Nie radzę sobie z kotem

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 26, 2019 11:08 Re: Nie radzę sobie z kotem

Po cięzkim tygodniu mam na głowie 4letniego kocura niewybawionego, juz drugą godzinę zaczepia, biega, skacze, dobrze, że nie muszę iść z nim na sanki...
Twój kot w sumie zachowuje sie dość typowo jak na kota, zwierzęta też się przeciez roznią temperamentem (a ten mój własnie musiał się wybiegać, żeby zrobić kupę, to pewnie zaraz pójdzie spać).
A jest to naprawdę bardzo grzeczny kot, kotka moja (która jest już gdzieś indziej) mając 2 lata polowała na mnie w środku nocy, i to dość agresywnie, nie była w stanie w mieszkaniu wyżyć się jako łowca. Doodatkowo oczywiscie w zestawie chodzenie po stołach, przerazliwe miauczenie, bieganie ze sznurkiem w zębach w środku nocy (kiedy miała juz około 10 lat) i domaganie się zabawy, atakowanie gołych łydek.
Ten kocurek teraz to w ogóle jakis za grzeczny dla mnie jest...(nie gryzie, nie drapie, nie miauczy, nie chodzi po stołach, nigdy nie załatwił sie poza kuwetą)

Klementy_na

 
Posty: 205
Od: Czw maja 05, 2016 18:21

Post » Sob sty 26, 2019 16:15 Re: Nie radzę sobie z kotem

Nigdy nie bij kota. Nie bij kota po nosie, nawet lekko, ból po pstryczku w noc można porównać do kopnięcia w męskie jądra.
Najlepsze karmy dla kota w jednym miejscu. Na sztuki i w pakietach.
Obrazek
Zapraszam także na blog z poradami i ciekawostkami http://www.blog.kocimietka.pl
Obrazek Obrazek

boguska_t

Avatar użytkownika
 
Posty: 931
Od: Wto lip 22, 2014 6:44
Lokalizacja: Galowice k/Wrocławia

Post » Sob sty 26, 2019 17:20 Re: Nie radzę sobie z kotem

A jak kocie mamy każą swoje młode? Dają im łapą po nosie. A ja ledwo kota dotykam, a nie daje jej jakieś pstryczki. Po prostu kicia instynktownie wie co to znaczy i żadna krzywda się jej nie dzieje, nie przesadzajmy :)

Ijustwannasleep

 
Posty: 9
Od: Pt sty 25, 2019 3:42

Post » Nie sty 27, 2019 7:47 Re: Nie radzę sobie z kotem

Na wszelki wypadek trzymaj sobie z tyłu głowy fakt, że ona po prostu taka jest i może jej nie przejść - żeby się nie rozczarować.

Mam takiego dupka, co go kocham, ale i narzekam równo - zwę go Kotem Intensywnym. Kastrowany, wybawiony, o ogromnym potencjale aby nie tylko drzeć się bez przerwy(nadaje całą noc i nie chrypnie) ale i żeby zrobić krzywdę zupełnie przypadkiem. Takiej ilości bodźców jakiej on potrzebuje, ja nie jestem w stanie mu dostarczyć.

Trzymam kciuki i cierpliwości życzę :)
Trzy koty moje. Czwarty tylko ze mną mieszka.

Fatka

Avatar użytkownika
 
Posty: 5841
Od: Pt sty 01, 2016 19:36

Post » Nie sty 27, 2019 13:14 Re: Nie radzę sobie z kotem

Ijustwannasleep pisze:A jak kocie mamy każą swoje młode? Dają im łapą po nosie.


Nie, matka kocia nigdy nie uderza w nos. Nie wiem skąd to wzięłaś. Widziałam setki sytuacji gdy moje kotki temperowały swoje młode i nigdy nie biły w nos. Nos u kota jest tak wrażliwy jak opisała wcześniej boguska_t. I kocia matka instynktownie to wie. Jeśli karci kocięta to najcześciej paca je łapą w czółko albo dociska lekko łapą do podłogi, czasem łapie zębami za kark.

Jednak odradzam takie praktyki na dorosłym kocie. Kotka dorosła to nie maluch, jest już dawno poza wiekiem gdy odbierałaby takie zachowanie za karcenie i wychowanie.
Teraz ona odbiera to jako otwartą agresję ze strony człowieka.
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie sty 27, 2019 22:57 Re: Nie radzę sobie z kotem

Małe koty dostają od matki po głowie a nie po nosie
Kocie nosy są do całowania a nie do pstrykania

Jedynie sikanie na łóżko i wokalizacja
Ale tak jak dziewczyny pisaly - wysterylizować i poczekać
Podobno koty potrafią tak wokalizowac kiedy im się przy,wsuwają złogi w drogach moczowych
U mojego kota tak chyba było

Ps Koty chodzą po stołach i liżą talerze i dopijają bawarkę z kubka oraz wodę z garnka po ziemniakach i wyciągają szynkę z kanapki spod pomidora i włóczą po podłodze.... a w nocy chodzą po głowie i liżą po włosach i jeszcze mnóstwo innych ;)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Pon sty 28, 2019 14:43 Re: Nie radzę sobie z kotem

Na razie poczekaj aż hormony opadną.
I ewentualnie pomyśl o dokoceniu kotem o żywym temperamencie ;)
Jakby moje chłopaki, tzn Cormac i Junior, nie mieli siebie nawzajem do rozładowania energii, to bym zwariowała ja i reszta stada ;)
kontakt telefoniczny: 786 116 007 Obrazek

Jeśli komuś coś zalegam (bazarek itp) proszę o kontakt- skleroza ;)

ulvhedinn

 
Posty: 4214
Od: Śro wrz 13, 2006 19:09
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon sty 28, 2019 16:26 Re: Nie radzę sobie z kotem

Drugi kot, może młody, byłby zapewne wybawieniem. Kotka potrzebuje równego sobie towarzysza aktywności. Człowiek nigdy jej tego nie da. Ale o 4 będzie pewnie dalej wstawać. Moja wstaje i od lat nie śpimy. Kocur nauczył się spać w nocy, ale ona nie. Za to kot gryzie mnie już bardzo rzadko, a też się na mnie rzucał. To jest forma zabawy, nie agresja. Chodzenie po blacie i nie reagowanie na przeganianie też jest wg mnie normalne.
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Śro sty 30, 2019 15:23 Re: Nie radzę sobie z kotem

pół żartem, pół serio ;)
Dla tych, którzy mają w głowie tylko obraz kota śpiącego 20-godzin na dobę w fotelu :)
https://www.facebook.com/groups/TheMeow ... 433929803/

Wcale nie tak rzadko trafiają się właśnie takie turbo-kotki :) Każdy kot ma inny charakter przecież. Jeden jest kanapowcem, a drugi rozrabiaką :mrgreen:
Ja osobiście wolę te drugie :1luvu:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Czw sty 31, 2019 9:35 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kotka mogła mieć tzw. ciche rujki. Nie każda kotka, czy też nie przy każdej rujce, drze się wniebogłosy i łazi z wypiętym tyłkiem. A pierwszą rujkę też mogła mieć późno (moja dwie były ciachane po pierwszej rujce, Ofelia zarujkowała jak miała rok, a Mała Czarna... 14 miesięcy).
Po sterylce kotka powinna się trochę wyciszyć.
A propos gryzienia - kocie zabawy polegają na tym że koty polują, na zdobycz, na siebie nawzajem (jak mają kocie towarzystwo) albo, z braku laku, na człowieka.
wątek Księżniczki Ofelii i Małej Czarnej Carmen
viewtopic.php?f=46&t=213181 - cz. IX
Obrazek

MB&Ofelia

 
Posty: 33046
Od: Pt gru 09, 2011 9:20
Lokalizacja: Koszalin

Post » Nie lut 03, 2019 15:30 Re: Nie radzę sobie z kotem

Cześć, miałam podobny problem, o czym dziewczyny napisały i wkleiły tez link do mojego wątku.
U mnie nie było skakania po czym popadnie, firanek akurat nie posiadam, nie było też sikania i ogólnie kotka była grzeczna ale się niemiłosiernie darła, kilka lat to trwało.
Byłam zdesperowana do granic możliwości, jednak wzięłam się solidnie (mimo iż kolejny raz) za poprawę sytuacji.

Po pierwsze zmieniłam sposób karmienia na mięso, mokre bezzbożówki i mniej suchego, ale też bezzbożowe.
To bardzo pomogło, bo kotka nie zagląda co chwilę do misek i nie woła o kolejne chrupki. Ostatni posiłek dostaje późno ok 12-1 w nocy, ale my późno się kładziemy i wstajemy około 10. Wcześniej kotka wyła już od 5 rano, teraz przychodzi tylko do łóżka i się kładzie obok i śpi do 10 z nami, a po przebudzeniu nie biegnie od razu do miski jak wcześniej.

Po drugie to więcej się bawimy. Choć kotka jest leniwa strasznie i wszystko ją nudzi po 5 minutach,więc zabawy wymagają nie lada kreatywności i czasami mieszkanie jest wygląda jak labirynt :D

I kolejna rzecz, postanowiliśmy ja lekceważyć! Wyła, krzyczała, darła ryja a my nic, łatwo nie było, wyglądaliśmy jak zombi po każdej nocy, ale pomogło.
Jestem przekonana jeżeli u mnie się udało to Tobie też się uda!
Zastanawiam się tylko czy jest coś takiego jak kocie ADHD?

catcat

 
Posty: 82
Od: Śro gru 05, 2018 21:23

Post » Nie lut 03, 2019 16:10 Re: Nie radzę sobie z kotem

catcat pisze:Zastanawiam się tylko czy jest coś takiego jak kocie ADHD?

Oczywiście :smokin:
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 03, 2019 17:04 Re: Nie radzę sobie z kotem

milva b pisze:
catcat pisze:Zastanawiam się tylko czy jest coś takiego jak kocie ADHD?

Oczywiście :smokin:


Hahaha, powiedziała właścicielka kocich szatanów :ryk:

catcat

 
Posty: 82
Od: Śro gru 05, 2018 21:23

Post » Nie lut 03, 2019 17:21 Re: Nie radzę sobie z kotem

Ja i szatan???
Obrazek
Szatana to ja zjadłe nie śniadanie bez popitki ;) Ja byłe imperatorem ciemności! Ja rządziłe światem!
Milva B
Obrazek
Nasze Koty: http://www.divine-cats.eu

milva b

Avatar użytkownika
 
Posty: 5596
Od: Czw mar 30, 2006 21:24
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 03, 2019 18:40 Re: Nie radzę sobie z kotem

Kot jest jak dziecko , jak nauczyć tak będziesz mieć :)
Nauczyłaś kota samowolki jeżeli chodzi przy Tobie po stołach, blatach itp, nie reagowałaś od razu więc teraz trzeba informować kotkę, że tak nie wolno bo wychować jej się już nie da,
jak to się mówi starych nawyków nie odzwyczaisz lecz możesz coś zmienić:)
Bardzo długo czekałaś na kastrację ponieważ powinno to odbyć się w ciągu pierwszego roku od jej urodzenia.
Głaskanie, przytulanie to tak naprawdę żadna forma rozrywki dla kota, to że kot posiada swoje miejsce i swoje zabawki to dobrze, ale jak wspomniałam na początku, kot jest jak dziecko, czyli trzeba się z nią bawić a nie czekać aż sama Ci przyniesie i zamruczy" baw sie ze mną", choć jak wspomniałaś bawisz się z nią i dobrze.

Cytuje " Wie że nie może wchodzić na stół, gdy to robi a ja siedzę obok i "psiikam" na nią, kompletnie nie reaguje" - przepraszam ale Ty masz katar, że psikasz na nią?
To nie jest wyraźny sygnał że tego nie może, trzeba się zastanowić i pomyśleć czy Ty byś wiedziała o co chodzi jakby ktoś tak reagował na twoje zachowanie które komuś się nie podoba.
To że wstajesz i w tedy ucieka to reakcja normalna ponieważ obawia się że zostanie zrzucona z miejsca na którym przebywa.

"Gdy zamknę się w pokoju kicia drapie jak szalona, miauczy przeraźliwie i skacze na drzwi przez co framugi są całe poniszczone. Potrafi godzinami tak robić" -
na kilka godzin zamykasz się w pokoju? - sory ale to nie jest normalne, kot pewnie myśli że to przed nim się zamykasz i próbuję za wszelką cenę się do Ciebie dostać aby poczuć że wszystko jest w porządku. Miauczenie kota jest zachowaniem normalnym, jeżeli jest to jak opisujesz przeraźliwe, to może być przyczyną tęsknoty za Tobą no to przecież zamknęłaś się przed nią, tak jakby przed własnym dzieckiem ..


"do tego że śpię na kanapie w salonie bo wtedy kot jest w miarę spokojny a nad ranem budzę się razem z nią o 4 i tyle ze spania bo trzeba się bawić" - Błąd, jeżeli kot chce się bawić o tej godzinie to nie reaguj,na pewno będzie to z początku trudne no bo będzie robić wszystko abyś wykonywała tą samą czynność co dzień wcześniej ale po czasie się oswoi że masz tego dość, poza tym co to za pomysł spania w salonie bo KOT, to nie jest dziecko, że trzeba mu aż tak ulegać i żyć tak jak Kot chce...

PO KASTRACJI KOT SIĘ USPOKAJA, ZAPEWNE BĘDZIE INNA I MOŻE MIMO SWOJEGO WIEKU BĘDZIE MĄDRZEJSZA, ALE NIE TRAKTUJ JEJ JAK NIEMOWLAKA, BO NAWET DZIECKA SIĘ TAK NIE TRAKTUJE GDYŻ PO PEWNYM CZASIE WEJDZIE CI NA GŁOWIE

Czarek04.2017

Avatar użytkownika
 
Posty: 5
Od: Sob lut 02, 2019 17:32

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Tundra, włóczka, Wojtek i 180 gości