W sobotę przeczytałam prośbę Kasia D. na fb..
https://www.facebook.com/FoondacjaFelis/?epa=SEARCH_BOXWArszawo, pomocy! Trzeba pilnie ( dzisiaj) zabrać koteczkę , tę ze zdjęcia. Wyadoptowana ponad rok temu, ale pani pisze , ze załatwia się po całym mieszkaniu i musi ją oddać! Nie piszcie mi, błagam, zeby poslzli do weta. Ja chcę kotkę odebrać! Najlepiej byłoby umieścić ją gdzieś w lecznicy ze szpitalem i zbadać nerki, mocz, kał, itd. Ja to ogarnę, tylko potrzebuję kogoś realnie z autem i transporterkiem żeby podjechał na Grochów i kota zabrał. A reszta to już do załatwienia telefonicznie. Miałam wolne, zadzwoniłam i pojechałam po koteczkę..
Malutka, drobniutka, miziasta ale z charakterkiem..
Przenocowała u mnie a w niedzielę zawiozłam do lecznicy (tu ogromne podziękowanie za pomoc dr. DB z Palucha..
) na sprawdzenie tych wszystkich katastroficznych wieści plus zrobienie testów FelV/FIV..
Wczorajsze informacje są takie - testy ujemne, wyniki krwi ok, poza podwyższonymi leukocytami, co związane jest ze stanem zapalnym w pyszczku.. od wczoraj antybiotyk, krople do oczu..
uszy czyste, jedzenie i picie w normie, kuweta absolutnie ogarnięta..
Dzisiaj kicia wraca do mnie z lecznicy i będzie czekać na nowy dom..
acha, od Kasi już wyjeżdżała odrobaczona, zaszczepiona i po kastracji..
Dziewczynka ma na imię Mela..
to jeszcze w poprzednim domu..
a to już u mnie, w sobotę..
Dzisiaj wieczorem postaram się porobić małej więcej fotek..