Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PixieDixie pisze:Padam dzisiaj na pyszczol.
Rozlazly dzien. Rano nie dalo sie wstac do roboty. Wrocilismy w cholere pozno, jeszcze jakas biedra zeby miec z czego obiady gotowac.
I tak troche trzeba bylo ogarnac chate, puscic malego wariata co by odkurzyl a ja sie zabralam za czyszczenie kuchni bo mam jakis taki fetysz czystych blatow i zlewu. Ktory sukcesywnie odgruzowuję. No i popsikałam żrącym środkiem na kamień ten zlew i zabieram się za szorowanie. Jak mi gąbki chlupło tak wszystko miałam na gębie. Całe okulary w pianie.
Mowie wiecej szczescia niz rozumu ze mialam okulary na oczach bo ... wole nie myslec.
Kotely buszuja. Coco sie straszy oczywiscie. Lezy na poduszcze a ja zbieram rzeczy z biurka M. i spadla mi lyzeczka ... nie na Coco tylko obok niej. Tak wyrwała że Coco, poduszka i łyżeczka znalazła się na ziemi. Pixior odwalił z wrażenia świstaka.
Wariatkowo. Ten kot to chodząca panika.
Jeszcze pranie musialabym powiesic, ale mi sie nie chce dzisiaj. Wyprasowac ciuchy ... bo sie nazbieralo... ale tez weny brak. W sumie to marze o prysznicu (chociaz tez mi sie paradoksalnie nie chce) i wyladowaniu pod kolderka. Bo oczy mi sie zamykaja.
Prawidłowo !!Ziemosław pisze:A ja nie-męża wrobiłam w prasowanko jutro
PixieDixie pisze:W w ogóle hicior mojego męża.
Kochanie co w tym tygodniu chcesz jeść ?
- coś lekkiego
- no to co jakaś salatka?
- nie, wiesz co jajko sadzone ziemniak szpinak ze śmietaną i kefir.
Lekko po byku
PixieDixie pisze: jajko sadzone ziemniak szpinak ze śmietaną i kefir.
Wybrazcie sobie jak mój złapał odemnie półpaśca...Ziemosław pisze:Mdłości to on przeżywał pierdyliard razy, zwłaszcza po nadmiernym spożyciu. Życiu za to menszczyzny zagraża... KATAREK!
Użytkownicy przeglądający ten dział: kasiek1510 i 219 gości