzone ziemniak szpinak ze śmietaną i kefir.

Jak dla mnie to całkiem lekkie... Ale szpinak to jest lepszy z czosnkiem.

[Ziemosław]

Mdłości to on przeżywał pierdyliard razy, zwłaszcza po nadmiernym spożyciu. Życiu za to menszczyzny zagraża... KATAREK!

[PixieDixie]

Ja pasuje i nadrabiam zaległości w na dobre i na złe. Nic nie poradzę, serial do prasowania.

Szpinak jest na maśle z czosnkiem i śmietaną żeby było lekko . Szpinak bez czosnku... Tego nie da się jeść ale ma się traumę taka jak ja mam dziś po makaronie że szpinakiem w pracy

Ja i tak ograniczyłam ilość rzeczy do prasowania. Bo kiedyś prasowalam wszystko.

[PixieDixie]

Mdłości to on przeżywał pierdyliard razy, zwłaszcza po nadmiernym spożyciu. Życiu za to menszczyzny zagraża... KATAREK!

Wybrazcie sobie jak mój złapał odemnie półpaśca...
A i tak był mega dzielny