Witajcie Kochani
Jakoś ten czas szybko leci ,a zima się jednak wlecze no dziwne uczucie
mrozy zelżały w dzień,tylko nocą mroźno.
Wasz kociamich jest obity jak śliwka,taka ślizgawica wszędzie i jeszcze ten lód lekki śnieżek przysypał
Wszędzie zimno i biało ,a zwierzaki szykują się jakby do wiosny
koty już się leją i wędrują ,bażanty też się biją i szukają partnerek a przecież pełnia zimy jest
do stodoły zaglądają wędrowcy pełnojajeczni ,znaczą teren i wyjadają karmę
niech jedzą ale to lanie i smród
odpoczywają ,podjedzą i dalej w drogę bo u nas w okolicy wszystkie kotki ciachnięte
chociaż nie całkiem,bo niedaleko mieszka starszy pan któremu ktoś latem podrzucił cztery kociaki
i tak zostały trochę dzikawe,ale je dokarmia
pytałam go ostatnio czy zna płeć kotów to stwierdził że jeden ma jaja więc trzy to kotki
Pan dokarmi nie przepędzi,ale nie wysterylizuje bo niestety biedny
Smuci fakt że ja już też nie jestem wydolna finansowo i nie mogę działać tak prężnie jak kiedyś
moje i kotów leczenie pochłania cały mój dochód bo renta jest malutka
Kot Blu szczęśliwy w ciepełku i śpi w łóżku.
babsko go nie chce w domu,ale papierów nie chce też wydać i sytuacja jest nerwowa
dzieci kota chcą i jest płacz,ale ze względu na stan zdrowia jednej z córek baba kota w domu nie chce.Dom wariatów.
Babsko ma typowo wiejską mentalność,kot se poradzi bo koty żyją na wolnośći nosz kurrrr
Znajomy kota trzyma w domu ,ale też nerwowy bo ani papierów,ani książeczki zdrowia
to tak jakby kota ukradł i tyle
w każdej chwili babsko może narobić smrodu bo to nie ma dobrze pod czaszką
Babsko sobie na dodatek wymyśliło że chce kota odwiedzać
nerwów mi już brakuje do tej idiotki
Zabrakło mi sianka przez te mrozy dla sarenek,już chciałam kupować,ale znajomy Madzi obiecał si.ę podzielić
jabłuszek starczy do wiosny,będzie dobrze .
we wtorek zamówię ziarno dla ptaków bo też te mrozy spowodowały że jadły sporo,a ptaków mam tutaj całe gromady,cieszą wróble żarłoki ,ale ten gatunek owego zasu prawie wyginął.
Marzy mi się już wiosna,koty też wypatrują słonka.
Wprawdzie zabieram te nauczone na smyczy na spacery,ale tylko na chwilkę bo marzną.
Dopominają się bardzo to spacerujemy .
Rudek i Filip bez smyczy ,ale od lat jak pieski przy nodze ,łazimy po ogrodzie i robimy razem obchód
potem jak doopki im zmarzną to prowadzą do domu .
Grzeczne te moje chłopaki i bardzo mądre.
Wczoraj się uśmiałam bo sarenki wbiegały do ogrodu,a Filipek biegiem za nimi
stanęły i patrzyły na niego tak jakby ich rozbawił,no miny miały bezcenne
Prezes Filipcio udawał psa pasterskiego
Tak patrzę w okna i z jednej strony słonko wyszło a od zachodu nadciągają czarne śniegowe chmury
lece wystawić ryło do slonka zanim zniknie za chmurami
stawy mnie bolą od tej wilgoci to słonko wskazane
Ściskam Was mocno
IWA wypatrująca wiosny