Stomachari pisze:Który to który to wiem, ale myślałam, że w czasie Twojej kontuzji mąż wychodzi wyłącznie ze swoim psem. Nie odczytałam po prostu tamtego posta jak trzeba.
Czyli teraz chodzi z każdą suką? Na raty czy bierze obie naraz?
my mieszkamy na 4 pietrze bez windy w starej kamienicy -dla mnie najtrudniejsze są te schody
mąż wychodzi jeśli jest, z każdą suką oddzielnie, i na moment tylko , nie idzie na spacer ani na dłuższe siku no bo coś tam
wczoraj go nie było po południu i wieczorem, no to ja poszłam tak po 30 minut - ale oddzielnie z każdą, i to chyba nie był mądry pomysł
to znaczy dzisiaj go tez po południu/ wieczorem nie ma/ no to wezmę obie razem/bo będą schody tylko raz - bo potem na zewnątrz to idę powoli i nie jest zle -najgorsze chyba te schody
FuterNiemyty pisze:Mialam zapytac, jak szkolenie wroclawskie, duzo ciekawostek?
szkolenie wrocławskie było bardzo ciekawe, warto było pojechać - wykład/szkolenie teoretyczne miała p. Mrzewińska, której książki i artykuły bardzo cenię
podoba mi się takie podejście jakie ona ma do szkolenia psów i do relacji z psem, a przy okazji jest bardzo skuteczna, ona miała głownie malinoise ale jako trener pracowała tez z innymi psami oczywiście
rozmawiałam z nią wcześniej przez telefon i wymieniałam maile , ale rozmowy prze telefon czy maile no to jednak inaczej niż się spotkać i posłuchać porządnie wykładu i jeszcze dopytać i jeszcze filmy obejrzeć z komentarzem
teraz chce sie wziąć za aport i za tropienie z psami i wiem / tak mi się wydaje/ jak sie do tego zabrać
moje psy sa niesłychanie chętnie do wykonywania poleceń i wspólnego robienia czegoś razem