Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

rozmowy o cukrzycy i niewydolności nerek u kotów

Moderator: Moderatorzy

Regulamin działu
Uwaga! Porady na temat leczenia udzielane są na podstawie pk.13 regulaminu forum.

Post » Wto sty 29, 2019 20:17 Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Dzień dobry,

forum czytam od 2016 roku, kiedy u mojego wówczas 15 letniego kota stwierdzono cukrzycę i szukałam informacji na temat leczenia tej choroby. Po pierwsze bardzo dziękuję za poradnik cukrzycowy i wszystkie linki – zdecydowanie przyczyniły się do tego, że obecnie cukrzyca Kluska jest tak dobrze kontrolowana.
Ponieważ znalazłam tu tyle wartościowych informacji i przeczytałam wiele sensownych wypowiedzi, chcę zwrócić się do Was o pomoc, jako, że jestem w kropce, a mam wrażenie, że żaden weterynarz nie traktuje problemu do końca całościowo... Być może ktoś będzie miał jakiś pomysł lub radę...

Od kwietnia 2018 kot (kastrat, lat obecnie 18) chudnie. Wiosną ważył prawie 9kg, teraz 7. Mamy wrażenie, że je trochę mniej – całe życie, jeśli jedzenie mu smakowało, był w stanie pożerać niemalże dowolne ilości, teraz się ogranicza (co nie znaczy, że nie je – je, tylko nieco mniej). Pije normalnie, ani mało, ani dużo – tu nic się nie zmieniło. Zaczął wylizywać brzuch, do stopnia wyraźnej utraty sierści.
W lipcu kot zaczął wymiotować, najpierw jedzeniem, następnego dnia już tylko płynem. Klusek zawsze miał tendencję do „zakłaczania się” – od czasu do czasu zdarzało się, że nie radził sobie z bezoarem i trzeba było jechać do weterynarza. Tak też zrobiłyśmy. Dostał leki przeciwwymiotne, przeciwzapalne i antybiotyk. Zrobiono też badania: https://drive.google.com/file/d/15RIBiADseMdry70OvgNvLAm2EWqv2F5k/view (wstawienie obrazka niestety jakoś mnie przerasta...)

Myślę, że tutaj należy wspomnieć, że poziom kreatyniny oscyluje wokół 2,2-2,4 od 2 lat, nie jest to nowość i nie podnosi się. Kot dostaje codziennie 1 kapsułkę Renalvet.
Po lekach kot przestał wymiotować, zaczął jeść i pić – wrócił do normy, oprócz tego, że nadal powolutku chudł. Ponieważ wiosną Klusek przeżył spory stres z powodu śmierci kociej towarzyszki, założono, że zmniejszony apetyt i wylizywanie może być jeszcze reakcją stresową, w domu założyłyśmy feromony we wtyczkach do kontaktu.
Niestety, chudnięcie nie ustąpiło, a zaczęły powtarzać się wymioty – o ile dobrze pamiętam, w wakacje byłyśmy jeszcze raz u weterynarza, następnym razem natomiast w październiku, kiedy ponownie wykonano badania, z wynikami: https://drive.google.com/open?id=1whdpyvqTHK3Cs094XQpw5Cc-OfxFFh4a, https://drive.google.com/open?id=1Ws9GLoA-GCQW7W6ogl5tgQXSirWyv3dL .

W takich sytuacjach (wymioty -> trzeba opanować) jeździmy do lecznicy w pobliżu, ponieważ jednak sytuacja zaczęła wyglądać poważniej (jednak za często te wymioty + kot nadal chudł) pojechałyśmy do naszej stałej pani weterynarz, która zleciła również badanie amylazy, lipazy i fT4 – wszystko w normie. Wykonała również USG jamy brzusznej, w którym również nie znalazła niczego niepokojącego. Konkluzja była taka, że Klusek chudnie na stare lata. Dostał również karmę Royal Canin Fibre Response, która mam wrażenie, faktycznie nieco pomogła. Od tamtej pory niestety kot ma nieco wyższe cukry, ale fruktozamina nadal trzyma się w granicach normy.
Pod koniec grudnia jednak kot znowu zaczął wymiotować tak intensywnie, że dopiero leki przeciwwymiotne ustabilizowały sytuacje. Na początku stycznia został odrobaczony (oceniając makroskopowo kał, nic z niego nie wyszło). A wymioty powtórzyły się znowu w zeszłym tygodniu… (22.01.2019). Mimo długoletniego prowadzenia naszych kotów przez tę samą weterynarz i naszego zaufania do niej stwierdziłam, że nie do końca ufam wytłumaczeniu obecnego stanu wiekiem kota. Pojechałyśmy do innego (również polecanego na forum) gabinetu. Wyniki ostatnich badań: https://drive.google.com/open?id=1EFg81f-jIbIzVy6LCuy7lHiIl5s28FmO , https://drive.google.com/open?id=1jt8p8aqx-UvUGRR6zKK1LpVUONJ2l1px , https://drive.google.com/open?id=1QzR92T8Ck2QiKWzMWSIg1HWPk8FMxiJn .

Pani doktor zrobiła również test SNAP cPL – który wyszedł pozytywny. Diagnoza – zapalenie trzustki (+ nadczynność tarczycy, ale to okazało się dopiero wieczorem, gdy przyszły wyniki z laboratorium). Kot dostał:
- Cobactan 2,5% (antybiotyk) – 1x dziennie przez 5 dni
- Tolfine (NLPZ) – 1x dziennie przez 5 dni
- Cerenia (przeciwwymiotny) – 1x dziennie przez 5 dni
- Solvertyl (ranitydyna) – 2x dziennie przez 5 dni
Dopiero dzisiaj doczytałam, że NLPZ (a jest nim Tolfine) nie są wskazane w zapaleniu trzustki – niestety, wcześniej nie wiedziałam. Powiedziano nam również, że kot nie może dostać leków sterydowych ze względu na cukrzycę (nawet dobrze kontrolowaną samą dietą).
Po lekach kot przestał wymiotować, je, jest aktywny. Po wczorajszej (28.01.19) konsultacji telefonicznej z panią doktor ustaliłyśmy, że dzisiaj (29.01.19) trzeba przyjechać po leki, natomiast w najbliższym czasie umówimy się na USG brzucha i tarczycy. Dziś w lecznicy była inna pani doktor. Przedłużony został tylko antybiotyk – 6 dni, podobno „osłonowo” – przyznam, że trochę nie rozumiem, osłonowo przed czym. Zakażeniem z układu pokarmowego? Innych leków – nie, bo sterydów nie może. W zasadzie mamy czekać i trzustkę skontrolować za miesiąc.
Kot dostał również lek na tarczycę – Apelka (Tiamazol 5mg/ml) do podawania 2x dziennie po 0,5ml.
…I na nerki – Lespewet 9,75g – 1tabl. 2x dziennie, a do tego kroplówki do podawania raz w tygodniu – sól fizjologiczna i płyn Ringera.

I po tym długim opisie dochodzimy do dzisiaj i moich wątpliwości. Po pierwszej wizycie u nowej weterynarz byłam w zasadzie ucieszona, że w końcu jest jakaś diagnoza, która tłumaczy to, co dzieje się od wiosny z naszym kotem – zapalenie trzustki (w moim rozumieniu przewlekłe). Nie to oczywiście, żebym cieszyła się, że kot ma zapalenie trzustki, ale w końcu był jakiś powód i coś co można było leczyć. A tu teraz zonk – nie leczymy. Bo antybiotyk „osłonowo” na zapalenie trzustki, które mniemam, że również u kotów jest zapaleniem sterylnym, jeśli nie dojdzie do nadkażenia, nie wydaje mi się leczeniem. Rozumiem, że sterydy nie są najlepszymi lekami do podawania cukrzykowi, ale jeśli kot sobie sam od prawie roku nie jest w stanie poradzić, a choroba powoli go wyniszcza, to może jednak warto by było? Nie chodzi w końcu o to, żeby brał je do końca życia, a tylko do ustania zapalenia.

Chyba, że to jednak nie zapalenie trzustki jest przyczyną chudnięcia. Ale w takim razie co to może być? Nie przemawia do mnie nadczynność tarczycy. Nie kwestionuję, że obecnie kot ją ma. Ale chudnięcie zaczęło się w okolicach kwietnia, a badania fT4 w lipcu i w październiku były w normie.
Nerki? Tak jak wspominałam, kreatynina i mocznik trzymają się na podobnym poziomie od 2 lat (podaję dodatkowo wyniki z tego okresu: 19.12.2016 – crea 2,1 (norma do 1,8), mocznik 90,2 (norma do 80); 10.01.2017 - crea 2,56, mocznik 94,4; 17.02.2017 crea 2,0, mocznik 103,6; 06.04.2017 crea 2,13, mocznik 90; 11.01.2018 crea 2,42, mocznik 95,8; 17.07.2018 crea 2,4; 09.09.2018 crea 2,37, mocznik 59). Badanie SDMA, które według pani doktor ma być super czułym i wczesnym parametrem niewydolności nerek też jest w normie. Widzę, że oczywiście nie jest do końca ok. – kreatynina jest permanentnie powyżej normy. Ale nic się w ostatnim czasie nie zmieniło, jeśli to miałby być powód, to czy chudnięcie i wymioty nie zaczęłyby się już wcześniej? Żaden weterynarz nie rozmawiał też z nami wcześniej o leczeniu nerek (oprócz podawania Renalvetu) przy, jak widać, bardzo podobnych wynikach.
I przy nerkach mam jeszcze jedną wątpliwość… czy to faktycznie jest czas na włączanie leków moczopędnych i kroplówek? Kot pije. Parametry się nie pogarszają. Nie ma zaburzeń elektrolitowych. Oczywiście, jeśli faktycznie trzeba, to będziemy mu te kroplówki robić, jednak wolałabym nie zaczynać z czymś tak mało dla kota przyjemnym, jeśli być może wystarcza obecny Renalvet + ew. przemycenie większej ilości płynów dopyszczkowo.

Widzę, że po tej ilości tekstu nie postawiłam w zasadzie konkretnych pytań. Przyznam szczerze, że tak naprawdę pytanie mam bardzo ogólne – co robić? Szukać jeszcze innego weterynarza? Czekać i sprawdzać czy leczenie nadczynności tarczycy coś pomoże, a zapalenie trzustki samo przejdzie? Włączać ten Lespewet i kroplówki? Dodam, że kot poza tymi okresowymi wymiotami, chudnięciem i wylizywanym (choć od jakiegoś czasu mniej) brzuchem sprawia wrażenie zdrowego – bawi się (może nie jak 4 latek, ale jak na starszego pana myślę, że normalnie), śpi w dowolnych pozycjach, również rozciągnięty i demonstrujący brzuch całemu światu, siusia bez problemu, kupę robi uformowaną i bez domieszek, z pyszczka mu nie śmierdzi, sierść ma błyszczącą.

Będę niezmiernie wdzięczna za wszelkie opinie i rady! I od razu dziękuję za przebrnięcie przez tyle tekstu.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Śro sty 30, 2019 16:26 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Jeśli chodzi o nerki, to na razie kota dopajaj i eliminuj fosfor z diety. Jakie kot ma wyniki moczu?
Jaki wapń i potas?
Przy trzustce należy dobrać odpowiednio lekkostrawną dietę, karmić często i po trochu. Warto mu pod tym kątem zbadać kał.
Wiek kota może sprawić, że jest gorsza perystaltyka, eliminacja sierści, stąd podrażnienie przewodu i wymioty. Jeżeli kot chudnie, choć je, warto zbadać jego zdolność przyswajania pokarmów i znaleźć przyczynę.
Napisz, skąd jesteś, to Ci doradzą lepszych wetów.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14665
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sty 30, 2019 17:18 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Bardzo dziękuję za odpowiedź.

Wynik moczu tutaj https://drive.google.com/file/d/1whdpyv ... FFh4a/view . Jak rozumiem, białkomoczu nie ma, jedyne co, to trochę za wysokie pH.
Potas - 4,9mmol/l (norma: 4,1-5,6), wapń 9,14mmol/l (norma: 8,0-11,1).

Kot jest karmiony często (tj. tak często, jak chce, czyli kilka razy dziennie) i sam zjada po trochu. Niestety, obecnie uparł się przy suchym, mokrej karmy zjada minimalne ilości. Gotuję mu teraz kurczaka, może bardziej podejdzie.
W jaki sposób można zbadać zdolność przyswajania pokarmów?

A jestem z Łodzi.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Śro sty 30, 2019 18:46 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Sorry, miałam o fosfor spytać. Mocz nie wskazuje na dużą niewydolność, ma dobry ciężar właściwy, więc nerki odpowiednio zagęszczają mocz i kot się nie odwadnia na razie.
Do zbadania przyswajania pokarmów bada się chyba najpierw kał, a potem w zależności od wyników wet sugeruje inne badania.
https://cowsierscipiszczy.pl/badanie-kalu/
Co do wetów łódzkich, poczytaj ten wątek
viewtopic.php?f=22&t=78222&start=435
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 14665
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Śro sty 30, 2019 23:53 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Sucha karma tylko moze pogorszyc sytuacje.
Wymienilabym kurczaka na lzejsze i lepsze mieso -indyk/krolik.
z p/bolowych to w gre wchodza tylko opioidy.

Byl sprawdzany pod katem cial obcych (usg/rtg)?

FuterNiemyty

 
Posty: 3600
Od: Pt gru 01, 2017 11:58

Post » Czw sty 31, 2019 12:24 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Niestety, kot nie specjalnie ma ochotę na cokolwiek innego, a wolę, żeby jadł, niż ma nie jeść. Dzisiaj będzie indyk.
Miał robione usg, na którym żadnego ciała obcego nie znaleziono. To możliwe, żeby dawało tego typu objawy, przez prawie rok, a nie raz zatkało/zupełnie przeszło?
Zauważyłam, że opioidy. Niestety, żaden weterynarz ich nie przepisał. Kolejny (tak, też polecany na forum) stwierdził, że to jednak nie trzustka, bo testy immunologiczne nie są wiarygodne, a amylaza nie jest bardzo podniesiona. Na razie mamy leczyć tarczycę.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Wto kwi 02, 2019 22:31 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

I jak teraz sytuacja ?U nas było tak samo : tarczyca-wymioty, biegunka, chudnięcie.Wynik T4 trochę skakał na początku ale pozostałe parametry ( morfologia, biochemia, jonogram) były w normie.Brak pasożytów.Ustablizowalismy tarczycę, mimo to wymioty conajmniej raz w tygodniu były nadal.Lekarki wymyśliły sobie IBD z obserwacją w kierunku chłoniaka.Nie było to zadne IBD tylko trzustka, niestety.Były wszystkie możłiwe badania z wyjątkiem specyficznej lipazy .Conajmniej raz w miesiącu był alarm-wymioty, biegunka, odmowa jedzenia..Nerki nie najgorzej (kreatynina bez zmian, mocznik 80), wątroba w porządku ALT i AST w normie. Leczenie intensywne:antybiotyk, kroplówki, steryd, Cerenia przy wymiotach doraźnie, Solvertyl, Catosal potem B 12, enzymy (Amylactive Digest), Fortiflora.Kiedy ustapiły wymioty pojawiły się niemożliwe do opanowania biegunki plus alergia pokarmowa-żadna karma nie była dobrze tolerowana.Nawet gotowane mięso też nie .Chudnięcie, straszne osłabienie mimo apetytu.Niestety...Lekarz ostatecznie stwierdził, że chyba nowotwór nie zapalenie. W Łodzi nie ma porządnego specjalisty gastroenterologa, w ogóle lekarzy, którym można w 100 % zaufać też nie spotkałam.

aistionnelle

Avatar użytkownika
 
Posty: 286
Od: Nie mar 31, 2019 17:53

Post » Śro kwi 03, 2019 9:25 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Klu, u kogo się leczysz?

Nescat

 
Posty: 79
Od: Śro maja 09, 2018 8:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 04, 2019 15:23 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Niestety średnio.
W lutym skontrolowana tarczyca:

https://drive.google.com/file/d/1mdjXrSQ2gwCYYqjuCPGKoAeUGl-qcHGC/view?usp=sharing

Niespecjalnie jednak cokolwiek z tego wyniknęło, stan kota się nie zmienił.
W marcu pojechałyśmy do Asa na RTG i USG. W RTG – nic. W USG – znacząco pogrubiona ściana żołądka (15mm), nie dostałyśmy opisu. Nerki zupełnie w porządku. Był zrobiony również szybki test na zapalenie trzustki (chyba SNAP cPL, ale nie jestem pewna), który tym razem wyszedł negatywny.

Kot dostał Famogast 20mg, 1/4 tabletki rano i 1/4 tabletki wieczorem. I uwaga, od tej pory nie wymiotuje (ok, 2 razy, ale ewidentnie sierścią i na wyrzuceniu z siebie kłaka poprzestaje).
Miał też pobraną krew i zrobione badania:

https://drive.google.com/file/d/13BRaSREY-_Gel6WpMttS-VryvRb1nKjU/view?usp=sharing

Czyli kreatynina poszła w górę od stycznia z 2.38 na 3.64, mocznik z 82.3 na 133…

Miał zrobione badanie moczu z wynikami:
Kreatynina: 87,93
mikroproteina: 16
Białko/kreatynina = 0,2
ciężar właściwy 1.040
przejrzystość niezupełna, erytrocyty świeże 7-10wpw, leukocyty 4-7wpw, nieliczne drobne kryształy szczawianu wapnia, nieliczne bakterie, nieliczne pasma śluzu.
Nie stwierdzono białkomoczu.

Pan doktor zasugerował, że może być drobna dróg moczowych, ale ze względu na brak objawów nie włączono antybiotyku. Wróciliśmy do Lespewetu 2x dziennie + kroplówki 2x dziennie, po 125ml NaCl z witB12 (łącznie 250ml na 24h). Po 6 dniach badania – poziom kreatyniny i mocznika prawie bez zmian. 10 dni później – kreatynina 4,03, mocznik 125. Czyli gorzej niż było.

Za sugestią lekarza chwilowo odstawiłyśmy Apelkę. Pan doktor stwierdził, że postępowanie jest eksperymentalne i właściwie nie ma uzasadnienia medycznego, ale można spróbować. Poczytałam, i wyszło mi na to, że związek między leczeniem nadczynności tarczycy, a *ujawnieniem* przewlekłej niewydolności nerek jednak jest. W skrócie, hormony tarczycy zwiększają rzut serca, zwiększają przepływ przez nerki i tym sposobem je uszkadzają, ale jednocześnie podnoszą GFR, przez co kreatynina i mocznik nie rosną. Po wejściu w eutyreozę przepływ się zmniejsza i okazuje się, że nerki jednak są uszkodzone. I tu słyszałam o dwóch podejściach – albo trzymaniu tarczycy trochę wyżej i tym sposobem trochę lepszych nerek, albo leczenie tarczycy „na maksa” i leczenie pnn jak pnn. Jeśli komuś chce się czytać, tu kilka artykułów w temacie: https://www.animalendocrine.com/wp-content/uploads/2011/08/Feline-Hyperthyroid-Update-Some-Old-but-everything-new.pdf , https://www.avsg.net/files/9314/0511/6636/FelineHyperthyroidismAvoidingFurtherRenalInjuryMichaelBroomeDVMDABVP.pdf , http://veterinarycalendar.dvm360.com/managing-hyperthyroid-cat-with-renal-disease-proceedings?id=&sk=&date=&pageID=2 .

Nie wiem, na ile informacje istotne, na ile prawdziwe, próbowałam porozmawiać na ten temat z lekarzem, niestety, nie dało się.

Uświadomiłam sobie też, że w zasadzie T4/fT4 nie były sprawdzane od lutego, więc nie mamy bladego pojęcia, jakie są (a nuż nawet za niskie?). Pluję sobie w brodę, że nie nalegałam na to wcześniej (nikt nie uznał za konieczne), ale już nie cofnę :/. Dzisiaj pojechałyśmy z Kluskiem do lecznicy i dorobiłyśmy (+mocznik, kreatynina, morfologia, jonogram – ostatnie wyniki sprzed tygodnia, tam kreatynina 4,03, mocznik 125, reszta podobno bez odchyleń, wyniki przyjęłyśmy na telefon). Może będą wieczorem, ale choroba wie, bo były jakieś techniczne problemy =.=’.

Oprócz wyników, pogorszyło się niestety Kluskowe samopoczucie… po pierwszych dniach kroplówek i leków było właściwie lepiej – brak wymiotów, większy apetyt… Ale potem już stopniowo gorzej – po samej kroplówce kot idzie spać od razu, mam też wrażenie, że jest trochę zdezorientowany. Mam też wrażenie zmęczenia – więcej śpi, zdecydowanie krócej się bawi, a po rzuceniu smakołyka podchodzi do niego, a nie podbiega. Wczoraj zrezygnowałyśmy z kroplówki, bo stwierdziłam, że kot jest przewodniony – nie zszedł z niego cały płyn, za szybko oddychał, nos miał mokry, etc… Mam wrażenie, że dziś rano czuł się nieco lepiej. Dzisiaj podałyśmy ok. 100ml i będę się uważniej przyglądać, czy wszystko się ładnie wchłania.

Przy takich objawach przyszło mi do głowy, że należałoby sprawdzić serce. Na poniedziałek jesteśmy umówieni do kardiolog (dr Mirosława Ziemba), na echo i ciśnienie. I też żałuję, że nie wcześniej, ale starałam się ufać weterynarzom i nie pchać swoich hipochondrycznych tendencji i pomysłów z ludzkiej medycyny na kota (zwłaszcza, że jest to często niemile widziane). A chyba trzeba było.

W zasadzie teraz nikomu w 100% nie ufam, mam wrażenie, że nikt nie jest w stanie (albo nie chce) ogarnąć sytuacji całościowo i mam dosyć słuchania o tym, że kot jest stary.

Pod koniec kwietnia jedziemy do Warszawy do doktor Neski. Mam wrażenie, że jest tak jak napisała aistionnelle – takiego lekarza, któremu na 100% można zaufać chyba w Łodzi nie ma :/.

Czy macie może jakąś radę/pomysł, jak można by Kluska do tego czasu wspomóc? Chciałabym też zapytać, czy to 250ml dziennie, to nie jest… dość dużo? Czytam o maks. 20ml/kg kota, ale nie wiem, czy to oznacza tylko „tyle w jedno miejsce wkłucia” czy „tyle na 24h” czy „tyle na 12h”. Dodam, że kot do tego pije.

Kot był oglądany/leczony przez: dr Gaudynek (stała weterynarz), teoria o zapaleniu trzustki powstała w Pies czyli Kot, aktualnie jesteśmy w Asie, głównie u dr Figata.

Podsumowuję obecne leki:
Famogast 20mg: 1/4 – 0 – 1/4
Lespewet 1 – 0 – 1
NaCl 0,9% z wit. B12 – 125ml rano, 125ml wieczorem
RenalVet – 1 kapsułka dziennie

Bardzo dziękuję za przeczytanie i pomoc!

Aistionnelle – bardzo, bardzo współczuję :(.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Czw kwi 04, 2019 17:42 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Moje ostatnie doświadczenia z Asem sięgają wstecz o jakieś 16 lat i nie są dobre.
Mojej kotce, która wypadła z okna nawet nie zrobili rtg, a następnego dnia okazało się, że ma bardzo poważnie złamaną łapę. To tytułem wspomnień.
250 ml codziennie to zdecydowanie za dużo. NaCl to zły pomysł. Tutaj powinien być Ringer, może na razie bez mleczanów, ale on dużo lepiej działa na nerki. Tak jak napisałaś kot się przewodnił, dlatego był osłabiony po kroplówce.
Dr Ziemba jest super specjalistą, ciśnienie i echo koniecznie do zbadania. Może się okazać, że przyczyną takiego stanu jest właśnie nadciśnienie. Wtedy trzeba będzie je zbijać lekami.
Ten Famogast na żołądek...No nie wiem. Przewlekłe podawanie H2 może generować problemy z przewodem pokarmowym.
Jeżeli jest kiepsko umawiaj się do Specvetu do dr Majewskiej. Ona specjalizuje się w stomatologii, ale ma peż olbrzymią wiedzę nerkową, a jak coś to i tak konsultuje przypadek z Neską.
Osobiście zamiast Lespewetu podawałabym Pronefrę. Lespewet to słaby suplement. Warto też zamienić Renalvet na Renagel.
Ten fosfor na razie jest w miarę, ale szału nie ma.

Nescat

 
Posty: 79
Od: Śro maja 09, 2018 8:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw kwi 04, 2019 18:31 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Bardzo dziękuję za odpowiedź!

Ja też doświadczenia wcześniejsze mam różne, ale liczyłam na to, że ludzie się trochę pozmieniali, a młodsi podszkolili. Po wypróbowaniu wcześniej dwóch weterynarzy, polecanych i teoretycznie dobrych i zawiedzeniu się, nie za bardzo miałyśmy już pomysł :/. Niestety okazało się, że szału nadal nie ma.

NaCl został wybrany z racji jonogramu, z założeniem, że nie trzeba suplementować elektrolitów, jeśli kot je. Ale Ringera też mamy, jeśli w dzisiejszych wynikach nic nie będzie powyżej normy, to damy Ringera.

W kwestii Famogastu - na razie na szczęście problemów z ppok nie widać, a po famotydynie skończyły się wymioty + pozostaje to zgrubienie ściany żołądka w usg. Tu może poczekam z kombinowaniem do wizyty w SpecVecie, bo obawiam się, że znowu będzie cotygodniowy problem. A jakie konkretnie problemy z przewodem pokarmowym masz na myśli? Na co zwrócić uwagę?

W Pronefrę się w takim razie zaopatrzę, wydaje się łatwo dostępna, dziękuję :). Mam tylko pytanie - czy jest to rzeczywiście "zamiennik", a nie lek o innym jednak działaniu? Z tego co widzę Lespewet jest "ziołowym diuretykiem", a Pronefra ma wyłapywacze fosforu i toksyn mocznicowych + składniki obiecujące działanie nefroprotekcyjne. Dawać zamiast? Czy oba?
Renagelu będę szukać.

Na szczęście bardzo źle nie jest - myślę, że damy radę poczekać te 3 tygodnie, sprawdzając czy się nie pogarsza, czy to klinicznie czy to w wynikach. Aczkolwiek dobrze wiedzieć, że jest tam ktoś do kogo można umówić się szybciej.

Jeszcze raz dzięki za odpowiedź! :)

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Pt kwi 05, 2019 9:39 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Lespewet jest bardzo fajnym suplementem i spełnia zupełnie inną rolę niż Pronefra...
I po co w ogóle kotu Pronefra jeśli ma fosfor poniżej normy?

Kroplówkowanie kota taką ilością płynu wpędzi go w końcu w niewydolność nerek, której póki co nie widać bo ciężar właściwy moczu jest dobry.
SDMA jest w porządku.
Parametry nerkowe mogą rosnąć z powodu nadmiernej podaży płynu, zwłaszcza NaCl.
Poza tym kot ma sód i chlorki w górnej granicy, więc na pewno nie powinien być nawadniany NaCl. Patrząc na jego parametry to w ogóle trzeba poddać w wątpliwość sens takiego agresywnego kroplówkowania zwłaszcza, że przecież obraz nerek w usg jest ok, więc przyczyna azotemii jest raczej pozanerkowa.
Białko całkowite i hematokryt w porządku, parametry czerwonokrwinkowe też są ok, więc odwodniony nie jest.

Kot kwalifikuje się do dalszej diagnostyki, aby znaleźć przyczynę jego kłopotów. Widać problemy tarczycowe i tego trzeba się trzymać oraz leczyć. Od nadczynności jak najbardziej kot może chudnąć, a z powodu zapalenia trzustki nie jeść i wymiotować. Zatem trzeba również wyjaśnić kwestię trzustki.
Dr Neska jest także endokrynologiem, więc jest szansa, że pomoże.

Tiamazol może być przyczyną ostrego zapalenia trzustki.

Kot jest seniorem, przewód pokarmowy nie działa już tak sprawnie jak u młodych zwierzaków. Czy on dostaje regularnie pastę lub inny odkłaczacz? Bezoary potrafią wywołać całą kaskadę problemów przewodu pokarmowego.

Edit: Dodam jeszcze, że nie odstawiałabym teraz nagle Famogastu, aby nie wywołać ewentualnej nadkwasoty. Jeśli jest stan zapalny w żołądku to famotydyna powinna pomóc w zagojeniu śluzówki.
Ostatnio edytowano Pt kwi 05, 2019 12:50 przez Feliska97, łącznie edytowano 2 razy
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Pt kwi 05, 2019 11:50 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Dziękuję za odpowiedź.

Mam nadzieję, bo tutejszym lekarzom pomysły się skończyły.

Ostatni szybki test płytkowy w kierunku zapalenia trzustki był negatywny (początek marca). Czy należałoby sprawdzić coś innego? (mogę iść i się uprzeć, że płacę i chcę mieć zrobione)

Kot dostaje codziennie pastę na kłaczki (TrichoCat).

Famogastu nie mam zamiaru odstawiać.

Ach, zapomniałam o aktualizacji informacji o wadze: od około miesiąca Klusek trzyma 7kg.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

Post » Pt kwi 05, 2019 13:16 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Tak na szybko zostawię link do artykułu o zapaleniu trzustki (może już znasz?): https://www.vetpol.org.pl/dmdocuments/ZW-11-2017-05.pdf

Być może czynność nerek jest już zmniejszona, ale nie wydaje mi się, żeby akurat PNN było tutaj podstawowym problemem. Wiele chorób odbija się na nerkach. Dr Neska powinna ocenić czy w ogóle macie do czynienia z PNN i ewentualnie, która to faza choroby (I czy II). Na pewno sama także wykona badanie USG i oceni stan układu moczowego oraz przewodu pokarmowego.
"Prawdziwa moralna próba ludzkości, najbardziej podstawowa [...] polega na jego stosunku do tych, którzy są wydani na jego łaskę i niełaskę: do zwierząt."
Milan Kundera, Nieznośna lekkość bytu

Feliska97

 
Posty: 703
Od: Pon lis 17, 2014 20:55
Lokalizacja: Mazowsze

Post » Sob kwi 06, 2019 20:36 Re: Chudnięcie, wymioty i wylizany brzuch

Dziękuję :). Artykuł faktycznie znam, ale przeczytałam jeszcze raz i dochodzę do wniosku, że chyba rzeczywiście przy następnych badaniach krwi uprę się przy laboratoryjnym FPL, które nie wiem, dlaczego nigdy nie było zrobione. A jeśli wierzyć rachunkowi, który mam z lecznicy, to pierwszy test płytkowy był dla lipazy psiej O.o. Sprawdzę, jaki był ten ostatni.

A w kwestii samopoczucia kota - po odstawieniu kroplówek jest duuużo lepiej. Jest aktywniejszy, wychodzi się witać, domaga się jedzenia (apetyt nie taki jak rok temu, ale w porównaniu z tym, co było przez ostatnie dni jest o wiele lepiej), mniej śpi. Z dalszym kroplówkowaniem wstrzymujemy się do wizyty u doktor kardiolog.

Klu

 
Posty: 19
Od: Wto sty 29, 2019 18:15

[następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 21 gości