Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
jasdor pisze:śpieszę donieść uprzejmie, że włosy mi na głowie stanęły dęba, jak pani zadzwoniła dzis o 8.00 Nigdy nie dzwoni o tej porze. Przez kilka sekund miałam już wizję martwego Puszkina.
Okazało się jednak, że kot jak nowo narodzony . Opuchlizna zeszła, Puszkin je, nawet do picia się przymierza, choć nie lubi pić wody. Chodzi po klatce, przeciąga się, obserwuje koty i bardzo chce wyjść z klatki.
Strasznie spanikowałam wczoraj, ale naprawdę - nie wyglądało to dobrze.
Ulga niesamowita od razu.
jasdor pisze:Strasznie spanikowałam wczoraj, ale naprawdę - nie wyglądało to dobrze.
OKI pisze:I nigdy nie miałam zaleconej kontroli następnego dnia
Marzenia11 pisze:OKI pisze:I nigdy nie miałam zaleconej kontroli następnego dnia
Co o niczym nie świadczy.
Może tylko o tym, że każdy wet ma swój sposob postępowania i/lub że zależy to od kota (wiek, choroby towarzyszące itp.)
jasdor pisze:Puszkin wszystko dostaje pod skórę w zastrzyku , bo o włożeniu czegoś w paszczę nie ma co marzyć. Nawet tej zawiesiny, którą dostawał było bardzo trudno mu podać.
Co prawda wetka mówiła, że można mu pyszczek przepłukać rumiankiem, ale wg mnie lepiej zostawić mu pyszczek w spokoju. 4 kły jednak mu zostały i na pewno skorzysta z okazji, żeby się zemścić.
Wetka nie nakazuje przyjeżdżać na drugi dzień, chyba że coś się dzieje, no to właśnie się zadziało.
OKI pisze:Marzeniu, bo po co mam lecieć z kotem, jeśli po zabiegu czuje się dobrze?
A większość kotów tak się czuje - mało tego, już następnego dnia lub po paru godzinach często widać wyraźną ulgę, kot je, odżywa.
Ja się nie chcę kłócić, tylko się dziwię takiemu zaleceniu, żeby z każdym kotem następnego dnia lecieć do kontroli - niezależnie od jego samopoczucia.
Ale słyszałam o wetach, którzy po kastracji młodego, zdrowego kocurka kazali się stawiać na powtórkę antybiotyku przez tydzień, więc może faktycznie nic mnie już dziwić nie powinno
Marzenia11 pisze:OKI pisze:Marzeniu, bo po co mam lecieć z kotem, jeśli po zabiegu czuje się dobrze?
A większość kotów tak się czuje - mało tego, już następnego dnia lub po paru godzinach często widać wyraźną ulgę, kot je, odżywa.
Ja się nie chcę kłócić, tylko się dziwię takiemu zaleceniu, żeby z każdym kotem następnego dnia lecieć do kontroli - niezależnie od jego samopoczucia.
Ale słyszałam o wetach, którzy po kastracji młodego, zdrowego kocurka kazali się stawiać na powtórkę antybiotyku przez tydzień, więc może faktycznie nic mnie już dziwić nie powinno
Przepraszam, może ja też coś pokręciłam w sumie, dawno to było, wiem że kontrola była.. a moze dlatego ze były to albo starsze, alb o obciążone chorobowo koty..
Użytkownicy przeglądający ten dział: Majestic-12 [Bot], Meteorolog1 i 250 gości