Nie radzę sobie z kotem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lut 03, 2019 21:46 Re: Nie radzę sobie z kotem - str 3 reaktywacja

Czarek04.2017 pisze:Nauczyłaś kota samowolki jeżeli chodzi przy Tobie po stołach, blatach itp, nie reagowałaś od razu więc teraz trzeba informować kotkę, że tak nie wolno


moje wiedzą, że nie wolno i nie robią tego. Przy mnie :twisted: Niech no wyjdę z kuchni. Bureł jest o tyle łatwiejszy do ogarnięcia, że to drzymorda, i nawet to, że zamierza gdzieś wskoczyć( w tym na blat) musi zaanonsować światu specyficznym "chrrrrrau". Drugi kot eksploruje w ciszy :P i salwuje się ucieczką gdy usłyszy, ze ktoś idzie do kuchni.

Acha, ja z tych co rozumieją chęć odizolowania się od własnego kota... ;) Nigdy kocica. Zawsze Burełko ;p
Ostatnio edytowano Pt gru 17, 2021 9:01 przez Fatka, łącznie edytowano 1 raz
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5841
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Pon lut 04, 2019 13:28 Re: Nie radzę sobie z kotem

Rany, przecież to koty. Nie przeceniałabym możliwości "wytresowania kota". Prędzej zestresowanie, a to powoduje, że kot jest jeszcze gorszy. Niepożądane zachowania nocne (budzące) najlepiej przeczekiwać, ale do tego wszyscy domownicy muszą być konsekwentni. Mój mąż np. wstawał o 4:30, bo kotka sobie życzyła, więc następnym razem ona robiła inwazję jeszcze wcześniej i jeszcze dłużej, bo wiedziała, że wstanie. Jak ma nocną zmianę i śpię sama, kotka szybko się uspokaja.
Co do wchodzenia na blaty - moim wszystko wolno, ale jeśli ktoś będzie konsekwentnie przeganiał kota, to kot pewnie się oduczy. Na czas, kiedy opiekun jest w mieszkaniu ;) A potem hulaj dusza. To człowiek musi się dostosować do kota i tyle.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Pon lut 04, 2019 15:51 Re: Nie radzę sobie z kotem

Jeśli ktoś ma silną potrzebę tresowania, polecam zakup border collie albo ONka. Doberman też się nada.
Musztrowanie, karcenie i temperowanie kotów to czas stracony. Koty i tak zrobią co zechcą :mrgreen:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Wto lut 05, 2019 22:34 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kicia dzisiaj miała sterylizacje. Koło 15 była już ze mną w domu. Na początku była osowiała ale bardzo szybko doszła do siebie i już po około 5 godzinach zaczęła skakać po meblach. Do tego próbuje się dobrać dosyć intensywnie do wenflonu i nie wiem coam zrobić po pora jest pozna i żaden wet nie jest u mnie w mieście otwarty. A boję się że ona go po prostu wyrwie. Ma go owiniętego samoprzylepnym bandażem i udaje się jej go odpalatywac. Próbuje ją powstrzymywać ale nie mogę tego robić cała noc. Powinnam go sama wyciągnąć? Nawet nie wiem dlaczego wet go zostawił skoro nie ma mieć żadnych kroplówek ani nic z tych rzeczy...

Ijustwannasleep

 
Posty: 9
Od: Pt sty 25, 2019 3:42

Post » Śro lut 06, 2019 0:10 Re: Nie radzę sobie z kotem

Tak, wyjmij wenflon nim go wyrwie. Ewentualnie spróbuj po prostu kotkę spacyfikować kocem, ręcznikiem czy czymkolwiek i wenflon porządnie zawinąć bandażem a rano pędzić do weta by go zdjął. Kotce trzeba ograniczyć przestrzeń jeśli skacze po meblach.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 06, 2019 0:29 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kicia zerwała sobie opatrunek.Nie ma opcji żeby go wyjąć.. kotka zachowuje się jak szalona, wali łapami na oślep, syczy, warczy(nie wiedziałam że koty potrafią warczec, ona nigdy nawet na mnie nie syknęła) i mnie gryzie. a się boje ze mnie po tym wszystkim znienawidzi. Zdołałam tylko przeciąć plaster ale to byłoby na tyle. Zawinąć też nie opcji bo się na mnie rzuca jak szalona. Nie wiem co zrobić, jestem załamana.

Ijustwannasleep

 
Posty: 9
Od: Pt sty 25, 2019 3:42

Post » Śro lut 06, 2019 1:27 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kotki kastrowane jako dorosłe po wielu rujach niestety tak mogą reagować. Dlatego najlepiej ciąć kotkę za młodu, przed rujką w wieku 4-5 miesięcy.
Kotka może zachowywać się nietypowo jeszcze przez jakiś czas, gdyby jednak zachowania się jeszcze nasilały, warto zabrać ją do weta.
Jutro rano jedźcie na zdjęcie wenflonu i gruntowną kontrolę. Warto też od razu umówić się na kolejną kontrolę za kilka dni.
Kotka miała pełne badanie krwi przed narkozą? Wszystko wyszło w normie?
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Śro lut 06, 2019 1:39 Re: Nie radzę sobie z kotem

Pewnie będzie ci trudno wsadzić ją do transportera, ale trzeba do weta, mogło dojść do jakiegoś zakażenia, może kotkę boli i dlatego tak reaguje.
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=187577
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 59703
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Śro lut 06, 2019 11:25 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kotka może się dziwnie zachowywać, chyba trzeba poczekać aż hormony się unormują.
Moja kotka też szybko się ożywiła po sterylce, (choć miała ją dużo wcześniej niż Twoja) próbowała wygryźć sobie szwy, a kiedy miała na sobie to specjalne ubranko (nie wiem czy to ma jakąś nazwę) to zachowywała się jak pomnik, sztywniała, nie robiła kroku w przód, ani w tył, przewracała się na bok i się darła. To ubranko ją bardzo stresowało. więc zdjęłam i zaczęła się dobierać do szwów i lizać miejsce po sterylizacji tak bardzo, że szorstkim językiem zrobiła sobie ranę. Trzeba przez tydzień, może trochę dłużej na kota uważać cały czas, żeby nie narobiła sobie kłopotów.
I jeszcze jedna rzecz, może są jakieś nieinwazyjne środki na uspokojenie dla kota na ten okres, może powinnaś zapytać lekarza.

catcat

 
Posty: 82
Od: Śro gru 05, 2018 21:23

Post » Sob lut 09, 2019 10:50 Re: Nie radzę sobie z kotem

Zaraz po zabiegu trzeba kotkę przytrzymać aby nie skakała bo może zerwać szwy w brzuchu, na zewnątrz nic nie będzie widać a w środku dojdzie do krwotoku. Nie stosuj przypadkiem bandaża elastycznego do zabezpieczenia łapki. Wenflon może tak na nią działać, może ją boli. Ma coś na łapce i chce się tego pozbyć, może się tego bać dlatego jest agresywna. Ciekawi mnie jak ta historia się skończyła.
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach.
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 931
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Sob lut 09, 2019 14:28 Re: Nie radzę sobie z kotem

boguska_t pisze: Ciekawi mnie jak ta historia się skończyła.


Mnie też :) Daj znać, co u Was, co u kici :)?
Obrazek

maczkowa

 
Posty: 7073
Od: Pon gru 03, 2018 16:47

Post » Wto lip 12, 2022 17:57 Re: Nie radzę sobie z kotem

Mam to samo z moją wykastrowaną kotką. Ale ona jest mocno terytorialna. Znaczy teren - głównie fotel. Nie mogę pozbyć się kociaka, którym się opiekuję. Myślę nad znalezieniem jej domu, ponieważ w założeniu jest u mnie tymczasowo. Przeprowadzałem socjalizację z izolacją i po 2 tygodniach jestem na etapie chwilowych spotkań, ale poza jej "terytorium". Dodatkowym problemem jest to, że swojego terytorium broni często nawet przede mną gdy jestem "za długo" w domu

ales

 
Posty: 1
Od: Wto lip 12, 2022 17:50

Post » Wto lip 12, 2022 20:19 Re: Nie radzę sobie z kotem

ales pisze:Mam to samo z moją wykastrowaną kotką. Ale ona jest mocno terytorialna. Znaczy teren - głównie fotel. Nie mogę pozbyć się kociaka, którym się opiekuję. Myślę nad znalezieniem jej domu, ponieważ w założeniu jest u mnie tymczasowo. Przeprowadzałem socjalizację z izolacją i po 2 tygodniach jestem na etapie chwilowych spotkań, ale poza jej "terytorium". Dodatkowym problemem jest to, że swojego terytorium broni często nawet przede mną gdy jestem "za długo" w domu


Napisz to jeszcze raz, ale po kolei - bo to jest jakoś napisane za krótko i nie po kolei. Przeczytałam 3 razy i nadal nie rozumiem.

Kotka ma ile lat? ile jest u Ciebie? kiedy była sterylizacja? kiedy zaczęły sie problemy? czy kotka jest zdrowa? co je? jaki ma tryb dnia? skąd się wzięła u Ciebie?
co to znaczy "jest mocno terytorialna"?
sika w mieszkaniu? jak dawno? miała badanie moczu? morfologie itd?
skąd /od kiedy kociak ? w jakim wieku? chory? zdrowy? dziki?
kto był najpierw?
jak broni terytorium przed Tobą? co konkretnie robi?
to jest dzika kotka? złapana na sterylkę? możesz ją dotykać? głaskać?

napisz po kolei jak wyglądała socjalizacja z izolacją, bo może cos źle zrobiłaś ( nie oceniam, tylko się zastanawiam -może się da poprawić) , bo kotka raczej bez problemu powinna zaakceptować kociaka/chociazby z nudów.
ale jak Twoja kotka jest "mocna terytorialna" co nie bardzo rozumiem (co masz na myśli) to znaczy, że jest jakis problem -typu kotka jest chora/ np ma chore zęby/ zapalenie pęcherza itd, lub coś w mieszkaniu ją stresuje - może kociak, ale pewnie nie.
No chyba, że kotka jest starsza, ma ponad 10 lat, i trzymana całe życie sama/bez innych kotów czy chociaż psów, i wzięta w wieku poniżej 10 tygodni -to kociak może ją totalnie przerażać.

Patmol

Avatar użytkownika
 
Posty: 27101
Od: Śro gru 30, 2009 14:03
Lokalizacja: Dolny Śląsk

[poprzednia]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue, włóczka, Wojtek i 206 gości