Beasia pisze:Ale jak to?
Leki miały pomóc i dać Wam czas...
(*)
Nie dały. Nie zareagował na leki. W ciągu pięciu dni miał dwa razy ściągany płyn. Bardzo brzydki, gęsty i z krwią. Mimo że badanie cytologiczne nie wykazało komórek nowotworowych, było duże prawdopodobieństwo, że żarł go jeszcze nowotwór.
Do tego, albo raczej przede wszystkim tak bardzo popsute serduszko.
Chciałabym uszyć mu nowe. Albo dać kawałek własnego
W zeszłą niedzielę rano wciął na śniadanie niedzielną puchę i cztery dokładki. I fukałam na niego, bo próbował pomagać reszcie w jedzeniu. A w nocy jechaliśmy do całodobowej lecznicy po ratunek