Necz, ale on bardzo ładnie funkcjonuje na tym zestawie
Jak zaczyna kaszleć po całkowitym odstawieniu, to poprawa po wejściu z lekami jest niemal natychmiastowa, a objawy ustępują całkiem po max 2 tygodniach. Nie ma ataków w ogóle.
Przy czym ten drugi tydzień to już bardzo rzadkie i słabe ataki.
Jak objawy ustąpią całkiem, to sztachamy się jeszcze jakiś 1 do 2 miesięcy, przy czym w drugim zaczynam schodzić z leków i po całkowitym odstawieniu to jest ładnych parę miesięcy spokoju.
BTW, doraźnie to na niego nic nie działa, znaczy - nie przerywa ataku. Zanim go złapię w trakcie ataku, to albo mu mija (rzadko), albo z wrażenia się pogłębia (znacznie częściej)
To jest dobrze ponad 6 kg bardzo wrażliwej tkanki nerwowej, z którą trzeba ostrożnie i delikatnie, bo jak wpadnie w panikę (a robi to z uwielbieniem), to ja go nie jestem w stanie utrzymać
Ten kot się składa wyłącznie z nerwów
Po wielu próbach już nawet nie próbuję mu przerywać ataków, bo wyraźnie lepiej wszystko idzie, jak mu po prostu podam po ataku