Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 06, 2019 19:17 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

ewar pisze:Ale Ty teoretyzujesz, bo słyszałaś, czytałaś ...itd.

Fatalny argument. Idąc tym tokiem rozumowania osoba, która miała kota 12 lat i ten odszedł na nerki i NIGDY nie spadł z balkonu ma rację odmawiając siatkowania balkonu. Bo jest praktykiem u której kot nigdy nie wypadł, a DT żądający siatki jest teoretykiem, bo balkonu w ogóle nie ma i naczytał się na forum, że koty mogą wypadać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 06, 2019 19:22 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Czytałaś to, co napisałaś?

ewar

 
Posty: 54903
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 06, 2019 19:25 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Chyba niepotrzebnie zaczynacie z sobą w tym wątku dyskutować. Powiedziano jakie są potencjalne zagrożenia przy moskiiterach, a teraz już wszystko zależy od Korkowej pani, czy je zrobi, czy nie.

Dla mnie to jak pasy bezpieczenstwa w samochodach - byly przypadki, ze ludzie gineli PONIEWAZ zapieli pasy. Ale duzo wiecej z tego samego powodu ocalalo...
Obrazek


Ludzie, którzy nie lubią kotów, w poprzednim życiu musieli być myszami.

Lifter

Avatar użytkownika
 
Posty: 4383
Od: Pt sie 09, 2013 10:47
Lokalizacja: Wrocław

Post » Śro lut 06, 2019 19:28 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

ewar pisze:Czytałaś to, co napisałaś?

Nie wiem, czemu nie widzisz dziury we własnym rozumowaniu. Oburza Cię kwestia balkonów, bo to śmiertelne zagrożenie dla kotów i nie próbujesz przejść dalej. Proszę bardzo, lżejszy przykład:
niektóre koty jedzą kukurydziany żwirek. W tym dwa u mnie. Mają ciągoty do kukurydzy. Nigdy im nic od tego nie było, miały tylko jelita pełne odpadów. Ale wiem o przypadku kota, który z powodu nażarcia się kukurydzianego Benka prawie wykitował. Skończył na stole operacyjnym.
Czy to znaczy, że mam wszystkim polecać kukurydziane żwirki bo u kotów u mnie nic się nigdy nie stało?
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi: "tak", to nie mam nic do dodania.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 06, 2019 20:05 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Stomachari pisze:
ewar pisze:Czytałaś to, co napisałaś?

Nie wiem, czemu nie widzisz dziury we własnym rozumowaniu. Oburza Cię kwestia balkonów, bo to śmiertelne zagrożenie dla kotów i nie próbujesz przejść dalej. Proszę bardzo, lżejszy przykład:
niektóre koty jedzą kukurydziany żwirek. W tym dwa u mnie. Mają ciągoty do kukurydzy. Nigdy im nic od tego nie było, miały tylko jelita pełne odpadów. Ale wiem o przypadku kota, który z powodu nażarcia się kukurydzianego Benka prawie wykitował. Skończył na stole operacyjnym.
Czy to znaczy, że mam wszystkim polecać kukurydziane żwirki bo u kotów u mnie nic się nigdy nie stało?
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi: "tak", to nie mam nic do dodania.


Dziewczyny PAX, PAX, PAX ! Idąc Waszym tropem wszyscy wg swoich doświadczeń, lat praktyki mogą ciągnąć w nieskończoność.

To jest wątek białego Korka. Co wybierze opiekunka- moskitierę czy siatkę to będzie jej wybór.

Chikita

 
Posty: 6312
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Śro lut 06, 2019 20:53 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Żadne pax przynajmniej jeśli o mnie chodzi, bo wojny nie toczę. I faktycznie kończę, bo to nie ma sensu. Ja o niebie, ktoś o chlebie.

ewar

 
Posty: 54903
Od: Wto lis 06, 2007 20:17
Lokalizacja: Stalowa Wola

Post » Śro lut 06, 2019 21:03 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Chikita pisze:
Stomachari pisze:
ewar pisze:Czytałaś to, co napisałaś?

Nie wiem, czemu nie widzisz dziury we własnym rozumowaniu. Oburza Cię kwestia balkonów, bo to śmiertelne zagrożenie dla kotów i nie próbujesz przejść dalej. Proszę bardzo, lżejszy przykład:
niektóre koty jedzą kukurydziany żwirek. W tym dwa u mnie. Mają ciągoty do kukurydzy. Nigdy im nic od tego nie było, miały tylko jelita pełne odpadów. Ale wiem o przypadku kota, który z powodu nażarcia się kukurydzianego Benka prawie wykitował. Skończył na stole operacyjnym.
Czy to znaczy, że mam wszystkim polecać kukurydziane żwirki bo u kotów u mnie nic się nigdy nie stało?
Jeśli Twoja odpowiedź brzmi: "tak", to nie mam nic do dodania.


Dziewczyny PAX, PAX, PAX ! Idąc Waszym tropem wszyscy wg swoich doświadczeń, lat praktyki mogą ciągnąć w nieskończoność.

To jest wątek białego Korka. Co wybierze opiekunka- moskitierę czy siatkę to będzie jej wybór.


Oj, i widzicie jak ja Was potrzebuję? Myślałam cały czas, że moskitiera i siatka to jedno i to samo :roll:
W schronisku gdzie bywam jest coś w rodzaju tarasu- zabezpieczony właśnie siatką- z takimi bardzo malutkimi otworami. Jest bardzo wytrzymała i porządnie wykonana!!! Oczywiście chciałam coś takiego do okna od razu :1luvu: dla Korka- okazało się, że robi to firma, która właśnie specjalizuje się w takich zabezpieczeniach dla kotów - okien, balkonów, wybiegów! ...w schronisku bardzo chwalili, i oczywiście dostałam namiar na firmę, ale po telefonie właściciel powiedział, że tym zajmują się tylko w okresie wiosenno-letnim i mam odezwać się w połowie dopiero marca... Myślę, że oni dobrze doradzą :ok: Na pewno wtedy napiszę tutaj o opcjach jakie zaproponowano i coś wymyślimy :kotek: :201461

kaarolina1

 
Posty: 537
Od: Śro sie 01, 2018 14:47

Post » Śro lut 06, 2019 21:38 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Bo takie rzeczy tylko w sezonim letnim się robi.
Ja na balkonie mam siatkę montowaną przez firmę (ale siatka moja), a w sypialni na okno uchylne kratka. Tego okna na oścież nie otwieram, ale gdybym miała kiedyś to kupiłabym po prostu siatkę ogrodową, parę desek, zrobiła ładną ramkę i zawiesiła w sprytny sposób aby była zdejmowana. Na starych włościach balkon miała osiatkowany właśnie zwykłą, najtańszą siatką. Plusem moskitier są mikroskopijne oczka przez, które nie przeleci żaden ptak. Ja mam teraz większą i te piekielne sikorki grubasy przeciskają się i fruwają mi po balkonie.

Chikita

 
Posty: 6312
Od: Śro cze 28, 2017 18:05
Lokalizacja: Białystok /Suwałki

Post » Śro lut 06, 2019 21:43 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

kaarolina1 - a jaką siatkę proponuje firma? Metalową jak na woliery dla ptaków?
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

Post » Śro lut 06, 2019 22:04 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Stomachari

kompletnie nie znam szczegółów, jak się odezwę - pracownik przyjedzie , zobaczy okno i zaproponuje co robimy, aby było dobrze i bezpiecznie (postanowiłam aby tylko jedno okno zabezpieczyć)
Jak będę w schronisku mogę zrobić zdjęcia, bo widziałam, że okno też było zabezpieczone siatką (albo moskitierą) :)

Chikita

podziwiam Cię :kotek:
gdybym ja się zabrała za zabezpieczenia chyba poleciałabym pierwsza z tego okna, Korek potem :ryk:

kaarolina1

 
Posty: 537
Od: Śro sie 01, 2018 14:47

Post » Czw lut 07, 2019 8:25 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

W sumie dobrze, że temat poruszony.
Każdy ma swoje zdanie, ale idzie z tego sporo wywnioskować.
Też muszę przedzwonić do swojego znajomego "roleciarza" czy coś ma i może polecić. Poprzednie lato Czesław to za malutki był, zresztą okno było uchylane tylko pod kontrolą.
Teraz to już się robi ciekawska bestia i zawsze sobie niucha powietrze jak uchylamy w sypialni przed snem :roll:

Ja to bym musiała dwa okna tak zrobić - w sypialni, bo często tam wietrzymy a latem jest piękne słoneczko w ciągu dnia z tamtej strony, no i jedno w salonie - i to jakoś tak porządnie, bo Czesław często tam na parapecie sobie ogląda ptaki albo kota sąsiada, który siedzi na parapecie zewnętrznym latem, dwa piętra wyżej od nas... czyli na 4 piętrze... :strach:
Zawsze jak go widzę to mrozi mi krew w żyłach, że oni się totalnie o niego nie boją, że on tak sobie na tym parapecie...

Swoją drogą, macie jakieś sprawdzone pomysły jak zabiezpieczyć okno uchylone tak aby spokojnie wyjść z domu?

[edit] dodałam ostatnie pytanie

karol_yna

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Śro sie 29, 2018 10:43
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Czw lut 07, 2019 9:18 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

maczkowa pisze: Kociego łowcę naprawdę polecam, ja muszę reglamentować, bo by zamordowały ;)


Namówiłaś mnie :mrgreen:
Zamówiłam w zooserwis - 99 zł, przesyłka gratis

Mam nadzieję, że w końcu znajdę zabawkę, którą sam się będzie bawić w moje "gorsze" dni, trzymajcie kciuki :ok:

karol_yna

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Śro sie 29, 2018 10:43
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Czw lut 07, 2019 9:34 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

karol_yna - kratka na okno uchylne, ale trzeba ją wkręcić w ramę okienną :( Wszystkie są krzywe i nijak nie idzie porządnie tego zamontować na budowlaną taśmę.
W pracowni mamy dwa okna obok siebie - spięłam klamki trytytkami, znaczy tymi plastikowymi opaskami. Dwiema, po podwójne gwoździe lepiej trzymają. Klamkę jednego okna trochę przechylam, żeby była pod kątem, drugie otwieram uchylnie i te opaski skutecznie blokują, więc jest mała szpara.
Są też metalowe ograniczniki do okien, ale te również trzeba wkręcać.

Marzy mi się fachowo i pięknie zabezpieczony balkon - metalowe siatki na drewnianych ramach :roll: Może wtedy nie bałabym się zostawić na noc otwartego balkonu. Mamy dwie siatki - sznurkową na całości i metalową na dole, niejako na dokładkę, a ja i tak się pietram.
Matka Pasztetowa

Vi

 
Posty: 646
Od: Sob sty 22, 2005 23:31
Lokalizacja: Piaseczno

Post » Czw lut 07, 2019 11:15 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Vi pisze: trytytkami


U nas w nadmorskim słowniku trytki też istnieją :mrgreen:
Twój sposób jest mega sprytny, ale dla mnie to chyba jednak dalej niepewność.
Ja mam dwudzielne okna, bo mieszkam w kamienicy i górną część idzie samodzielnie uchylić, ale jakoś tak mam przed oczami, że mój nagle stwierdzi, że chciałby sobie pospacerować po karniszach, a stamtąd to jeden skok i za oknem... :strach: ja to zawsze mam katastroficzne myśli.
Ale to dlatego, że na początku Czesiowego bytu u nas w domu montowaliśmy zmywarkę (tak, obecność kota i potrzeba mycia naczyń od razu po posiłku nas do tego zmotywowała) i po montażu szukałam kota dobre 10 minut, okno jedno było uchylone więc miałam już łzy w oczach.
Okazało się, że kota mój Luby zamknął pod szafkami kuchennymi jak mocował cokół z powrotem. Wylazł stamtąd śmierdzący taką zastałą wodą, ale całkiem szczęśliwy 8O ja jednak już oczami wyobraźni widziałam go za oknem gdzieś na trawniku ...

Swoją drogą, Karolina, podobna sytuacja jak Korek śpiący w szufladzie, z tą różnicą, że Korek sobie sam tam polazł i nikt mu tej szuflady nie zamknął :smokin:

karol_yna

Avatar użytkownika
 
Posty: 209
Od: Śro sie 29, 2018 10:43
Lokalizacja: Kołobrzeg

Post » Czw lut 07, 2019 16:15 Re: Głucha znajdka - pierwsze dni w nowym domu, POMOŻECIE? :

Vi pisze:Wszystkie są krzywe i nijak nie idzie porządnie tego zamontować na budowlaną taśmę.

Da się zamontować, ale nie na wszystkich oknach.
Po tym, jak byłam w gości w domu z wielkiej płyty, gdzie wszystko jest krzywe i moje kratki zamontowane tą samą metodą na tę samą taśmę o udźwigu 120 kg pozlatywały w pierwszą i drugą noc z powodu naprężeń w budynku, nie wiem, czy odważyłabym się polecić kratki na taśmę do zostawiania pod nieobecność.
U mnie w domu się trzymają już któryś rok, nic się z nimi nie dzieje. Tam pospadały w ciągu pierwszej kilku dób, chociaż tuż po przyklejeniu zdawały się trzymać.
Obrazek*Obrazek*Obrazek*

Stomachari

 
Posty: 10637
Od: Sob kwi 16, 2016 21:29
Lokalizacja: Nieopodal Sochaczewa.

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 55 gości