Witam wszystkiche serdecznie!
Zarejestrowałam sie tym dopiero tym wieczorem, chociaż znamwasz forum od kilku tygodni.
Dwa lata temu mój 3-letni kot zmarł z powodu kryształów w drogach moczowych (po 3 interwencjach, ostatnia spowodowała wielką gorączkę, która okazała sie śmiertelna).
Weterynarze, po każdym ataku, przepisywali tylko specjalistyczna zywnosc, która w zasadzie zaczyna działać po 6 miesiącach, a ataki miały miejsce 3 w odstępie 3 tygodni. Zadnego lekarstwa!
Zaadoptowałam innego kota, pięcioletniego, bardzo strachliwy, który okazał się na dodatekze ma defekt serca (malformacja)
Był bjakis nerwowy dziś po południu, biegając po mieszkaniu. Wieczorem, idąc do kuwety, zamiauczył, polozyl sir we kuwecie i leżał w nim, bez ruchu, przez około dziesięć minut. Złe wspomnienia od razu wrociły ale po 10 minutach wyszedł (nie robiąc swoich potrzeb), dotknełam jego brzucha, aby zobaczyć, czy cierpi, ale widocznie nie.
Najpierw chciałabym poinformować, że mieszkam we Francji, więc "leczenia" mogą być inne.
Czy macie wiedzę o lekach, które można by podawać, jeśli rzeczywiście miałby problem z kryształami? Czy ultradźwięki mogą je odkryć?
Z góry dziękuję, jeśli macie więcej szczegółowych informacji na ten temat.